W prowadzeniu przez Boga Ojca niczego nie możemy planować, bo wówczas byłaby to decyzja naszej woli, a ma być "bądź Wola Twoja". Nie dotyczy to nałożonych obowiązków, co jest zrozumiałe! Każdy człowiek obojętny duchowo lub agnostyk ("chyba tam coś jest lub chyba tam nic nie ma") stwierdzi, że mówię i piszę wciąż to samo!

    Powiedz zatem, co jest ważniejsze od wykonywania Woli Boga Ojca czyli posłuszeństwa sprawiającego powrót "syna marnotrawnego" do Ojczyzny Prawdziwej? To jest zarazem cel naszego życia! Nie chciałbym, abyś dowiedział się o tym dopiero po śmierci...po wyzwolenie duszy z ciała (z brzydkiej larwy wylatuje piękny motyl). Jaką masz inną alternatywę podsuwaną przez lubiących radzić innym.

     Ja piszę to wszystko dla poszukujących drogi, zagubionych, kręcących się w kółko, nie wiedzących co mają robić! Ateiści i wrogowie wiary pobiegną do psychologów z reguły niewiernych. Ostatnio czytałem rady koleżanki - psychiatry, pełnomocnik do spraw zdrowia lekarzy w OIL w Warszawie. To dwie strony bredni, których sama nie rozumie!

    A wszystko jest bardzo proste, ale musisz drgnąć ku Stwórcy swojej duszy, bo ciało fizyczne ("proch z prochu") otrzymujemy od rodziców. Przede wszystkim uwierz, że masz duszę! Już teraz padnij na kolana i przeżegnaj się: tylko tyle i aż tyle!

    Zobaczymy, co będzie oznaczało "patrzenie" figurki Pana Jezusa frasobliwego w koronie cierniowej, bo to zawsze jest zapowiedź jakiegoś cierpienia. Rano posłuchałem natchnienia, aby opracować zaległe zapisy. Ponowne natchnienie ok. 16.00 sprawiło zerwanie się i edytowanie tych świadectw wiary (5 dni).

    Przy okazji Szatan podsuwał mi ofiarowanie tego dnia z a  z u ż y t y c h, aby pisać o obecnych wydarzeniach politycznych. Pan sprawił, że proboszcz dał mi książkę: "Kim jest mistyk?" To była zmiana kierunku prowadzącego do odczytu intencji modlitewnej.

                                                          Kim jest mistyk?

    Tak wyobrażamy sobie mającego moją łaskę, a ja bardzo lubię humor sytuacyjny. Znająca mnie śmiała się, a ja powiedziałem, że nie ma "sklerozy" (tacy nie łapią żartów). Dodałem, aby nie badała sobie poziomu cholesterolu, a lekarzowi "pierwszego i ostatniego kontaktu" przekazała, że jest zbadana.

- Jak to zbadana i gdzie...zapyta kolega.

- Na ulicy, na rogu koło straży!

     Pomyślałem o cierpieniach zawołanych i wybranych przez Boga Ojca, bo faktycznie przechodzimy gehennę na tym łez padole: ze strony najbliższych i znajomych, w pracy, a szczególnie ze strony Szatana. Islamiści zabijają takich bez skrupułów, a w naszej wierze jesteśmy niezrozumiali, wyobcowani, podczas ataków nikt nas nie wspiera.

     Nawet nie wspominam o chrześcijanach oderwanych od następcy św. Piotra przez gbura i ponuraka Jana Kalwina (w życiu uśmiechnął się tylko jeden raz) oraz Marcina Lutra, którego wkurzył handel odpustami. Szatan ma swoich agentów także wśród katolików...obecny papa Franek ogłosił kult Pachamamy ("matki ziemi") z wniesieniem tej figury do Watykanu (bałwochwalstwo).  

    Zadowolony edycją zaległych świadectw pojechałem za żoną na modlitwę w ramach Odpustu Porcjunkuli (nie mam o tym pojęcia), ale odmawiałem z ludem cz. chwalebną różańca. Jak się okaże była także za mnie.

