Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej

    Kończy się ciężki dyżur w pogotowiu. O północy trzy razy "patrzył" wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej (ze ściany pokoju pracowników). To było wyraźne ostrzeżenie, ponieważ w ręku miałem pół butelki piwa. Prosiłem Matkę o odmianę serca żony, ze względu na naszą rozłąkę duchową...potrzebne jest światło Boże!

    Nagle ujrzałem jak wielkim darem Boga jest żona...nawet wcześniej mówiłem o tym do współpracowników. Dlaczego nie dostrzegałem tego wcześniej? To jest proste, ponieważ obecnie widzę to w świetle wiary, a wówczas wszystko ma wymiar Boży.

    Ktoś powie, że zwariowałem na tle religijnym, ale to jest naprawdę największy komplement. Życzę każdemu, aby postradał zmysły dla Pana Jezusa. Chodzi o to, że właśnie one przeszkadzają w zrozumieniu istnienia świata nadprzyrodzonego z jego cudownością!

    Rano planowałem Mszę św. o 7.30, a jest to święto kościelne (nie śledzę kalendarza liturgicznego). Ratunkiem stał się daleki wyjazd karetką o 7.00! Zeszło i w ten sposób będę na nabożeństwie wieczornym, a właśnie zaczynam urlop.

    Teraz, podczas powrotu do domu...jakby na znak, zerwały się przede mną trzy gołąbki (symbol Trójcy Świętej), a później jeszcze dwa (symbol miłości). To tzw.; "duchowość zdarzeń" pomagająca przy odczytach intencji modlitewnych. Z żoną wróciliśmy do siebie, napłynął pokój i wspólna radość.

    Na Mszy świętej wieczornej podszedłem do spowiedzi, aby uzyskać czystość. Jeszcze raz w myślach zwróciłem się do Pana Jezusa z prośbą o łaskę jej pocieszenia, bo nie zasłużyłem sobie na wszystkie dary spływające na mnie!

    Od Ołtarza św. padną słowa (Prz 8 2,2-5): To chyba była zapowiedź przybycia Matki Zbawiciela...od stworzonej jeszcze przed "przed pagórkami, (..) nim ziemię i pola uczynił - początek pyłu na ziemi. (..) z Nim byłam, gdy kreślił sklepienie nad bezmiarem wód, gdy w górze utwierdzał obłoki (..) Ja byłam przy Nim (..) rozkoszą Jego dzień po dniu." To wprost pean ku czci Matki Zbawiciela.

     Psalmista wołał (Ps 48): "Tyś wielką chlubą naszego narodu". Św. Paweł zawołał (Ga 4,4-7): "Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty (..) abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. (..) Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!"

     To bardzo trudny język mistyczny, zrozumiały dla mnie. Nawet teraz podczas przepisywania tego świadectwa dreszcz prawdy przepływa przez moje serce! Na końcu był przekaz o pierwszym cudzie Pana Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej...na prośbę Matki Zbawiciela (Ewangelia: J 2,1-11).

     Popłakałem się podczas śpiewu: "Madonno! Święta Madonno!", a po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła...

                                                                                                                                    APeeL