Świętej Bożej Rodzicielki

    Napłynęła piękność kościoła z bliskością Matki Bogurodzicy, a ja zawołałem: "Boże Ojcze! Dziękuję za żonę, która uchroniła mnie od zguby. To jej wołania i jej wiara, a także Twoje nieskończone miłosierdzie sprawiło, że otrzymałem wiarę czyli -  już tutaj na ziemi - życie wieczne".

    Popłynęły czytania  z błogosławieństwem dla nas, a z serca wyrwało się: "Boże, Jezu, Matko Najświętsza, ja wiem, że jestem na wygnaniu, a wszelka moc płynie od Boga Ojca. Przy tym mąci Przeciwnik. Nawet zaleca przyjęcie Eucharystii, gdy mam kaca!"

    W Słowie od Ołtarza św. popłyną błogosławieństwa...

Lb 6,22-27 Pan Bóg mówił do Mojżesza, a bardzo lubię mówić podobnie do różnych ludzi...

Niech Bóg was (cię) strzeże i błogosławi

Niech rozpromieni nad wami (tobą) Swoje Oblicze

i niech obdarzy was (ciebie) Swoim pokojem!

Ps 67, 2-3.5.8 także wołał podobnie:

"Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi;

niech nam ukaże pogodne oblicze".

Św. Paweł (Ga 4,4-7) przekazał, że Bóg Ojciec, gdy nastała pełnia czasów zesłał nam Syna, Odkupiciela za grzechy "abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo". Możemy teraz wołać: Abba, Ojcze, co czynię w uniesieniu duchowym.

Natomiast w Ewangelii: Łk 2,16-21 Pasterze w Betlejem znaleźli św. Rodzinę i Dzieciątko., któremu przed poczęciem Anioł nadał Imię: Jezus czyli "Ten, Który Zbawia"!

    Kapłan pięknie mówił o cywilizacji śmierci, niewoli wolności (obecne "róbta, co chceta"), ale nie wspomniał o Szatanie. Po zapaleniu lampek pod moim krzyżem zacząłem dyżur w pogotowiu, a właśnie był wyjazd do babuszki chorej na nowotwór wątroby. Płyniemy karetką, a ja odmawiam moją modlitwę...malutki, skulony.

    W tym czasie Pan pokazał mi las (kiedyś puszczę), która została wycięta z posadzeniem nowych drzew. Resztka dorodnych radowała oczy, a ja pomyślałem o reszce wiernych, która pociesza Boga Ojca!

Minęliśmy figurę Niepokalanej oraz piękne kapliczki, a w sercu pojawiła się bliskość Matki Najświętszej. Babuszka umierała, poprawiła się po ostatniej wizycie, ale z trudem mówiła. Na jej czole zrobiłem krzyżyk i poprosiłem, aby "trzymała się"...

    Popłakałam się, teraz gdy to przepisuje (18 luty 2023 roku). Dzisiaj jest trochę wytchnienia, to dobry dzień. Znowu z Woli Pana jedziemy trasą pełną figur Mateczki, a w przeglądanej prasie trafiam na zdjęcie cmentarza z Matką Bożą!

    W wiejskiej chatce trafiłem na dwoje staruszków i obraz Pana Jezusa w Ogrójcu...taki jaki był w moim domu rodzinnym. Dziadkowie po 80-ce pogodni, przyjmujący starość ("przeleciało"). Nawet żartujemy...

-  Ja mam prostaka (prostatę)! Tak powiedział...

-  Ja dodałem, że prostaka już mieliśmy (Wałęsę), a teraz mamy magistra (magistrat)!

     Ile radości jest w sercach wierzących, którzy odchodzą z tego zesłania A ile lęków w młodych i pięknych,a do tego obdarowanych! Na każdej wizycie obdarowują...kupię żonie kwiaty za łapówkę, bo dzięki niej będę zbawiony! To narzędzie w rękach Boga Ojca.

    Teraz ja mam przynosić plon: przyprowadzić pielgrzymkę do nieba. Wiem o tym. Nawet proszę, aby moje doświadczenia nie poszły na marne - tylu bowiem szuka drogi do Boga, a on jest przy nas!

    Z włączonego radia popłynie piosenka ze słowami: "błogosławiony dzień" - to wszystko jest niezwykłe dzisiaj, a radość Boża rozpiera serce! W tej radości kupiłem kwiaty dla żony, a personelowi na koniec pracy "po kieliszku".

    Podczas wyjazdu o 14:00 z radia Maryja popłynie błogosławieństwo. Jakże: "Szczęśliwy człowiek, który służy Panu". Właśnie zmieniła się kolejka wyjazdów: ja pojadę do następnej babuszki w polach, która miała niedokrwienie stopy! Po drodze karetka zepsułą się pod moim krzyżem z trzema płonącymi lampkami, a to czas koronki do Miłosierdzia Bożego!

     W tym czasie prosiłem o błogosławieństwo dla resztki wiernych, którzy służą Bogu Ojcu. Z powodu bólu duchowego dwa razy powtórzyłem koronką do Pięciu Świętych Ran Zbawiciela. Zmarznięty padłem w kojący sen, a z włączonego radia Maryja popłynie wołanie: "aby ten rok był błogosławiony, inny, Boży!"...z zadziwienia kręciłem głową.

    Przed wieczorem czas na część radosną i różaniec Pana Jezusa oraz koronkę pokoju (wówczas odmawiałem wszystkie modlitwy)...jakże piękny to dzień. Na kolanach płynie modlitwa, a Szatan przerwał uniesienie wezwaniem do pijanej i pobitej, ale to wypadło na kolegę. Pan sprawił pokój, bo na nas trafił wyjazd do niewiasty, ale z bólem serca. Po drodze cieszyły rozświetlone choinki, a świat raduje się z powodu nadejścia Nowego Roku bożek).

    Dzień zakończyły wzajemne życzenia z personelem, a ja podziękowałem Bogu za wszystko...

                                                                                                                   APeeL