W śnie żartowałem z panem o ciemnej skórze, który stwierdził, że starzy tkacze są odsunięci, a nowi nie chcą tkać do pojemników z napisem NKWD. Dziwne, bo przepisuję to 19.04.2021 w czasie relacji o zamachu w Smoleńsku (10 kwietnia 2010 r.).
Żona opowiada o biedzie powojennej, a mnie napadł smutek, ponieważ tyle darów otrzymałem od Boga. W sercu pojawił się Pan Jezus, który był inwigilowany, Jego święte słowa były przekręcane i zmieniano ich sens.
Wróciła Bolesna Męka Pana Jezusa, która od początku do końca jest przykładem największej pokory! Pan Jezus przez to mówi do mnie: nie bój się! Ja Jestem! „Ty, Jezu Jesteś dla każdego z nas, ale wielu Cię nie chce, dalej pluje Ci w Twarz...kolce wbijają w głowę, wyśmiewają, uderzają bez powodu, robią z Ciebie szaleńca, króla z trzciną w ręku!"
„Jezu mój, Jezu, Ty dalej jesteś biczowany...dalej trwa Twoja Męka, a jest jeszcze większa, bo duchowa. Bóg Ojciec dał Ci na pocieszenie takie osoby jak ja.
„Do Ciebie należę Jezu i Twoją jestem własnością. Przyciągaj mnie do Twego otwartego Serca.
Spraw, abym działał w Twoim Imieniu, Jezu najłaskawszy.
Pragnę, Jezu poświecić moje serce Twojemu jako wynagrodzenie za grzechy innych ludzi.
Jezu czyń ze mną wg Woli Twojej.
Wiem, że prowadzisz mnie każdego dnia: czyń to dalej, niech kwitnie Twoje Nieśmiertelne dzieło na ziem”.
Dzień tak pięknie zaczęty, słońce, widok na góry i stąd płynie moja modlitwa na Giewont. Kapliczka na Gubałówce: „Pani nasza, Matko Boża. Ty, która nas znasz...pobłogosław nas, przyjmij i przytul do Serca Swego!
W kościele jezuitów trafiliśmy na Mszę św. o 12.25 z kilkoma wiernymi. To wprost nasza rocznicowa, ale zamówiona przez innego. Podano nam łamaną św. Hostię z maczaniem w winie! Ta łaska spotkała mnie pierwszy raz w życiu.
Padłem na kolana z płaczem i dziękczynieniem, a „patrzył” na mnie Jezus z Sercem. Tam też był ulubiony przez żonę obraz MB Nieustającej Pomocy. Płakaliśmy wspólnie. „Och, Jezu ludzie nie wiedzą jak wielkimi darami dysponujesz dla każdego, który podda się Twojej Woli. Jakże ubogi jest człowiek niewierzący.
Mnie cieszy wszystko to, co daje mi Stwórca. Spojrzałem na puszkę: „Dar na ubogich” i uśmiechnąłem się, bo wiedziałem, że tu wykonam przyrzeczenie z dnia wczorajszego. Natychmiast wrzuciłem 50 tys.!
W miłosierdziu Swoim Stwórca daje Swoim dzieciom radość ziemską. Tak to widzę: „Jezu mój, Ty nie korzystałeś z takich dobrodziejstw". Nagle przypomniała się krzywda jaką wyrządziłem dwojgu staruszków w Wielką Sobotę. W nocy i podczas deszczu wygoniłem ich z pogotowia...na „złość” (po zastrzyku), bo niepotrzebnie wezwali pogotowie (ranka ręki u babci od gwoździa w świńskim ryju), a mogłem dać im karetkę transportową.
„Panie mój wspomóż ich, jeżeli są u Ciebie i przebacz mi! Dałeś mi dar bycia lekarzem, ale nie otrzymałem Światła!” Wstąpiliśmy też do kościoła Franciszkanów na ponowną Mszę św. „Och! Słyszę Cię Jezu w tej ciszy".
Jak siostra Faustyna mogę stwierdzić, że nic mi nie da już szczęścia poza Panem Jezusem. Raz to stwierdzisz i na ziemi nic cię już nie zadowoli! Faustyna pisze, że cierpienie zbliża nas do Boga, rośnie nasza Miłość. To jest niezrozumiałe dla ludzi normalnych ludzi: "Kto Ciebie raz pozna, ten nic innego kochać nie może". Właśnie zaleca modlić się za: „konających, zatwardziałych, niewierzących w Miłosierdzie Boże, znieważających Boga oraz o ich nawrócenia”.
Ile jest dusz rozumiejących Zbawiciela? Oboje wiemy, że garstka Zgasiłem światło i w ciemności odmawiałem cz. Bolesną Różańca…
APeeL