     Natomiast na Mszy św. Pan Jezus w Ewangelii (Mt 13, 44-46) mówił o Królestwie niebieskim jako skarbie ukrytym w roli. Dzisiaj ta Tajemnica jest już ujawniona...stąd moje świadectwa wiary.

    Eucharystia ułożyła się "ochronnie" na podniebieniu (bardzo to lubię), a ekstaza zalała duszę i ciało....chciałbym zostać w Domu Pana na wieki wieków. Pomyślałem o prowadzeniu podwójnego życia:

- duchowego, bo "Królestwo Boże jest w nas"

- a zarazem fizycznego z którego zostanę uwolniony po wyjściu ze śmiertelnego ciała...

    Książka okazała się zbiorem relacji mających moje doznania duchowe (życie mistyków jest podobne). Ja daję codzienne świadectwo żyjącego pomiędzy światem nadprzyrodzonym (jako dusza) oraz przyrodzonym (jako ciało).

     Z jednej strony zaznaję współcierpienia z Panem Jezusem, a z drugiej jestem zalewany słodyczami z Królestwa Bożego. Krótko mówiąc: prowadzę żywot najszczęśliwszego człowiek na ziemi z pragnieniem rozgłaszania tego na cały świat...

                                                                                                                               APeeL

 

03.08.1993(w) ZA PROWADZĄCYCH PODWÓJNE ŻYCIE...

    Po przebudzeniu wszystko mnie bolało, w głowie miałem szum (także od farby i kleju), a w sercu radość, że Matka Boża pomogła w pracy. Po skończeniu pracy o 4.00 w nocy wszystko wyniosłem, a teraz żona sprząta.

   Ktoś zapyta; "Matka Boża pomogła?". Niby nic, ale kubełek z klejem do tapet miał wyrobiony plastikowy uchwyt! Jego wylanie zniweczyłoby pracę!

   Po otworzeniu oczu moją uwagę zwrócił gruby cień kraty okiennej. W sercu pojawiły się obrazy faryzeuszy, a wzrok zatrzymał tytuł art.; "Podzwonne dla superszpiega". Jest mi przykro z powodu trwającego zainteresowania moją osobą "policji politycznej". Jakie zagrożenie stanowię dla mojej ukochanej ojczyzny?

   Pilnującym mnie tłumaczę, że śmierć to życie, aby się opamiętali. Opisuję to, ponieważ ta "duchowość zdarzenia" wskazuje na odczyt intencji modlitewnej.

    Teraz raduje odpoczynek na działce i zimne piwo, które stawia mnie na nogi. Kościół głosi abstynencję w sierpniu, ale to pewna sztywność zaleceń. Tak jak jedzenie ryby w piątki. Ktoś nie lubi lub mu szkodzi...też będzie miał policzone wyrzeczenie?

   Tak samo jest z modlitwami na godzinę, a w islamie kilka razy dziennie kłanianie się Allahowi. Wyobraź sobie swoje dzieci, które codziennie o tej samej porze oddają ci hołd. U nas taką godziną jest 15.00! To czas na koronkę do Miłosierdzia Bożego, którą odmawiamy wspólnie na całym świecie...o zmiłowanie "nad nami i nad całym światem".

    Wróciły obrazy prowadzących podwójne życie...w tym moje, gdy jego celem była wódka, karty, a dom i żonę miałem za nic! Ponownie odmówiłem - z całego serca i duszy - moją modlitwę przed Panem Jezusem Miłosiernym!

   Szczególny ból zawsze przenika serce przy spotkaniu Zbawiciela ze Swoją Bolesna Matkę na drodze krzyżowej; "Jezu mój! Jezu!...zlituj się nad moją córką i tymi ludźmi. Ty, Jezu cierpiałeś wówczas...co czuła Matka Najświętsza?"

