Z włączonego radia płynie piosenka: "Mam nadzieję, że iskra błyśnie w nas (..) niepotrzebna łza (..)". Wprost czuję, że jest to inny dzień. Wzrok zatrzymały św. Oczy Matki Bożej z Fatimy, a w natchnieniu napłynęło słowo: "spowiedź", która jest wielką łaską Boga!

   Nie słuchaj rady namaszczonych przez Belzebuba: kapłanek - szatanek, spowiedzi wspólnej, itd. oraz jego podszeptów:

- u pragnących okresowej spowiedzi..."przecież nie masz żadnych grzechów, nikogo nie zabiłeś, itd"!

- u zbrodniarza przed śmiercią..."dla ciebie nie ma już przebaczenia, po co pluć w ucho kapłanowi, on jest nie lepszy od ciebie".

   To dwa skrajne przykłady, bo rozstaw "rad" jest nieskończony. Przecież Szatan może zalać takiego wstydem lub okropnymi wyrzutami sumienia, aby uciekł z kościoła. Może dać też natchnieni kapłanowi, aby wyszedł z konfesjonału, bo nikogo już nie ma. To jest śmiertelny bój i to jedną duszę.

   Pomyśl teraz o całych narodach...w tym wybranym Izraelu, który wyprowadzony z Egiptu zaczął czcić złotego bożka (Baala). Jego nazwa też oznacza "Pan"!

    Dzisiaj prorok Jeremiasz ostrzegał (Jr 26,11-16.24): "Pan posłał mnie, bym głosił (..) zmieńcie swoje postępowanie i swoje uczynki, słuchajcie głosu Pana, Boga waszego; wtedy ogarnie Pana żal nad nieszczęściem, jakie postanowił przeciw wam".

   Za to dobre ostrzeżenie chciano zabić proroka, który dodał: "Naprawdę bowiem posłał mnie Pan do was, by głosić do waszych uszu wszystkie te słowa". Dopiero wtedy przejrzeli...

    Po Sakramencie Pojednania wróciłem do Pana. W czasie litanii do Matki Bożej wołałem za tych, którzy: nie chcą czystości, sprawiedliwości, itd. Wprost chciało się wołać za psalmistą (Ps 69): "Ja zaś jestem nędzny i pełen cierpienia,niech pomoc Twa, Boże, mnie strzeże. Pieśnią chcę chwalić imię Boga i wielbić Go z dziękczynieniem"...

    Naprawdę garstka wie, że mamy Boga Ojca i Matkę, a większości nic to nie obchodzi (obojętni duchowo). To nie jest sondaż czyniony na jakieś zamówienie, ale doświadczenie z kontaktów z ludźmi od czasu nawrócenia (1988-1989)!

   Po Eucharystii cichość i pokój zalały serce i duszę. Nie mogłem wyjść z kościoła. Podjechałem pod "mój" krzyż z kwiatami, a Pan dał mi też kwiaty, które po odcięciu wyrzuceniu łodyg...dalej były piękne.

    Zobacz zarazem "mowę nieba", bo po spowiedzi moja dusza wróciła do pierwotnej czystości. W niebie dziękują nam, a my nie potrafimy być wdzięczni! Postawiłem je w domu przed Mateczką Najświętszą, która uratowała mnie od wpadnięcia w bagno!

"Dziękuję ci Matko! Dziękuję! Dziękuję!" Popłakałam się...

                                                                                                                 APeeL