Niedziela Miłosierdzia Bożego

   Dyktator Wołodia przebił nawet Stalina, ale nie śpiewał jak on w chórze cerkiewnym...chociaż widziałem go ze świecą. Nie wie biedak jaki los go czeka...chyba nigdy nie czytał mojego dziennika duchowego! Na spotkaniu „dogadalibyśmy się” (w LO uczyła nas Rosjanka), a Duch Święty sprawiłby wspólne padnięcie na kolana.

    Zobacz śmieszność; jesteś królem świata, a to jest bardzo męczące, ponieważ przez cały czas musisz znosić nienależne hołdy, nawet przez chwilkę nie możesz być sam...znam to cierpienia z inwigilacji.

    Nagle umierasz w szoku, bo budzisz się w smrodzie kurnika z krzykami skazanych na taką samą karę. Pragniesz śmierci, ale dusza żyje wiecznie. Piszę żartobliwie, ale to wcale nie jest śmieszne...sam się przekonasz, gdy będziesz prowadził dotychczasowe życie.

   Zapisz o czym myślałeś od rana i czy przeżegnałeś się. Na pewno znudzonemu życiem nie chciało się przybyć na spotkanie z Deus Abba, Omnipotens Pater. Doktor Judy Mikovits od „Pandemii Kłamstw” napisała, że nie wie jaki ma zapisany los, ale pewnego dnia z pewnością stanie przed Bogiem. Mamy wówczas wykazać, że byliśmy posłuszni: „bądź Wola Twoja”. 

    Dzisiaj mam radość z prowadzenia przez Boga Ojca z ujrzeniem cudu stworzeniu wszystkiego, którego największym przymiotem jest nieskończone Miłosierdzie Boże. Jego wynikiem było przebaczenie Dobremu Łotrowi na krzyżu, który w ten sposób stał się pierwszym świętym.

    Nawet dziadek Putin też mógłby mieć wszystko przebaczone, a byłby wielkim znakiem dla całego świata. Jest warunek uzyskania takiego zmazania grzechów...trzeba się ukorzyć i zapragnąć tej łaski otwierającej Królestwo Boże. Nie uczyni tego stalinista, satanista, a nawet islamista, który szczyci się ścinaniem na wizji niewiernych...do których w pierwszym rzędzie należą chrześcijanie.

    To zarazem wskazuje na nieskończoność pocieszeń z naszym "królowaniem z Bogiem"...wg śpiewanej pieśni. Jeszcze nie wiedziałem, że dzisiaj jest Niedziela Miłosierdzia Bożego. Jako lekarz mogę powiedzieć, że Pan Bóg stworzył cuda nad cudami, a zarazem zesłał nas na specjalnie stworzoną ziemię.

   To normalny poprawczak dla naszych dusz, gdzie mamy - poprzez cud stworzenia - ujrzeć jego Stwórcę i nawrócić się. Przeszkadza w tym Przeciwnik Boga, który mami nas przy pomocy swojej nadprzyrodzonej inteligencji. Wciska idącym za nim same „dobra”, co można ujrzeć na działaniu szkolonego na jego kursach W. W. Putina.

    Dzisiaj w czytaniu (Dz 5,12-16) będzie mowa o znakach i cudach w Jerozolimie, które działy się „przez ręce Apostołów wśród ludu” (uzdrowienia i uwolnienia dręczonych przez duchy nieczyste).

    Psalmista będzie wołał w moim imieniu (Ps 118): „Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny i dobry, a jego łaska trwa na wieki'.

    Apostoł Jan dla ciekawskich naszej przyszłości przekazał wizję (Ap 1,9-11a.12-13.17-19) ujrzenia Zbawiciela, który położył na nim prawą rękę i zalecił, aby zapisał to, "co potem musi się stać”.

    Natomiast w Ew J 20,19-31 Apostoł Tomasz nie dowierzał Panu Jezusowi, który przybył przez zamknięte drzwi, pokazał rany (nie było go przy tym). Przy następnym spotkaniu Pan Jezus kazał mu włożyć palec w ranę Jego boku.

    Jeszcze nie wiedziałem jak wielka niespodzianka spotka mnie dzisiaj, ponieważ podczas Komunii świętej otrzymałem dwie sklejone Hostie św. Nawet zwróciłem na to uwagę kapłanowi, ale powiedział, że można przyjąć.

    To sprawiło natychmiastowy odczyt intencji modlitewnej tego dnia. Z tej radości podjechałem zapalić lampkę pod „moim” krzyżem. Później w wielkim bólu odmówiłem moją modlitwę (1.5 g.), a w tym czasie przesuwały się obrazy ludzi podwójnie obdarowanych, którzy z tego powodu głupieją...jak Polki żony milionerów w USA (dokument: „Żony Miami”).

    Ten dzień zakończył się błogosławieństwem krzyżem przez kapłana z Kaplicy MB Częstochowskiej...

                                                                                          APeeL