Zapomniałem o 38-ej rocznicy naszego ślubu, a żona na Mszy św. o 6.30 nie wspomniała o naszym ślubie. W pokorze słuchałem słów proroka Ezechiela (Ez 12,1-12)...

   "Synu człowieczy, mieszkasz wśród ludu opornego, który ma oczy na to, by widzieć, a nie widzi, i ma uszy na to, by słyszeć, a nie słyszy, ponieważ jest ludem opornym. (..) wyjdź z miejsca twego pobytu (..) na ich oczach (..) tak jak wychodzą zesłańcy. (..) Powiedz: Jestem dla was znakiem. Podobnie jak ja uczyniłem, tak się wam stanie (..)".

    Psalmista wołał w Ps 78:

"Wystawiali na próbę i drażnili Boga Najwyższego i Jego przykazań nie strzegli.

 Rozgniewali go swoim bałwochwalstwem na wzgórzach, wzniecali Jego zazdrość rzeźbionymi bożkami".

    Natomiast Piotr zapytał Pana Jezusa (Ewangelia: Mt 18,21-19,1): "ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? Usłyszał odpowiedź, że (..) aż siedemdziesiąt siedem razy". Takie jest prawo w Królestwie Bożym...

    Po Eucharystii słodycz zalewała duszę i ciało, a nawet usta. To niebo na ziemi, a tych przeżyć nie można przekazać. W takim stanie trafiłem do przychodni, gdzie czekała mnie "młócka"...aż do 15.00!

   Później pojechałem na adorację ("pokuta"), a tam rozproszenia: znajomi i koniec nabożeństwa z wyganianiem przez kościelnego (wówczas chodzi i dzwoni kluczami), a stary proboszcz siedział za kratkami...w pustym kościele (czekał na penitenta?).

    Przepływały rożne sytuacje dotyczące rozdzielonych: wyrzucone i błąkające się psy, (samotny na plaży w Sopocie), aktorka szukająca porwanej córeczki...przez męża po rozwodzie, pszczoły latające po wywróceniu ciężarówki z ulami!

    Po odczycie intencji jasne stały się zdarzenia...

- rozdzielone małżeństwa...także przez pracę i wojnę

- popełnił samobójstwo przez powieszenie, zostawił żonę z dziećmi

- wypadek kuzyna, który zginął, zostawił siostrę z dzieckiem i zabił obcą rodzinę.

- płacze starsza pacjentka, ponieważ mąż nie chce oddać ziemi za emeryturę (rolnicy)

- stary dziad porzucił żonę dla Ukrainki w ciąży

- Cygan uciekał z porwaną żoną (u nich jest to tradycja), a na policji chciano ją odebrać

- w telewizji będzie informacja o sądzie kościelnym w rozwodach.

     W tym wszystkim: my z żoną rozdzielenie przez dobę. Wyjaśniłem jej, że między nami nie będzie jedności, ponieważ moje życie ziemskie komplikują zawołania modlitewne i wprost trudno sobie wy­obrazić życie pastora lub popa otoczonego rodziną.

   Wskazałem jej na próbę Boga spowodowaną naszą rozłąką. Jutro nastąpi przełamanie podziału...pomiędzy nami. Żona zrozumiała próbę i swoją słabość. W tym czasie Szatan podsuwał wyrzucenie kupionych dla mnie lodówi i zdradę. To był ciężki dzień w którym na końcu wołałem: "Tato! Tato! Przebacz"...

                                                                                                           APeeL