Św. Floriana

    W nocy oglądałem film dokumentalny o Cudzie nad Wisłą z refleksją: kto o tych bohaterach pamięta (w sensie wspomagania ich dusz). Cały dzień trwały celebracje...częściowo ku czci władzy. W tym czasie w Unii Europejskiej napadają na nas, bo nie mogą znieść robienia porządków (skasowanie czerwonej kasty w pionie sprawiedliwości).

   Dworacy i lisy znaleźli sobie nowy obiekt kultu: Związek Republik Europejskich, gdzie głosują  („machają” wg Stefana Niesiołowskiego), a „nasz człowiek w W-wie” (dziadziejący w oczach Donald Mniejszy) próbuje ponownie wskoczyć na stołek. Powinien pełnić jakąś władzę, ale w pasiaku więziennym. Dzięki nim - wg złotoustego ojca Biedronia - otrzymujemy „figę z makiem”.

   Ja na miejscu obecnie rządzących ruszyłbym zapasy posiadanego złota...na „czarną godzinę”, która właśnie nadeszła (imigranci, zagrożenie wojną, kryzys finansowy na świecie).

                                                    Panie Premierze!

   Proszę uczynić to po zamówionych Mszach świętych w Świątyni Opatrzności Bożej. Przecież imigrantów utrzymują rodacy, a nie państwo!

   Mistyk widzi wszystko od Boga Ojca. Właśnie papież Franciszek pragnie spotkać się z W. W. Putinem. Dziwne, że wśród otaczających go duchownych nie ma nawet jednego, który ujrzałby opętanie u podpalającego świat...naśladowcy Stalina!

   Papież chce zrobić coś dobrego, uwierzył w swoją wielkość, a tu jest potrzebny Michał Archanioł, stu najlepszych egzorcystów oraz Matka Boża z zastępami Aniołów i świętych.

   Z Mefistofelesem (Kłamcą i Niszczycielem) nie wygrasz mocą ludzką, bo upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji znalazł sobie dobrego „szczurka” (tak nazywali Putina koledzy z KGB).

    W porannej słabości trwał bój przed wyjściem do kościoła, a właściwie o wyjścia do kościoła. To wielka szarpanina w tak drobnej sprawie, ale przynieś ją na decyzje strategiczne w gospodarce, zbrojeniach i różnych reformach. Jestem pewien, że nikt nie zawołał do Boga o pomoc w sprawie Polskiego Ładu. Jak możesz rządzić bez Opatrzności Bożej

    Demon schematycznie podsuwał poranny wypoczynek z Mszą św. wieczorną. Wywróciłby porządek całego dnia, a zamiast Mszy św. leżałbym w rozmyślaniu i bezsenności. Nadeszła pomoc, szybko edytowałem wczorajsze świadectwo wiary i co do minuty zdążyłem na Mszę św. o 7.15.

    Ze względu na wspomnienie świętego Floriana poprosiłem Boga w intencji wszystkich ofiar różnych pożarów. To jest wielkie nieszczęście, bo oprócz dachu nad głową bezpowrotnie tracimy wszystkie dokumenty i pamiątki, a życie zostaje zdemolowane.

    Po śmierci Szczepana wybuchło wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim (Dz 8,1b-8). Wszyscy rozproszyli się, ponieważ Szaweł „niszczył Kościół, wchodząc do domów porywał mężczyzn i kobiety, i wtrącał do więzienia”.

   Psalmista (Ps 66,1-7) wołał do nas, abyśmy: sławili Boga, oddawali Mu cześć chwalebną, śpiewali z radością i radowali się z powodu Jego potęgi”.

   Pan Jezus w Ewangelii (J 6,35-40) wskazał, że jest Chlebem Życia, a to było wówczas niezrozumiałe, a nawet teraz jest źle pojmowane. „Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie”.

    Eucharystia ułożyła się pionowo wzdłuż jamy ustnej, a to oznaczało: „My” z Bogiem Ojcem. Jakby na znak po wyjściu z kościoła spotkałem kapłana emeryta...pozdrowiliśmy się słowami: „Szczęść Boże”. To jest bardzo piękne pozdrowienie, a my wolimy ludzkie pustosłowie (wstydzimy się wiary): wszystkiego najlepszego.

    Poprosiłem Boga Ojca o sprzyjanie mi dzisiaj. Tak się też stanie, bo

- odrobiłem zaległości w spaniu

- z radością opracowałem dwa zaległe zapisy i wszystko rozprowadziłem

- wieczorem odmówiłem moją modlitwę...

    Podczas bolesnego wołania przepływały obrazy ofiar wojen, ostatnie wybuchy metanu w kopalniach, a także zbrodnicze spalenie własnego domu z rodziną (wcześniej został perfekcyjnie zamknięty)...przez tatusia z natchnienia Belzebuba.

                                                                                                                     ApeeL