Tak się złożyło, że w dwumiesięczniku „Miłujcie się” nr 1-2021 przeczytałem artykuły...

1. Czy istnieje życie po śmierci?

   Pan Bóg nic nie ukrywa, a zarazem zmusza nas do wysiłku, abyśmy ujrzeli cud stworzenia wszystkiego. Po to otrzymaliśmy rozum (wykorzystywany tylko w 5%), abyśmy odkryli istnienie duszy (kasztan w łupinie i to z kolcami).

   Łupina gnije, a jej „dusza” sprawia wyrośniecie wielkiego drzewa. Ty nie widzisz cudu i tej „mowy nieba”. Tym różni się „nawiedzony czubek” od racjonalisty, który powstał w wyniku Wielkiego Wybuchu („Bing Bang”) i ewolucji. Jego poprzedniczka małpa wykonuje posłusznie wszystko do czego jest stworzona („bądź Wola Twoja”) i nie szydzi z wiary i Boga Ojca ("boga").

2. Od ateizmu do żywej wiary.

   Przebudzenie prof. Howarda Storma po przebyciu śmierci klinicznej…

3. O istnieniu nieśmiertelnej duszy ludzkiej.

   Tam zainteresowało mnie stwierdzenie, że umysł nie jest wytworem mózgu. To już duchowość wyższego rzędu przeciętnemu zjadaczowi chleba niepotrzebna. Całość artykułu potwierdza moje spostrzeżenie, że bada się wszystko, ale nie zbiera dowodów na istnienie duszy z jej opisaniem.

   Ta intencja została podana wczoraj wieczorem podczas rozmowy telefonicznej z córką, która zagmatwała się życiowo, a najgorsze, że duchowo (ateistka, rewolucjonistka i feministka).

   Przez całe lata prosiłem ją, aby po "natchnieniu" od demona dzwoniła po pewnym czasie. Większość nie potrafi odróżnić myśli własnych od napływających...od ludzi oraz ze świata nadprzyrodzonego (demona lub Anioła). Jak zwykle zadzwoniła do żony, a ta właśnie weszła do wanny. Dzisiaj to było od Boga Ojca, bo zapytała co słychać u mnie?

   Powiedziałem: nie pojmiesz tego, ale od rana do wieczora żyję wiarą, opracowuję i przepisuję dziennik duchowy, nie interesuje mnie ten świat w sensie ludzkim, a szczególnie normalne rozmowy („młócenie słomy”).

   Ty stwierdziłaś, że nie wierzysz w Jezusa...to o czym mamy rozmawiać? Nie wierzysz, że masz duszę, nieśmiertelne ciało...gdzie trafisz po śmierci? Gdybyś umarła dzisiejszej nocy to wiedz, że masz trzy możliwości: trafienie do Piekła, Nieba i Czyśćca.

   Po mojej informacji (czyta mój dziennik) twoja odpowiedzialność jest wielka, ponieważ jesteś świadoma swojego postępowania, a masz przykład rodziców dążących do świętości.

   Autostrada Słońca jest otwarta (uczyniła to śmierć Pana Jezusa), a ty skręciłaś do buszu. Mówisz na to, że busz jest piękny, ale nie widzisz w nim cudu stworzenia wszystkiego przez Boga. Nie chcesz zostać uzdrowiona (w ciele), a Pan Bóg nie może łamać twojej woli.

    Nie chcesz też przemiany duchowej, mówisz, że czynisz dobro, ale to nie wystarcza, aby wejść przez wąską furtę do Raju. Mówisz, że nie masz ponownego ślubu cywilnego, ale tkwisz w cudzołóstwie.

    Rozmowa była trudna, mimo, że znamy się (jedna fala)...nie potrafiła łapać symboliki, że kupa gnoju (to grzechy), telefon bezprzewodowy do Nieba (nasze zawołania w myśli), a szczególnie trudno jest takim przeskoczyć sprawę posiadania duszy.

  Wskazałem na skradziony z mojej strony wątek "Instruktaż odczytywania Woli Boga Ojca", który wyszukiwarka pokazuje u Racjonalistów, gdzie szydzą z duszy i wiary katolickiej. Jeżeli nie ma Boga to neguje się istnienie demonów.

   Poprosiłem, aby spróbowała wybrać się na Mszę św. w niedzielę (Zesłanie Ducha Świętego ) i zauważyła atak Belzebuba dla którego jest cenną zdobyczą. Niech tam zapyta w sprawach swoich wątpliwości i patrzy na znaki, bo odpowiedzą w jej języku. Rozumiała, bo jest nauczycielką.

    To przyda się także Tobie. Nie przebrniesz pism o wierze, rozważań, a nawet Objawień Boga Ojca i Pana Jezusa oraz Matki Bożej. Ja tłumaczę je z "polskiego na nasze" wplatając wiarę w życie codzienne. Zakończę tym, że Eucharystia jako Cud Ostatni jest jednaniem naszej duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa.

    Na Mszy św. o 8.00 z późniejszym nabożeństwem majowym nie miałem przeżyć duchowych. W serce wpadała tylko sprawa św. Pawła (Dz 28), który miał kłopoty z powodu łaski wiary. Właśnie mieszkał z żołnierzem (ochrona przed swoimi). Zaprosił do siebie najznakomitszych Żydów, którym tłumaczył (Dz 28, 16-20.30-31):

   "Nie uczyniłem, bracia, nic przeciwko narodowi lub zwyczajom ojczystym, a jednak wydany zostałem jako więzień w ręce Rzymian, którzy po rozpatrzeniu sprawy chcieli mnie wypuścić, dlatego że nie ma we mnie winy zasługującej na śmierć". (...) Dlatego też zaprosiłem was, aby się z wami zobaczyć i rozmówić, bo dla nadziei Izraela dźwigam te kajdany".

   Jest to mistyk mistyków, którego nie mogli zrozumieć Żydzi nie mający łaski (Światła Ducha Świętego). Znam to rozumowanie i bardzo trudno rozmawia się z człowiekiem normalnym (szczególnie z racjonalistami).

   W moim otoczeniu jest miły pan z pieskami, którego nazywam Panem Energią...wszystko jest energią. Kolega psychiatra całość duchowości katolickiej określał jednym słowem: to nadprzyrodzoność. Na każde moje zagadywania rzucał to słowo. Ciekawe, gdzie jest teraz po drugiej stronie?

    Jutro odmówię moją modlitwę w intencji tego dnia...

                                                                                                                            APeeL