Idę do kościoła, a na niebie kołują gołębie. Ten znak zawsze oznacza pokój. Przypomina się dzieciństwo, gdy rywalizujący „górowali” te ptaki, aby walczyć ze sobą. Stada zderzały się, a każdy biedak, który się zawieruszył - nawet najpiękniejszy - miał urywany łepek.

   Nie docierały czytania, bo trwał napór spraw związanych z wczorajszą intencją; za kłamców, a dodatkowo rozpraszał mnie demon, bo to „mój konik”. Kocham ojczyznę i boli krzywda czyniona jej mieszkańcom.

   Po Komunii św. serce i duszę zalał niewyobrażalny pokój i słodycz, która sięgnęła ust. Nie chciało się opuścić spotkania z Panem Jezusem, a właściwie siedzenia z Nim w kojącej ciszy. Dziwne, bo dzisiaj, gdy mam edytować ten zapis (25.12.2017) przeżyłem to samo w pustym kościele przed Stajenką Betlejemską. Z serca wyrwały się słowa:

    „Tak dobrze z Tobą, Panie Jezu...jakże jestem zadziwiany. Boże nasz, dałeś nam Króla serc, dałeś nam Matkę i każdemu Anioła Stróża oraz Anioła Polski i św. Michała Archanioła, ale ludzie nie chcą tej Bożej ochrony...szukają ziemskiej mocy od której sami zginą.”

   Modlitwa w tym stanie jest niemożliwa. To jest zrozumiałe, bo siedzimy z osobą najbliższą sercu i żadne słowa nie są potrzebne. Można to zauważyć na spotkaniach w naszych domach. Zapal świecę i posiedź w ciszy z najbliższymi. Wyciszenie ciała daje ukojenie duszy (techniki medytacji), ale tutaj jest odwrotnie. Pan Jezus łączy się z moją duszą; „Pokój Mój ci daję”, a to sprawia, że tracę ciało...

   Zbliża się święto „dieda mroza” i wszyscy kupują niespodzianki dla dzieci. Taki wór darów ma dla nas Prawdziwy Ojciec, ale każdy uśmiechnie się, bo obdarowanie kojarzy się z domem, samochodem, zdrowiem, wycieczkami zagranicznymi, kontami w bankach i posadami.

    Jaką cenę ma dar pokoju w duszy? Zaznasz raz, a nie będziesz chciał niczego więcej. Pokój Boży w duszy nie ma nic wspólnego z pokojem w naszym zrozumieniu, a na pewno nic ze spokojem („świętym spokojem”)...dalej jest tylko brak wojny. Nie będę pisał ci o Obamie, który otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla oraz spotkaniu hierarchów kościelnych różnych religii w Krakowie.

   Szarówka. Wzrok padł na lampion; zapaliłem świecę i odmówiłem zaległe modlitwy. Tak dobrze mi z Panem Jezusem...to prawdziwy dzień pokoju. Przysnąłem, a jakiś pan podał mi wielką torebkę z delicjami…                                                                                                                             ApeeL