Tuż po wstaniu serce zalała pustka w której szukałem jakiegoś zaczepienia. Właśnie popłynęła piosenka "Białe róże", a po otwarciu Bhagawadgity trafię na słowa, że każdy człowiek ma dwie drogi: materialną i duchową. Jeżeli wybierzesz duchową, a nie porzucisz materialnej nie uzyskasz w niczym zadowolenia.

     Teraz w przychodni ludzie przychodzą z różnymi sprawami, a nawet płaczą...

- Proszę modlić się za syna i nie ustawać (porzucił żonę)...tak właśnie czyniła Matka św. Augustyna. To był bardzo wielki grzesznik. Proszę zawsze mówić: "syneczku wróć do swojej żony".

- Dlaczego siły szuka pani w jodze. Przecież wszystko jest w naszej wierze. Wzorem dla nas - w każdej sytuacji życiowej - jest Pan Jezus. Odpowiedź ma pani w swojej książeczce...tak, w tej broszurce z wizerunkiem Matki Bożej Różańcowej! Pani zauważy, że Jezus u Heroda nie odezwał się nawet jednym słowem, a podczas śmiertelnej katuszy (biczowania) modlił się.

    Zza drzwi dobiegł krzyk kobiety opowiadającej - pacjentom na korytarzu - krzywdę doznawaną od ojca...kładł na beczce z kapustą i bił, normalnie uderzał! Na ten moment pomyłkowo wszedł zakrwawiony pacjent (praca dla chirurga).

   Dzisiaj będzie zebranie lekarskie. W samochodzie włączyłem "Modlitwę wieczorną", a podczas wymienianych tam próśb do Pana Jezusa łzy zalewały oczy. Starsza kobieta mówiła, że przekazuje swoje cierpienia za pokój w rodzinach.

    W wyobraźni ujrzałem siebie idącego z plakietką: "Nie jestem szpiegiem". Nie chodzi o mnie, bo cierpienie przyjąłem, ale o marnowanie życia "miernych, biernych, ale wiernych". Przed chwilką mijałem radiowóz MO, biała czapka leżała za szybą zasłaniając głowę. "Boże mój...Boże!"

    Przed zebraniem kupiłem piękny zegar, potrzebny do przedpokoju. Czy spodoba się żonie? Ze sprzedawczynią rozmawialiśmy o złodziejach i zabezpieczeniach...

- Złodzieje mają też swoje zadanie na ziemi...pokazują marność posiadania, a ja przez nich (cierpienie) wróciłem do Boga!

- Do kogo?

- Do Boga...przez tyle lat żyłem, ale jak żyłem?

    Okaże się, że będzie pasował. Taka malutka rzecz, a jak cieszy. Nie marzę o wielkich sprawach, ale raduję się z maleńkich podarunków od Boga. Pan Jezus cieszy się także w naszych radościach, gdy wypływają z łączności z Nim.

   Referat na zebraniu lekarskim dotyczył objawów, które pozwalają stwierdzić śmierć mózgową. To wiedza typowo specjalistyczna (ziemska). Jako ostatni zabrałem głos. Przed wystąpieniem modliłem się "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Mario" z zażyciem dwóch tabletek propranololu, abym nie dostał bicia serca z emocji. Powiedziałem...

    "Pani doktór omówiła wszystko z punktu widzenia lekarskiego. Nie mogę przyjąć podanej definicji: umarłem, bo stwierdzono śmierć mózgu! Największa komisja świata myli się. Ja umrę, gdy część duchowa odłączy się od widzianego ciała.

    Państwo mnie widzą, ale ja naprawdę jestem inny - to tylko moja część widzialna. Jak w wypadku tej definicji ocenić śmierć Łazarza? To teren bardzo śliski i nie wolno go omawiać z jedne j strony".

   W drodze powrotnej próbuję nawracać koleżankę...z podobnym do mojego charakterem (typ zachowania A...kłótliwość z pragnieniem dominacji, często głupota ziemska). Wskazałem jej, że nie ma połączenia pomiędzy naszą mądrością i wiedzą, a wiarą! Po tylu latach pracy stoję wobec tajemnicy. Pani musi zmniejszyć swoje "ja", stać się malutką, taką do wzięcia na ręce przez Matkę Bożą, bo sama z siebie nic pani nie znaczy!

    Proszę nie czytać Seneki i innych mędrców. Cała mądrość tego świata to głupstwo u Boga. Nie będzie już innego znaku...Jezus przybył i wszystko pokazał. Poruszyłem problem śmierci, bo większość lekarzy - przypuszczam, że także pani - to ludzie niewierzący. Nic pani nie ujrzy bez Boga i Jezusa.

     W sznurze samochodów znajdowali się obcy ludzie. "Jezu! Jak bardzo kocham ludzi. Teraz rozumiem Twoje cierpienia, gdy widzisz, że Niebo jest odrzucane, a Ciebie nie chcą, ubliżają i wyśmiewają się"!

                                                                                                           APeeL