Po wczorajszym skutecznym kuszeniu - przed dyżurem w pogotowiu - nie pojechałem na Mszę św. poranną. Teraz, po dyżurze żona zapytała czy pójdę na Mszę świętą? Natychmiast wiedziałem że jest to zaproszenie Pana Jezusa na spotkanie. Bestia nie dawała za wygraną, bo nawet samochód prychał kilka razy, a to sprawiło spóźnienie.

     Przywitały mnie słowa kapłana z głośnika: "Panie zmiłuj się nad nami." Dopiero teraz uprzytomniłem sobie, że wczoraj uległem pokusie. Zrozum teraz zwykłych ludzi, którzy uważają, że nie ma przeciwnika Boga, a  wszystko  jest ich decyzją. To w jakiś sposób ich, ale będą musieli wszystko odpokutować w Czyśćcu, czekać na nasze wołania, bo sami dla siebie już nic nie mogą zrobić! Wielu ostrzegam, nie będą mogli powiedzieć: nie wiedzieliśmy! To sprawiło zarazem odczyt intencji modlitewnej,

Dzisiaj prorok Izajasz mówił od Boga (Iz 53,10-11) o zaplanowanym zmiażdżeniu cierpieniem Syna Bożego, który w ten sposób: "usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie."

Psalmista wołał (Ps 33,4-5.18-20.22)...

"Oczy Pana zwrócone na bogobojnych, na tych, którzy czekają na Jego łaskę,
aby ocalił ich życie od śmierci i żywił ich w czasie głodu. (..)

Dusza nasza oczekuje Pana, On jest naszą pomocą i tarczą."
Św. Paweł wskazał (Hbr 4,14-16) na Pana Jezusa jako wielkiego arcykapłana (..) doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu."

Łzy zalały oczy, a serce i duszę światło prawdy: "przecież Pan Jezus przeszedł to wszystko dla mnie! Jezu! Jezu!! Jezu!!!"

W Ewangelii (Mk 10,35-45) apostołowie synowie Zebedeusza Jakub i Jan poprosili Jezusa, aby sprawił w Swojej Chwale "siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twej stronie. Jezus im odparł: Nie wiecie, o co prosicie."

    Wskazał, że nie mogą pic Jego kielicha (cierpienia), ale "Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie (..). Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej (..)."

     Zauważyłem małżeństwo lekarzy ze złożonymi dłońmi, ale nigdy nie podchodzą do Eucharystii. Inni posiadający światło swojego rozumu, kierownik który żyje codzienną prasą oraz kolega szydzący, że Eucharystia: "fe...nie, to wywalaniem jęzorów."

    To tylko kilka osób z mojego otoczenia, ale taka jest większość, a ja byłem jeszcze gorszy! Wróciło wczorajsze oszustwo szatana, jak wielki to kłamca i niszczyciel (Mefistofeles).

    Podczas kazania mój wzrok zatrzymało Serce Pana Jezusa, a tyle razy tę figurę widziałem! Jakże piękna jest to postać aż wyrwał się okrzyk: "O Jezu!" Podczas Eucharystii popłynie pieśń: "serce moje weź, duszę moją weź", a tu niespodzianka ponieważ kapłan znalazł się przy bocznym ołtarza...tuż obok mnie! Przed chwilką wołałem, że nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie.

    Serce i duszę zalała miłość Boża. Ja wiem, że to była wdzięczność Pana Jezusa za odepchnięcie pokusy. Nawet zostałem zaprowadzony przed Ołtarz św! "To Ty na mnie spojrzałeś. Twoje usta dziś wyrzekły me imię." Popłakałem się na kolanach. Nic nie obchodzą mnie ludzie i ich opinia. Klękam zawsze przed przyjęciem Świętej Hostii!

    Trafiła się babcia, której pomogłem oraz małżeństwo dziadków: ona po wylewie leżąca, a mąż ma niedokrwienie kończyn dolnych (zabrałem go do szpitala). Wokół ludzie małej wiary, kierowcy i sanitariusze oraz córka chorych kochająca życie! Nawet zapytałem ją: to pani żyje tylko dla życia? Ja żyję też dla życia, ale wiecznego, ponieważ pragnę wrócić do mojej ojczyzny. Wielu prosi o drugie życie - żyją, sama pani widzi!

    Później okaże się, że Pan stykał mnie dzisiaj ze słabymi! Tak, bo tacy jesteśmy w ciałach, których ciągnie ziemia...taka też może być nasza dusza! Jakby na tę chwilkę załatwiam bladego i słabego chłopca po urazie głowy podczas gry w piłkę nożną.

    Zerwano też do dalekiego wyjazdu, gdzie trafiłem na pogrzeb. Całkowicie zesłabł syn zmarłej! Lud modlił się w wiejskiej chatce, a ja w tym czasie wołałem do Boga przekazując cierpienia Pana Jezusa podczas biczowania i koronowania cierniami z koronką do Ukrytych Cierpień..."za słabych."

    Zastrzyk postawił chłopca na nogi, poszedł za trumną matki na Mszę świętą. Ukoiła chwilka snu w karetce, a muzyka z radia zgrała się z kolorowymi wstążeczkami na przydrożnym krzyżu Zbawiciela! Moje serce raduje każda kapliczka z figurą Matki Jezusa.

    Pasuje "Anioł Pański." Jakże piękne jest moje obecne życie. Znowu słaba po zjedzeniu ryby! Po obiedzie zerwano do podobnej z nadciśnieniem i niedokrwienie mózgu...kruchy jest nasz żywot! 

    O 15:00 popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Teraz pędzimy ze słabą do szpitala, pasuje droga krzyżowa, Szymon i Weronika. Ból zalewał serce pod szpitalem: "Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią...Oto Matka twoja oto syn twój".

    Wprost chciałbym wykrzyczeć: "Ojcze! Dlaczego ich opuściłeś?" (10 razy). Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.08.2023) wiem, że to nie było opuszczenie, ale brak poczucia obecności Stwórcy. Poznałem to doznanie! Wszystko kończy przebicie boku Zbawiciela (powtarzane 10 razy) oraz koronka do pięciu Świętych Ran. Sam zesłabłem i obudziłem się w karetce pod pogotowiem.

    Mży, deszcz, a serce ucieka do rodziny. Pan jest dobry i wiem, że dzisiaj mam ochronę. W radości bycia w domu popłynie część chwalebna różańca i różaniec Pana Jezusa z intencją, że wypełnił Wolę Ojca. Napłynęła bliskość Matki Zbawiciela.

    Właśnie czytam o lekarce, która z miłości zabijała dzieci w czasie Powstania Warszawskiego! Zerwano właśnie do płaczącego dzieciątka...tuż przed północą! Proszę w intencji córki i syna: "Niech w Imię Pana będą uzdrowione". Poprosiłem też o błogosławieństwo tego tygodnia. "Ojcze! Tyle otrzymuję, a nic nie jest mi potrzebne, bo wszystko jest twoje!" Dziękuję...

                                                                                                          APeeL