Po przebudzeniu napłynęła bliskość Matki Najświętszej, a to wywołało odmówienie modlitwy "Pod Twoją obronę" z prośbą o pomoc i prowadzenie w moich sprawach. Poprosiłem też Świętego Michała Archanioła z pragnieniem noszenia jego wizerunku, ale odebrałem: "przecież jestem przy tobie".

   W pokoju nie mam wizerunku Matki Bożej, a właśnie czytam książkę Objawieniach w Garabandal. Lud czekał razem z proboszczem na wielki cud! Jednak Matka Boża nie zapowiadała tego, a dziewczynki otrzymały przesłanie (w czasie wielkiej ulewy):

   "Trzeba podejmować wiele ofiar, wiele pokutować, nawiedzać często Najświętszy Sakrament. (...) Przede wszystkim jednak trzeba być bardzo dobrym. Jeśli tego nie uczynimy, nadejdzie kara. Kielich już napełniono. Jeśli się nie zmienimy przyjdzie na nas bardzo wielka kara".   

   W jednej sekundzie zrozumiałem, że mamy stać się jak dzieci...Dzieci Boga! Nie można opisać tego uczucia i tej jasności! My oczekujemy z nieba wielkich słów i wielkich znaków. Wielu wyjeżdża, aby obejrzeć papieża: poszukują cudownych miejsc na dalekich pielgrzymkach...często starsi, schorowani dla własnego spokoju! Jakby na znak sąsiadka z naprzeciwka zaprasza na wycieczkę do  Gniezno (9 lipca).

   Jako przykład takiego zachowania, które jest odpowiednikiem naszego stosunku do Boga Ojca przekażę zdarzenie. Syn poprosił o zapisanie mu witamin, a odżywia się jak mało kto. Powiedziałem mu: co wydziwiasz, czego szukasz? Tak zachowujemy się często w naszych prośbach do Boga Ojca.

   Wczoraj przybył prezydent Bill Clinton: jakże umęczony jest taki człowiek! Dzisiaj miał biegać w Łazienkach, a ja w wyobraźni widzę jak powinna przebiegać taka wizyta. Wszyscy zaczynają spotkanie po uczestnictwie w Mszy św.! "Och! Jezu mój! Dokąd dojdzie ludzkość bez Ciebie, dokąd?"

   W ręku mam "Słowo", gdzie ogłoszono konkurs na temat dlaczego istnieje cierpienie? Odpowiedź nie jest prosta, ale trzeba powiedzieć że życie wolą własną - na tym zesłaniu - to już wielkie cierpienie! Dziecko puszcza rękę ojca ziemskiego...ile wówczas ma kłopotów? Tak jest też z Bogiem, naszym Prawdziwym Ojcem dającym życie.

   Odwracasz się i pytasz dlaczego cierpisz? Zważ, że cierpienie ofiarowane Bogu (uświęcone) to wielka łaska sprawiająca zbawienie innych. Przy tym sprawia Radość Bożą, która nie ma nic wspólnego z naszą radością.

   Dziwne, bo w czasie obrad Sejmu RP towarzysze dali spokój. Czytaj: "nie stwierdziliśmy nic, co wskazywałoby na to, że wróg ludu szykował się do niebezpiecznych działań". Wraca sprawa lustracji, ale ona upadnie, ponieważ w Sejmie jest bardzo dużo agentów. To może nawet spowodować upadek parlamentu!

   Intencję zrozumiałem następnego dnia, gdy Pan wskazał na zdania w "Prawdziwym Życiu w Bogu" (t. VI, str. 77): "Z bólem i żalem w Moim Sercu muszę wam powiedzieć o wszystkim, co widzę w moim własnym domu. Dziś Tyran depcze już Moje Ciało i chce całkowicie usunąć Moją Stałą Ofiarę (Eucharystię).

    Zdradza Mnie jeden z tych, którzy żyją pod Moim dachem (...) On i jego adepci zdecydowali Sami zasiąść na Moim tronie w szatach proroków, aby kierować światem (...) Ostrzygłem was, że w ostatnich dniach Babilonu zostanie wzniesiony w sercu Mojego Sanktuarium, zamieniając Moje święte miejsce w kryjówkę złodziei, siedlisko demonów (...) przegonią moich proroków, zabiją moich rzeczników, cały czas ochraniając swoich własnych fałszywych proroków, rozpowszechniających herezje i błędy! (...) wszystkie te rzeczy robią przed Moim Tronem (...) umieszczają swoich na najlepszych miejscach, by panować z berłem kłamstwo".

   Płaczę z Panem, który błaga (str. 78): "Ludu mój...Dziedzictwo Moje...Do ciebie wołam: kapłani i słudzy Mojego Ołtarza, którzy podnosicie Mnie każdego dnia, nigdy Mnie nie opuszczajcie, nigdy Mnie nie sprzedajcie  (...) nieprzyjaciel, który wynosi się ponad wszystko, co odbiera Cześć, sam posadził się na tronie w Moim Sanktuarium (...)".

   Łzy zalewały oczy, ponieważ w ręku znalazły się slajdy z wykładu: "Jak odczytać Wolę Boga Ojca?". Tam jest pokazany bój o ten świat (w sensie duchowym, o jego przywództwo duchowe), który w  świecie materialnym wyrażają wojny.

    Przepisuję to (21.01.2022), a właśnie z radia Maryja płyną słowa s. Faustyny o wykonywaniu Woli Boga Ojca. Z łaski otrzymała dar ujrzenia wnętrza dwóch dusz, które przedstawiały smutny stan.

   Natenczas Pan mówił dalej: "Moi przyjaciele i Moi pasterze, nie bójcie się, idźcie za Mną. Wasza rola polega na obronie aż do śmierci Mojego Słowa i Mojego kościoła".

   Pan obiecuję, że każda zniewaga ponoszona dla Niego będzie nagrodzona. Mam dawać świadectwo, a przez moje modlitwy wiele dusz nie otrzyma należnego wyroku.

   Teraz zrozumiały stał się ten dzień mojego życia w którym nie istniał dla mnie świat, a trwający w sercu smutek koiło odmawianie różańca Pana Jezusa z wołałem za kapłanów zakonników i specjalnie służących  Zbawicielowi.

           "Dziękuję Panie Jezu za dzień"...

                                                                                                           APeeL