W drodze na Mszę św. zatrzymałem się pod kościołem, w strumieniach wstającego słońca, dającego łagodne ciepło tak pasujące do mojego stanu duchowego...modlitwy serca. Nie potrafię modlić się ustnie, bo to jest niepotrzebne Bogu i nie daje ulgi w tęsknej miłości i nie koi duszy.

     Powiem Ci, że wiara upada, nasz Krk nie reaguje, nie robi "krzyku", nie ostrzega (szkoda, że nie straszy). Mistyka eucharystyczna to moja łaska, co możesz wyczytać z codziennych świadectw (od nawrócenia się w ok. "Okrągłego Stołu"),

     Odnalazł mnie mający podobną łaskę wiary i po 10 minutowej rozmowie wiedziałem wszystko. Później okaże się, że tak jak ja uczestniczy w codziennej Mszy św. od 30 lat, ale nigdy nie ofiarował jej w jakiejś intencji.

     Poprosiłem, aby całość przekazał na Ręce Matki Bożej (bez intencji). Pytałem dlaczego nie zapisuje swoich przeżyć? Wskazał, że nie potrafi i nie czuje takiej potrzeby. Natomiast medytuje... 

     Na Mszy św. Pan dalej instruował naród wybrany (Kpł 25,1.8-17): "Będziesz się bał Boga twego, bo Ja jestem Pan, Bóg wasz!"

     Psalmista sławił ode mnie Boga Ojca: "Niech wszystkie ludy sławią Ciebie, Boże. Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi, niech nam ukaże pogodne oblicze." Tak sam błogosławię różnych ludzi...

     Padną też słowa o mnie: "Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi" (Mt 5,10).

     Dzisiaj okupant Herod ściął Jana Chrzciciela wg kaprysu kochanicy Herodiady z córeczką, którą namówiła (Ewangelia: Mt 14,1-12)...

     Eucharystia łagodnie pękła na pół - co się zdarzy? Po zjednaniu z Panem Jezusem...z ciała z duszą, staję się duszą z ciałem. Stąd bierze się pragnienie dawania świadectwa wiary, nawracania i ewangelizowania. Jest to wynik naszej duszy stęsknionej Boga Ojca.

    Zarazem chcesz budzić do wiary spotykanych na mojej drodze ("niby przypadkowo"). Właśnie spotkałem znajomą, której dawałem świadectwo wiary, ale jak zwykle były przeszkody...dwa razy dzwonił do niej telefon. Sama to zauważyła.

     Wreszcie przybyła brygada zmieniająca okna - po mojej interwencji. To był bardzo ciężki dzień pracy w straszliwym upale: "Boże mój! Jezu z Najświętszym Sercem i Mateczko Najświętsza."

     Na początek tego zapisu pasują słowa Pana do mojego ulubionego proroka Izajasza (Iz 58): "Dziel swój chleb z głodnym, wprowadź w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziej i nie odwróć się od współziomków.
(..) Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, (..) wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem.

     Sam z siebie nie dasz rady, bo bez łaski wiary (zawołania i powołania) przeważa w nas ciało z jego słabościami. Są ludzie dobrzy z natury, ale nie nie zależy od nich tylko od Stwórcy, a pokazać przeciwieństwa (Dobry i Zły Łotr)

    Na ten czas popłynie piosenka harcerska: "Zabrałaś serce moje", a ja popłakałem się, ponieważ napłynęła bliskość Zbawiciela! W tym czasie "patrzyło" Jego Najświętsze Serce. Te uczucia są nieprzekazywalne. Dodatkowo "Dance me", a tak powinno się grać i śpiewać Bogu Ojcu..

    To błysk, tak jak ból rozrywający serce sprzed dni, którego namiastką jest skurcz mięśni piersiowych z przepracowania! Wszystko zniosłem i padłem...

                                                                                                                         APeeL