   Żona ścinała kwiaty dla Matki, a ja w tym czasie - w budce na działce - padłem na kolana podczas ostrzegania i pocieszania przez Pana Jezusa niewiast jerozolimskich. "Panie Jezu pociesz nas...niech wszystko ułoży się z córką, przecież ginie pod diabelskim krzyżem, już trzeci dzień nic nie spożywa. Jezu! Jezu!"

   Skończyłem modlitwy, a ręka włączyła magnetofon z pieśnią do Matki Bożej Niepokalanej. Nagle zrozumiałem, że w takich momentach naszą ucieczką jest Matka Jezusa, nasza Pocieszycielka! Cóż oznaczają moje cierpienia w stosunku do Jej bólu i płaczu nad tym światem!

     Każdy zna prowadzących podwójne życie i nie będę wymieniał tego oceanu grzeszności...

                                                                                                                                APeeL

Aktualnie przepisano

02.07.2005(s) ZA POWIERZONYCH BOGU OJCU...    

   W mojej łasce wiary, a dodatkowo jako lekarz widzę i czuję moje uwięzienie w ciele. Stwórca uczynił wszystko w Swojej Mądrości, a to jest pułapka dla wszelkiej maści racjonalistów. Ciało fizyczne jest cudem stworzenia, ale w stosunku do duszy to wyraźne więzienie.

      W ręku mam tom VIII "Prawdziwego Życia w Bogu" Vassuli Ryden, gdzie na okładce jest wizerunek Pana Jezusa z Całunu...z wyraźnie uśmiechniętymi oczami.

                                                                        Jezus z Całunu

    Specjalnie wykonałem skan, aby to potwierdzić. To zdarza się rzadko, a oznacza zadowolenie Zbawiciela z mojego wysiłku. Psychiatrzy stwierdzą omamy, a w tłumaczeniu się całkiem wpadniesz, bo nie wolno dyskutować o najskrytszych doznaniach duchowych.

     Tam Pan mówił do Vassuli Ryden (str. tomu 144 i 145), a to było do mnie...

"Proś Mnie, wzywaj Mnie, a otrzymasz Moja pomoc. Żyj we Mnie. Pewnego dnia - a dzień ten jest bliski - zrozumiesz w pełni, jakie zadanie otrzymałeś. Obecnie jesteś dopiero u progu Mojego wezwania (..) Przyjmij Moje wezwania i Moje odwiedziny, jakie ci składam aż do chwili, kiedy przyjdę cię wyzwolić".

    Zarazem trafiłem na śpiew Rosjanki z wielkim chórem wojskowym. https://www.youtube.com/watch?v=1fSGBqmAciY. Tak powinniśmy się łączyć, a nie napadać jeden na drugiego! Jednak Szatan nie lubi nawet Seweryna Krajewskiego, bo jego "Nie spoczniemy" wyzwala tęskną miłość, a w moim wypadku do Samego Boga Ojca!

   Każdy z nas ma inne zadanie dotyczące głoszenia Dobrej Nowiny. TV Puls, a później Trwam z radiem Maryja, misjonarki z pismem "W misji", "Rycerz Niepokalanej" oraz nawróceni w różnych częściach świata...

- Jacques Fesch przed wykonaniem kary śmierci ("Za pięć godzin ujrzę Jezusa")

- Cliff Richard ("Ty, ja i Jezus")

- C. A. Ames ("Oczami Jezusa") 

- dr Gloria Polo ("Trafiona przez piorun")...

    Natomiast w Słowie umierający Izaak chciał pobłogosławić syna Ezawa, ale go oszukano i pobłogosławił Jakuba w szatach tamtego (Rdz 27,1-5.15-29). Psalmista wołał ode mnie (w Ps 135): "Śpiewajcie Panu, bo nasz Pan jest dobry".

   Natomiast Pan Jezus musiał tłumaczyć się (Ewangelia: Mt9, 14-17) dlaczego Jego uczniowie nie poszczą. Na co otrzymali odpowiedź: "Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć."

    Z mojej strony - za objętych intencją - ofiarowują codzienną Mszę św. z Eucharystią oraz odmówieniem modlitwy...

                                                                                                                                 APeeL