Święto Przemienienia Pańskiego

    Trwa maraton dyżurowy w pogotowiu (od piątku do niedzielnego poranka), a właśnie żona potrzebuje mnie, ponieważ wybiera się na pielgrzymkę do Częstochowy. Wyskoczyłem na chwilkę i podwiozłem jej bagaże, a ona wcześniej przygotowała mi obiad. Nawet zakwasiła ogórki, które bardzo lubię.

    W czasie dyżuru będę załatwiał gratis pacjentów w przychodni (jeden budynek), której personel nie mógł otworzyć. Odmówiłem, bo nie jestem kierownikiem, były naprawy (wydatki) i coś sknocili. Brak jest prawdziwego gospodarza. Wcześniej śmiałem się z tablicy (lekarz roku 2004), nawet pytałem czy można zgłosić swoją kandydaturę?

    Podjechałem ponownie pod kościół (podałem żonie antybiotyk), a w ten sposób trafiłem na błogosławieństwo biskupa! Teraz jestem potrzebny policji do stwierdzenia zgonu po pożarze oraz do blokady przyczepu pani, która zawróciła z pielgrzymki.

    Pomogłem dwóm babcią - wzięły wnuczków na wakacje: jeden zachorował (dobrze, że miałem antybiotyk), a drugi złamał sobie rękę...aż kobiecina zemdlała! Jeszcze zatrzymanie moczu u dziadka. Smutno mi przy pożarze - spłonął całkowicie budynek, rodzina gdzieś wyjechała (w tym trójka dzieci). Spłonęła wszystko - na pewno nie mieli ubezpieczenia.

    Przepływa cały świat... 

- oto samolot ląduje na wodzie z potrzebnym ratunkiem odpowiednich służb

- awaria batyskafu, ludzie duszą się i giną.

    Przypomniał się poranek, gdy "choremu" rzuciłem z samochodu drobne na piwo, bo znam ten ból. Wiem, że czynię źle, ale to dla niego ratunek! Ponowna pomoc: wypadek z czterema rannymi dziewczynami w wieku ok. czternastu lat. Jak się okaże samochód prowadził pijany kierowca i to bez prawa jazdy! Do tego wpadł na kapliczkę i uciekał przed policją!

    Jedna z nich miała uraz twarzy, złamane zęby, a druga złamane biodro...leżą teraz na dwóch wózkach trzymając się za ręce! Łzy zalały oczy. Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego. Jeszcze zbudzą do pogryzionego przez psa oraz do rwy kulszowej! Noc miałem z głowy...

                                                                                                                               APeeL