Chrystusa Króla

Motto: „jeżeli kłamiesz, a wiesz, że kłamiesz to kłamiesz”.  

    Pan zaprosił mnie na Mszę  św. do kaplicy z relikwiami s. Faustyny, gdzie kapłan mówił o kłamstwie na tle prawdy.

    <<Ja mam 60 lat i przeszedłem okres zakłamania, bo w szkole uczono innej biologii (Darwin), historii. Nadal wszędzie króluje kłamstwo; w mass-mediach, polityce, biznesie...kłamią też bezrobotni, którym się dobrze wiedzie, dzieci, a nawet k a p ł a n i.

    Każdy z nas stanie za chwilkę przed Bogiem...wszystko zostawimy i wielu będzie wstydziło się spojrzeć Stwórcy w oczy. Prawda jest jak dętka...mała dziurka sprawia, że się psuje. Dlaczego pani kłamie?...często pytam podczas spowiedzi. >>

   Eucharystia była pod dwoma postaciami, a kapłan podał mi wielką św. Hostię...jak połówka wkładanej do Monstrancji? Gdybym nie posłuchał natchnienia byłbym w naszym kościele, gdzie czytano nudny list biskupa i otrzymałbym „zwykłą” Komunię świętą.

   Opisuje to jako przykład wierności Bogu w małym i w dużym. Pan wówczas nagradza tym, czego pragniemy. Tutaj; odczyt intencji, kazanie wpadające w serce i Eucharystia pod dwoma postaciami, a tak to lubię.

    W telewizji trafiłem na piękne zawołania czarnego sługi Jezusa z Konga, który chrzci ludzi w rzece Kongo...jak Jan Chrzciciel i dziękuje Bogu za Jego pomoc oraz błogosławieństwa. W ręku miał miotłę i prosił Boga; „zamieć grzech w swojej duszy”.

    Nauka Pana Jezusa nie zna granic, bo to Król Świata. Nawet „spojrzał” taki wizerunek z otwartego miesięcznika „Zawsze wierni”.

  - Czy Ty jesteś królem żydowskim?  

  - Królestwo moje nie jest z tego świata (...) przyszedłem, aby dać świadectwo Prawdzie!

     Znalazłem się też na Mszy św. w Kongu. Lud trzymał świece i pięknie śpiewał, a kapłan mówił; „Chrystus wczoraj i dziś, Początek i Koniec, Alfa i Omega, czas należy do Niego, Jego jest chwała i potęga na wieki wieków...

    Musimy pogrzebać starego człowieka, nie możemy zmienić się powierzchownie jak węże zrzucające skórę, ale zmierzać ku prawdziwej metamorfozie jak gąsienice (larwa/motyl). Nie wolno wlewać nowego wino do starych bukłaków lub naszywać nowej łaty na stare ubranie”.

   To tak daleko, a ja jestem sercem z tymi braćmi umęczonymi wojną, gdzie króluje bieda, bestialstwa, czary i opętania.

    Po czasie włączyłem TVN 24 i trafiłem na słowo: k ł a m s t w o. Pokazano i porównano podobieństwo w zachowaniu małpy i człowieka.  Tam też pokazano wielką miejscowość w Kongu, której dyktator Mobutu obiecał doprowadzenie prądu...postawiono kilka słupów wysokiego napięcia, oficjalnie otworzono budowę i na tym się skończyło. Znowu padło słowo; kłamstwo!

   Dlaczego podobnie czyni nasz premier, a wtórują mu wszyscy. To chór kłamców, a chór ma wielką moc. Nie ma tam nawet jednego głosu, który fałszuje. Wszyscy śpiewają pięknie o prawdzie. Donald Tusk nawet spowiadał się z dwóch lat celowego demolowania Polski. Jeżeli ja to widzę „cóż dopiero Bóg”.

   Przecież jutro każdy z nas stanie przed Prawdziwym Ojcem i pokażą owoce naszych myśli, języka i rąk. Pokażą rodziny Polaków przeganianych przez Niemców, którzy za same wyrwane złote zęby w obozach zagłady mogą kupić sobie jakiś mały kraj. Dodaj do tego zagrabione obrazy, rzeźby, książki i tysiące tysięcy wartościowych przedmiotów. To spadkobiercy tych zbrodniarzy. Trzeba im przebaczyć, ale niech nie grabią dalej.

    Dzięki telewizji znalazłem się w domku takich starych, biednych i schorowanych Polaków, których majątkiem jest kącik z wizerunkiem Matki Pana Jezusa i z Jej figurą. 

    Intencja trwała jeszcze następnego dnia. W ręku znalazła się „Rzeczpospolita kłamców” W. Łysiaka oraz  „wywiad” kapłana egzorcysty Don Giuseppe Tomselliniego z demonem Melidem, który mówił; „Nawet, gdy wiedzą, że kłamię to i tak cześć uwierzy”...

    O godzinie 17.00 zapaliłem świecę i odmówiłem moją modlitwę; „za kłamców i dusze takich”...                                                                                                                                             APEL