Tylko garstka zna ból rozłąki z Bogiem Ojcem, a jest to wynik rzadko spotykanej łaski wiary podobnej do mojej. Mistyka jest nieznana, nawet mylona z chorobą lub wskazywaniem "na nawiedzenie". Tak jest faktycznie i właśnie poczułem obecność Pana Jezusa w mojej komnacie. Tego nie da się opisać, bo musisz przeżyć sam. Padłem na kolana z płaczem i wołałem w sercu: "Kocham Cię, Jezu!"

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (02.08.2023) jest odwrotnie, bo siedziałem w nocy do 4.00, a później nie mogłem zasnąć z powodu zimna. Wstałem z poczuciem zaproszenia Zbawiciela do opracowania tego dnia, bo sam z siebie nic nie mogę. Może dziwić słowo "zaproszenie", ale podobnie będzie na późniejszej Mszy św. (Ewangelia: Mt 9,9-13), gdzie Pan Jezus powie do celnika Mateusza: "Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim." W opisach tej wizji zostawił nawet poukładane na stole monety!

    Poczucie mojej tęsknoty za Bogiem Ojcem dopełniła piosenka z włączonej kasety: "Zabrałaś serce moje". Tak właśnie się stało, bo podobne zawołanie w moim wypadku sprawiło, że serce należy do Stwórcy i to na całą wieczność. Nic nie zmieniło się w moich zapisach od początku nawrócenia, a każdy wie, co oznacza obecność osoby umiłowanej oraz cierpienie rozłąki, a szczególnie porzucenia. Przenieś to na brak poczucia obecności Boga Ojca, a także opuszczenia, co Pan Jezus na krzyżu wyraził bolesnym krzykiem: "Boże mój! Boże! Czemuś Mnie opuścił?"

     Na Mszy św. Abraham rozpoczął obrzędową żałobę po śmierci swojej żony Sary, aby ja opłakać (Rdz 23,1-4.19.24,1-8.10.48.59.62-67). Kupił pieczarę i tam ją pochował. Podczas odejścia z Hebronu dołączyła do nich Rebeka z piastunką, a to sprawiło, że spotkał ją Izaak...pogrążony w smutku i była mu pociechą po utracie matki.

    Ja w tym czasie przeżywałem ból rozłąki z zaginionym synem (od kwietnia zeszłego roku). Cierpiał z powodu depresji, nie nadawał się całkowicie do małżeństwa, ale narzeczona bardzo płakała z rozpaczy, że ślub ma być odwołany! Tak powinno się uczynić, ale ja nie znałem objawów depresji...chwyciłem twarz w dłonie i tak trwałem.

    Później Seweryn Krajewski zaśpiewał: "Nie spoczniemy", a dzisiaj, gdy to przepisuję Czerwone Gitary ponownie śpiewają tę piosenkę, a łzy kręcą się w oczach z powodu nieutulonego w piersi bólu. Mija czas, a tęsknota trwa. Przenieś to na moją miłość do Boga Ojca. Tak mam to wszystko ukazywane.

     "Nieutulony w piersi żal, bo za jedną siną dalą - druga dal. Nie spoczniemy, nim dojdziemy, nim zajdziemy (..) Nienasycony w sercu chłód, bo za jednym mocnym chłodem – drugi chłód (..) Niewytańczony wybrzmi bal (..) Nieuleczony uśnie ból (..) Niepocieszony mija czas, (..) Czy warto było kochać nas?"...

                                                                                                                  APeeL