26.03.1991(w) Radość gołąbki wijącej gniazdo...

    Teraz piękna scena. Piękna gołąbka z radością zgarnęła siano-wyraźnie widzę ja trzyma w dziobie. Wzbiła się i leci na szczyt wieży kościelnej, gdzie będą małe! Po przebudzeniu się zrozumiałem "prawdę dotyczącą ciąży": cały świat zwierzęcy z radością szykuje się do przyjęcia potomstwa, które przynosi pokój i radość. Cóż ich obchodzi bałagan świata...

    To Mądrość Boża...w dwóch snach miałem pokazane...

1. Nie wolno wykręcać się od nałożonych obowiązków

2. Z radością wypełniać Wolę Stwórcy.

    "Panie Jezu przekazuję Ci ten dzień i w Twoim Imieniu idę do pracy". Podczas przejścia z modlitwą kobieta na ulicy zamawiała wizytę domową. Nie mam chwilki spokoju, szczególnie w takich sytuacjach. Kobieta pragnęła dodatkowo iść ze mną do przychodni. Powinienem powiedzieć, ze modle się, ale to jest wstydliwe.

    "Panie Jezu, jeżeli dzieciątko jest to pobłogosław mu...ja go przyjmuję! Boże Ojcze Wszechrzeczy jeżeli możesz przenieść dzieciątko do najdłużej czekających i wytrwale modlących się...uczyń to, proszę Ojcze,pociesz nieszczęśliwych."

   To wszystko płynęło z głębi serca - dzieciątko przyjąłem, Jezus je błogosławi, a Bóg Ojciec Wszechrzeczy może go przenieść do oczekujących!

    Sprawdził się sen do przodu: widziałem kierownika z pismem i właśnie wchodzi, przybyła pomoc dentystyczna, która widziałem w gabinecie robiącą na drutach (potwierdza, że to czyni), a felczer był przede mną na wizycie domowej (nieporozumienie).

    Wychodzę z pracy i modlę się do "Boga Ojca", a to prawie się nie zdarza, ponieważ przeważnie wołam do Pana Jezusa i Matki Bożej. Po latach to odwrócę, bo Boga Ojca postawiono na drugim planie!

    "Boże Ojcze, Ty dajesz różne dobra, nieraz zabierasz, a później wynagradzasz podwójnie. Podczas Twojego karania trzeba płakać z radości!"

    W tej krótkiej modlitwie zawarta jest cała dobroć Wszechmogącego, Miłosiernego Ojca, który zna każde swoje dzieciątko i każde otrzymuje od Niego swoją najlepszą cząstkę. Niektórym wydaje się, że otrzymuję zbyt mało (taka jest większość), bo nie wiedzą, że nawet na to nie zasługują!

     Przed rozpoczęciem pracy otrzymałem pocieszenie - kartkę od byłej pacjentki, której przedstawiła Jezusa z barankiem. Tak często prosiłem, aby Jezus był ze mną...i właśnie dzisiaj pracowaliśmy wspólnie.

    Umęczony człowiek, przysnąłem na fotelu, a w momencie budzenia wyjaśniła się sprawa ciąży. Nie wiem czy z żony oprócz smutku przechodzi na mnie umęczenie? Potwierdziła, że wczoraj - w momencie największego nasilenia smutku w moim sercu - poczuła się lepiej. Spróbuj przyjąć cierpienie za innego! Przecież jest to pokazane w naszej codzienności...

                                                                                                                                  APeeL