Z eskapady zagranicznej (wycieczka do Włoch) wróciła córka, ponieważ nawalił autobus. Nie miała pieniędzy i zdana na łaskę była żywiona przez tamtejszy „Caritas”. Podobnie stało się z synkiem, któremu skradziono pieniądze (naiwny).
Powiedziałem, że Bóg pokazał im dwie sprawy: planujesz coś „skonsultuj” się ze Mną oraz dom rodzinny do którego powrót jest wielką łaską. Tak pokazane jest też Królestwo Boże z ziemskim Domem Boga (Kościołem), gdzie wracają nasze odmienione ciała...czyli wiecznie żyjące dusze.
Przed wyjściem na Mszę św. ból zalał serce z powodu tych zdarzeń, ponieważ dzieci szukają coś w świecie bez mojej rady, a zarazem wg woli własnej w stosunku do Boga Ojca.
Wróciły moje wycieczki na początku małżeństwa z zostawianiem żony z dziećmi. Napłynął obraz wczorajszej pacjentki pobitej przez syna (stłuczenie twarzy z wylewami krwawymi), którą skierowałem do szpitala.
Po wyjściu na spotkanie z Panem Jezusem napłynęła gra orkiestry weselnej ze śpiewem, a moje serce zalało osamotnienie z poczuciem zesłania i oddaleniem od Pana Jezusa. Popłakałem się, a łzy leciały na ziemię, a zarazem napłynęła moc z pragnieniem dania świadectwa o obrażanym Ojcu Prawdziwym.
W takim momencie może ukoić tylko moja modlitwa ze słusznym nazwaniem pierwszej części „św. Osamotnieniem”. Tak było z Panem Jezusem w Getsemani i tak jest teraz ze mną.
Dzisiaj (21.02.2022), gdy to przepisuję jestem zadziwiony ówczesnym stanem duchowym. Dalej popłynie koronka do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy. Trafiłem na śpiew ludu z moim wołaniem do Matki Bożej: „niech się nie tułamy”. Stałem się mały, skulony z poczuciem nicości.
Od Ołtarza św. padną słowa o narodzie wybranym z pragnieniem życia w niewoli, bo wielu woli dobre życie, które kończy śmierć (Wj 16,2-4.12-15). Na ten czas kapłan wspomni o zawierzeniu Bogu przez Hioba.
Jakże pięknie pisze św. Paweł (jeszcze niedawny prześladowca Pana Jezusa), że...trzeba porzucić starego człowieka i nie postępować jak poganie z ich próżnym myśleniem (Ef 4,17.20-24).
Natomiast Pan Jezus wskazał, to co wiem (Ewangelia: J 6,24-35), że tylko Jego Ciało może ukoić moja tęskną rozłąkę („Jam jest chleb życia, kto do Mnie przychodzi nie będzie łaknął”). Nie chcę niczego innego aż do śmierci!
Po Eucharystii wzrok zatrzymała figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza. Natomiast później, gdy będę to zapisuję „spojrzy” Pan Jezus z Całunu, a „Prawdziwe Życie w Bogu” (t. 6) otworzyło się na przekazie do Vasulli, a zarazem do mnie o Winnicy, która zniszczono: „O! Panie, nasz Pasterzu, Ty, który przebywasz między nami (…) okryj ją Swoim cieniem!”
Podczas zawołań do Boga Ojca wstałem przy siedzących wiernych...łzy zalały oczy z poczuciem mocy tego świadectwa. Nie nie obchodzi mnie lud, cały czas mam zamknięte oczy. Pozostałem po Mszy św. a stanu mojej duszy i serca nie da się przekazać. Popłynie dalsza część mojej modlitwy.
Wróciło kazanie z błędnymi tezami, że: celem mojego życia jest ojczyzna ziemska oraz błędne traktowanie, że wiernych jest większość, a nas jest garstka. Kościół powinien dokonać spisu wiernych, bo ochrzczony członek H-K lub św. Jehowy...ich już nie ma wśród wiernych Panu Jezusowi.
My nie walczymy, Pan Jezus nie przybył z karabinierem, bo liczą się tylko modlitwy (wołania do Boga Ojca) oraz wyrzeczenia, a Pan Bóg dokonuje reszty. Teraz.
Przykro mi, ponieważ nie mam gdzie się modlić (brak własnego pokoiku). Napłynęło pragnienie posiadania małej kaplicy w małym domku rodzinnym. Z włączonego telewizora M. Fogg śpiewał o matce ziemskiej przed którą klękał, bo jest najpiękniejsza na świecie.
To było potwierdzenie dzisiejszej intencji modlitewnej, bo są dzieci dobre i złe (raniące), a to samo dotyczy wobec Boga Ojca. Jakby na znak „patrzyła” MB z Dzieciątkiem oraz popłynęła melodia dedykowana kapłanowi z jakiejś parafii.
Jakże koi moja modlitwa, jak wielki to dar Boga Ojca na tym zesłaniu. Trwałem w bólu podczas przekazania nam przez Pana Jezusa na krzyżu Swojej Matki. Wszystko trwało 3 godziny, ponieważ odmawiałem („dziesiątkami”).
Ten dzień zakończył się filmem dokumentalnym o Powstaniu Warszawskim z Niemcami mordującymi nawet chorych w szpitalach...zmuszano do tego także dzieci! To był ich odwet na naszym narodzie z powodu ostatecznej klęski...
APeeL