Podczas ostatniego dyżuru w pogotowiu oglądałem reportaż o prokuratorskiej ekshumacji. Wydobyto same kości, które należały do NN, a faktycznie były prochem mężczyzny, który zginął na torach. Rodzina oczekiwała na to 20 lat, aby zapalić lampki na jego grobie...płakali ze szczęścia.

   Na koniec dyżuru "R-ka" wyjechała do zmarłego niemowlęcia (nagła śmierć łóżeczkowa). Pielęgniarce zmarł teść z powodu nowotworu, lekarz nie wydał karty zgonu bez której zawieziono zwłoki do chłodni. Muszę uczynić to po obejrzeniu denata. Kilka razy - zmuszony sytuacją - łamałem prawo, ale można mieć wielkie kłopoty.

    W TVP pokazano sprawę pochowania żyjącego dzięki beztroskiej pani prokurator. Żyjesz, a masz grób i piramidę kłopotów. Nawet, gdy wszystko odwrócisz pozostanie skaza na duszy. Znaleziono bezdomnego, a ktoś podał jego nazwisko.

   Łzy w oczach, ponieważ widziałem poszarpane, skrwawione ofiary aborcji - to holocaust doby obecnej. W W-wie istnieje kościół, gdzie jest symboliczny grób tych ofiar.

   Dalszy kłopot, ponieważ zwłok teścia pielęgniarki nie ma w domu ani w kaplicy. Podano adres, gdzie przywiozła je firma pogrzebowa, ale tam zaprzeczono. Ból, zepsuta wolna sobota, przeszkoda w śniadaniu po poście.

   Nie wiedziałem, że to jest w ramach intencji: nie ma wieści o zaginionym synu, nie ma nawet jego zwłok (prawdopodobnie nie żyje, bo w depresji 60% chorych popełnia samobójstwo).

   Płakałem i wołałem do Nieba. Wiem, że Dobry Ojciec sprawi to. Przypomniały się Słowa Zbawiciela dotyczące cierpienia ("Poemat Boga - Człowieka"):

    "Ojciec nie dał go swym dzieciom. Ono przyszło jako wynik grzechu. Jednakże jak długo trwa cierpienie na ziemi? W życiu człowieka - niewiele, zawsze mało, nawet jeśli trwa przez całe życie (...) Czy nie jest też lepiej cierpieć tutaj niż w Czyśćcu?

   Pomyślcie, tam czas jest pomnożony przez tysiąc! Zaprawdę powiadam wam, że nie powinno się przeklinać cierpienia, lecz błogosławić je i nazywać  ł a s k ą  i nazywać litością!"

   Wyjaśniło się moje wołanie do Boga Ojca po  Eucharystii ! "Panie! Zostaw mnie dla Ciebie, dla Twoich Spraw. Niech się stanie Twoja Wola. Spraw, abym mógł przekazać to, co mi dałeś za darmo, bez mojej zasługi".

   Na spacerze padłem w trawę tak leżałem w słońcu, a przechodząca kobieta kilka razy patrzyła zadziwiona. Może to zwłoki? Na drodze leżał przejechany kotek. Przypomniały się Słowa Jezusa o Judaszu...o jego duchowych zwłokach. Teraz, gdy z żoną patrzymy na dwa olbrzymie muchomory napływają obrazy zatrutych i zabitych przez trucizny.

   Sam jadłem niedawno na działce "borówki"! Dodatkowo czytam artykuł o tym "co nas gryzie?" To komary, meszki, kleszcze, błonkoskrzydłe (pszczoły, osy, szerszenie) oraz gad-żmija zygzakowata. Osoba ukąszona może zginąć w odległym miejscu.

   W mojej modlitwie prawie krzyczałem do Nieba, a w tym czasie przepływały obrazy; ofiar wojny, obozów, zaginionych, zwabionych przez mafię do pracy, Katyń, ofiary zamachów, WTC, utonięć, upadki samolotów, wypadki w kopalniach. To cierpienie nie ma końca. Później po odczycie intencji...

- w ręku znajdzie się mapa dojazdu do Klwowa, gdzie są groby przodków

- wzrok zatrzymał tom Marka Hłaski z opowiadaniem "Cmentarze"!

- 11 września będzie rocznica ataku na WTC

- w ręku "Gazeta Polska" z artykułem "Gdziekolwiek jesteś, panie prezydencie"...szanse na odnalezienie mogiły Stefana Starzyńskiego maleją.

- ogarnij świat ofiar mafii i zwyrodnialców, który topią zwłoki, betonują, zalewają wapnem, masakrują aż do niepoznania, ćwiartują i rozrzucają.

    Każdy wie jak ważne są "prochy i kości" bliskich. Nawet one są cudem Stworzenia! Cóż dopiero Ciało Prawdziwe - nasza dusza.

                                                                                                                     APeeL