Wczoraj, przed snem poprosiłem Boga Ojca, aby był ze mną w tym tygodniu. Rano opracowywałem zaległe świadectwa wiary z 2005 roku. Z nagłego natchnienia pojechaliśmy z żoną na opłacony grób rodzinny...przy kaplicy cmentarnej.
Chodziło o sprawdzenie czy jest wykonana usługa (poprawienie złego odpływu wody z rynny z zapadnięciem się płytek). Właśnie trafiłem na kościelnego z pomocnikiem, którzy udawali, że zamiatają pod drzewem. Nawet ukłonił się i kręcił dlaczego nie wykonał błahostki po przyjęciu sowitego wynagrodzenia. Zważ, że posługuje na Mszach św.!
Tak zaczął się ciąg zdarzeń prowadzący do odczytu intencji modlitewnej tego dnia. W moich dokumentach miałem spis tych, którzy utracili wiarygodność, nierzetelnych w sprawach małych i wielkich, a wreszcie kłamców w żywe oczy ("operacja specjalna na Ukrainie"). Zważ jakim językiem posługują się siły ciemności...wysłannicy Mefistofelesa, upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła!
Zaraz ktoś powie, że mam obsesję czyli natarczywe chorobowe myśli (jeden z objawów nerwicy natręctw). Moje niewierne siostrzyczki twierdziły, że "wciąż mówię o tym samym". Nie widzą biedne, że wszystkie tkwią w nieformalnych związkach i nawet nie pomyślą o wieczności. W moim wypadku łaska wiary sprawia ujrzenie boju duchowego w świecie nadprzyrodzonym, który jest pokazywany na "tym łez padole".
To jest śmiertelny bój o dusze ludzkie, Szatan nienawidzi nas i pragnie odwrócić od Boga Ojca...całej ludzkości. W tym czasie nie usłyszysz o Bestii w wierze katolickiej, a nie daj Panie Boże...straszyć nim ludzi. Dlaczego straszy się więzieniem za kradzież roweru, a lekceważy jawne napadanie na naszą wiarę z wkraczaniem do Świątyń Boga Objawionego i to w czasie Misterium jakim jest Msza św. (posłanka Wielgus)? I to w obronie zabijania dzieci nienarodzonych!
Przed wyjściem do kościoła w czytaniach zwrócił uwagę sen proroka Jakuba w którym ujrzał drabinę prowadzącą do Królestwa Bożego (Rdz 28,10-22a). Na jej szczycie "stał Pan i mówił: Ja jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka."
Mnie jest dzisiaj łatwiej, bo wszystko zostało ujawnione i potwierdzone (o narodzie wybranym). Jako wiedzący znam Prawdę i boleję nad ludzkością...od sąsiadów, mieszkańców miasteczka nad rzeczką poprzez UE do "świata całego".
W tym czasie napłynął także obraz ziejącego żarem wulkanu, który jest symbolem czeluści piekielnych...z pchającymi się na śmierć i to wieczną (powiedzenie Jerzego Urbana o ks. Jerzym Popiełuszce).
W drodze na nabożeństwo z radia samochodowego płynęła piosenka, która w moim sercu dała poczucie, że Bóg Ojciec dał mi kamień z napisem los i zamienił go na złoty. Zdziwiłem się, bo w przekazie C. A. Amesa ("Oczami Jezusa") Zbawiciel powiedział, że Jego los jest wyryty w kamieniu, ma wypełnić Wolę Boga Ojca, a przez to dać świadectwo o "Jego wielkości, Jego miłości, Jego mocy i Jego Miłosierdziu".
Na nabożeństwo do Najświętszej Krwi Pana Jezusa przybyła "resztka Pana". W zawołaniach litanii prosiłem o miłosierdzie dla dusz zmarłych z mojej rodziny (tak będzie przez cały miesiąc). Wprost byłem przy krwawiących ranach Zbawiciela: z korony cierniowej, ran po biczowaniu, z przebitych rąk i stóp oraz św. Boku z wypłynięciem krwi i wody.
Na Mszy św. psalmista wołał ode mnie (Ps 91): "Tobie, mój Boże, ufam całym sercem". Także w tym wypadku jest mi łatwiej, bo wiem, że Bóg Ojciec jest, kocha nas i czeka na nasz powrót. Uwierz, że tak jest, nasze prawdziwe życie zaczyna się po śmierci.
Właśnie w TV Polsat będzie film (science fiction): "Bloodshot" tfu!rczości przyjaźni amerykańsko-chińskiej o przywróconym do życia. Najpierw pokazano bestialskie mordowanie: jawne zatrucie zastrzykiem, strzał z bliskiej odległości, itd. z późniejszym przebudzeniem.
To mrzonki małpujące Boga Ojca z dzisiejszej Ewangelii: Mt 9, 18-26 w której Pan Jezus ożywił zmarłą córkę zwierzchnika synagogi. "Usuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi (..) ujął ją za rękę, a dziewczynka wstała."
Podczas nabożeństwa wzrok zatrzymywał: wizerunek s. Faustyny, Bóg Ojciec z wielkiego obrazu, figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza oraz z Sercem. Po Eucharystii, która zwinęła się po obu brzegach do środka (jak ważny dokument) moje serce zalał pokój. Kapłan wracający z Zakrystii dał mi krówkę. Zobacz jak "mówi do nas" Pan Bóg.
Czeka mnie jakieś dobro. Może przebudzi się serce chociaż jednego działacza z samorządu lekarskiego, bo tkwienie po stronie lekarza powalającego Krzyż Zbawiciela z ukaraniem mnie jako obrońcy...pachnie siarką.
APeeL