Dzisiaj trwa pustka duchowa, ale jak nigdy ten dzień zacząłem od padnięcia na kolana zodmawianiem mojej modlitwy. Zdziwiony stwierdziłem, że jej początek popłynie w uniesieniu duchowym („św. Osamotnienie” oraz koronka do „Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy”). Dodatkowo z pokoju żony popłyną słowa katechezy o Prawdziwym Bogu i Prawdziwym Człowieku...zrodzonym, a nie stworzonym!
Ze względu na śmiertelny upał pojechałem na działkę, gdzie zapaliłem lampkę przed obrazem Pana Jezusa, a Pokój Boży zalał serce. Wyraźnie miałem pokazaną nędzę technik poszukujących pokoju (joga). Dzisiaj pościmy w intencji pokoju w Jugosławii (tylko jedna kawa).
Po powrocie do domu, w ciszy serca „spojrzał” Pan Jezus z Całunu, a na ten czas Vassula wypowiedziała moje słowa; „Panie, dałeś mi tak wiele. Kocham Cię, Święty Świętych. Dałeś mi tyle dobrych rzeczy, że nie mogę ich zliczyć. Na ich szczycie wskrzesiłeś mnie z martwych”...
Ludzie z łaską wiary mają takie same doznania, które nie zmieniły się od czasu powstania chrześcijaństwa. Wie o tym ten, który ma podobne przeżycia; radości i przykrości z powodu wiary oraz bólu odrzucania nawrócenia i zbawienia! Każdy taki widzi trzymanie ich w ciemności z wnoszeniem trupów do kościoła.
Jako lekarz widzę często miałem do czynienia z gasnącymi, którzy nie budzili się duchowo. Na tym tle dominują „towarzysze” wierni do końca obłąkańczej ideologii, która gubi ich dusze z powodu zaprzedania poganom.
Pojechałem po wypłatę (mam urlop) i przy okazji rozmawiałem z przełożoną pielęgniarek należącą do zatwardziałej nomenklatury. Wskazałem jej na zbrodniczość systemu, zniewalanie „wyznawców” (zabieranie wolnej woli), podstawienie bożków (dzisiaj; Kimowie w Korei Północnej) oraz wpajanie „patriotyzmu” czyli służeniu „samym swoim” („państwu w państwie”). Co w niej zostanie? Dlaczego mówiłem to do niej? W Niebie wiedzą o jej zaćmieniu i niewierności!
W tym czasie świat żyje swoim rytmem; właśnie zapadł się hotel, relacjonują wizytę Jan Paweł II na kontynencie amerykańskim, trwa wojna w b. Jugosławii z reportażem o nieudanej akcji pomocy humanitarnej. Żona cichutko sprząta, a ja podarowałem jej słowa; „Matko cichej pracy”...
Teraz czytam „Czas na zmiany”, gdzie Wałęsa jawi się jako prezio Boleksław. Trzeba mu przyznać, że wyprowadził od nas okupacyjną Armię Radziecką (od 9 kwietnia 1991 - do 28 października 1992). W tamtym dniu popłakałem się jak dziecko.
Natomiast w „Nie z tej ziemi” opisują ludzi mających różne łaski; Stefan Osowiecki oraz inż. Włodzimierz Sanżarewski (chiromata i jasnowidz). Jeden z czytelników zarzuca im satanizm, była tam wzmianka o zakładnikach diabła.
Na ten czas Biblia otworzyła się na; „Objawieniu św. Jana” ze słowami do mnie; „Znam sprawy twoje. Oto otworzyłem przed tobą drzwi, których nikt nie może zamknąć, bo choć niewielką masz siłę, zachowałeś słowo moje i nie zaparłeś się Imienia Mego”.
ApeeL