Jakże umęczą sny. Właśnie trwał napad na moją rodzinę mężczyzny z nożem. Przebudziłem się z krzykiem (można dostać zawału serca). Teraz jestem w W-wie, odholowano mój pojazd oraz bałagan w pogotowiu. Dodatkowo budzi kilkakrotnie bolesny priapizm oraz zlewne poty. "Panie zmiłuj się!" Kojący sen to wielka łaska Boga, a tu udręki typu demonicznego.

   Świat się wali: bandy chuliganów, zabójstwa, gwałty, napady dla paru groszy na bogatych, a także na biednych, przekręty gigantów finansowych i perfidne oszustwa marketów ("promocje": cena wyższa niż normalna!), bieda i niebotyczne bogactwa, wypadki sławnych oraz pijanych, także z dziećmi jadącymi na wycieczkę.

   Do tego trzęsienia ziemi, trąby powietrzne z latającymi płytami betonowymi i płaczem rolników (zrywane folie). Zarazem pocieszyły mnie kwiaty pod krzyżem...przetrwały ("jak żywe")!

   Przed wejściem do kościoła padną słowa kapłana: "Pan Jezus przychodzi do nas w Sakramentach Świętych". W sercu pojawił się ból, a łzy zalały oczy. "Panie zmiłuj się nad nami", a właśnie "patrzy" obraz Jezu ufam Tobie.

    Psalmista wołał ode mnie (Ps 68)

"Pan niech będzie przez wszystkie dni błogosławiony: Bóg, który nas dźwiga co dzień, Zbawienie nasze.

Bóg nasz jest Bogiem, który wyzwala, Pan nas ratuje od śmierci"...

    Na ten czas Pan Jezus powiedział (J 14,16): "Ja będę prosił Ojca, a da wam innego Pocieszyciela, aby z wami pozostał na zawsze".

    Poprosił też Boga Ojca (Ewangelia: J 17,1-11a): o każdego z nas, abyśmy otrzymali życie wieczne, "aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. (...) Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. (...) Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi".

   Za kilka dni na Mszy św. będę miał pokazaną łaskę przybycia do mnie Pana Jezusa. Pokażą to na kapłanie "Solidarności", który obnosi się ze swoją krzywdą (TV, kamery, konferencje, a on jako sąd).

   Nie zrozumiał tego, że Pan Jezus przybywa do nas z krzyżem, zaprasza do uczestnictwa w Drodze Krzyżowej, która wciąż trwa. Przecież podczas Ostatniej Wieczerzy i umierania na krzyżu wołał do Boga Ojca o przebaczenie swoim oprawcom.

   Musisz ujrzeć zaproszenie do współcierpienia w całym dziele zbawiania, które trwa. To łaska krzyża! Przecież Mistrz, Bóg-człowiek także był prześladowany.

    W domu włączyłem kasetę trafiając na słowa: "Przyjdź Panie Jezu". Później okaże się, że jest to intencja modlitewna tego dnia. Jeszcze następnego ranka dusza będzie śpiewała: "Przyjdź Panie Jezu świat na Ciebie czeka".

Teraz z natchnienia czytam "Poemat Boga-Człowieka Marii Valtorty, gdzie św. Jan Chrzciciel pyta w Jordanie

- Skądże mi to, że mój Pan przychodzi do mnie?

- Przychodzę, by dopełnić rytu pokutnego...

                                                                                                                 APeeL