Nie mogłem spać, poty, umęczenie z poranną niechęcią do wstania. Zły podsuwa pracę od w przychodni od 10:25 (jest wielki upał), a Mszę Św. o 18.00...dodatkowo przysłał do łóżka żonę.

    Uciekłem z domu ze śpiewem: "O! Jezu! Mój drogi!" Kapłan właśnie zanuci tę pieśń! Stałem umęczony z pragnieniem sekundowego snu, a później nie mogłem opuścić Domu Boga. Zarazem napłynęła przykrość z powodu małpowania tego Misterium w "Majewski Show).

    W Słowie płynącym od Ołtarza Św. (2 Krl 22,8-13;23,1-3) w Świątyni Pańskiej znaleziono Księgę, która przeczytano królowi. Ten rozerwał szaty i zalecił poradzić się Pana co do niego, ludu i całego pokolenia Judy, bo "wielki gniew Pański zapłonął przeciwko nam z tego powodu, przodkowie nasi nie słuchali słów tejże księgi, by spełnić wszystko, co jest w niej napisane".

    Wszyscy weszli do Świątyni Pańskiej (kapłani i prorocy oraz cały lud), a "król zawarł przymierze przed obliczem Pańskim, że pójdą za Panem, że będą przestrzegali Jego poleceń, przykazań i praw całym sercem i całą duszą, że w czyn zamienią słowa tego przymierza, spisane w tejże księdze".

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (02.11.2022) popłakałem się, bo zagraża nam zagłada i cała wierchuszka władzy z ludem powinna oddać Panu nasz naród w Świątyni Opatrzności Bożej!

Psalmista wołał (Ps 119,33-37.40): Naucz mnie, Panie, drogi Twoich ustaw.

    Naucz mnie, Panie, drogi Twoich ustaw (...) bym przestrzegał Twego prawa i zachowywał je całym sercem. Prowadź mnie ścieżką Twoich przykazań (...)".

    Natomiast w Ewangelii (Mt 7,15-20) Pan Jezus przestrzegał przed fałszywymi prorokami, którzy "przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach".

    Już o 7:00 było dużo ludzi, ale czuję, że będę miał pomoc i błogosławieństwo Pana Jezusa o które prosiłem ze łzami w oczach! Z radia popłynie piękna piosenka i słowa wpadająca w duszę:

"Za wielkim morzem ty

za wielką wodą ja.

Jak dobry Boże nam nie pomożesz to zgubią się serca dwa!"   

    To jest miłość ludzi, ale moje serce znalazło się przy Sercu Zbawiciela. Chciałbym wprost krzyczeć z miłości, ale po otarciu łez musiałem wrócić do ciała i pracy. Podczas zapisywania tego świadectwa z telewizji popłyną słowa modlitwy młodej matki: "Pobłogosław mu Boże". Tak często jest potwierdzana intencja modlitewna!

    Zarazem spotkała mnie przykrość, ponieważ dzisiaj są obchody wydarzeń w Poznaniu (z 28 czerwca 1956 roku), a w jedynce polskiego radia "na złość" dają piękne melodie dyskotekowe z różnymi głupimi problemami. Okrągły stół wywrócił się, towarzysze ponownie panują nad wszystkim. Bolszewicy ukrywają swoje zbrodnie...tak było i będzie do końca świata!

    Załatwiłem wszystkich chorych, a w domu padłem jak trup. Dodam, że od wieczora 27 czerwca do jutrzejszego poranka będą 33 godziny o kawie, wodzie i czereśniach (w środy poszczę w intencji pokoju na świecie).

                                                                                                      APeeL