Kończę wczorajszy dyżur w pogotowiu, a o 1:30 w nocy zrywają na daleki wyjazd. Pasuje jeszcze się część radosna różańca i różaniec Pana Jezusa. Wówczas odmawiałem cały różaniec...obecnie jest to moja zmodyfikowana cz. Bolesna w której współcierpię z tymi, za których wołam do Boga!

    W pewnym momencie do serca i duszy napłynęło Światło dotyczące Zwiastowania Matki Pana Jezusa, wybranej przez Boga Ojca. To była wielka łaska dla jej rodziców: Joachima i Anny. To wszystko jest proste, jak w jednej wielkiej rodzinie...obejmującej cały świat! Łzy zalały oczy, bo właśnie przejeżdżaliśmy obok figury Matki Bożej Niepokalanej! to sekundowe błyski światła. 

     Tych błysków światłości (kontaktów z Królestwem Bożym) nie można opisać naszym językiem, bo dotyczą naszej duszy! Jak opisać świadomość prawdy faktów: Zwiastowania NMP i Nawiedzenie Elżbiety. Ja w takich chwilach mam przekazywać Prawdę Bożą! To było najwyższe wybranie, bo dotyczyło Matki Syna Bożego! W tej piramidzie ja jestem na szarym końcu. Dlaczego Bóg Ojciec tak zdecydował, wskazał na alkoholika ze złym życiem w upodleniu!

     Na ten czas trafiłem do pijanego ze skręceniem nóg, który przeklinał własną matkę!

- Nie przeklinaj własnej matki! Krzyknąłem do niego...

     Później nie mogłem zasnąć 3:00...3:30...4.00 i wreszcie 6.00! W pośpiechu trafiłem na Mszę świętą o 7:00. Przecież o to prosiłem Boga Ojca w tym tygodniu, o Jego błogosławieństwo. Przywitała mnie pieśń o Panu Jezusie, który córkę Joachima i Anny wybrał sobie na Matkę!

    Właśnie o tym myślałem w nocy. Teraz popłakałem się, ponieważ jest wspomnienie Świętego Ignacego Antiocheńskiego, którego skazano na pożarcie przez dzikie zwierzęta (w Rzymie).

    Św. Paweł przekaże (Ef 2,1-10) to, co jest dalej, bo ludzkość żyje "według doczesnego sposobu tego świata", wg żądz i zachcianek naszego ciała oraz zdrożnych myśli. Wskazał podobnie do mnie na swoją grzeszność, a Bóg bogaty w miłosierdzie - poprzez Zbawiciela - przywrócił nas do życia dając nam zbawienie! 

   Psalmista wołał ode mnie (Ps 100,1-5)...

"Wykrzykujcie na cześć Pana, wszystkie ziemie, służcie Panu z weselem.
Stawajcie przed obliczem Pana z okrzykami radości. (..)

W Jego bramie wstępujcie z dziękczynieniem, hymnami w Jego przedsionki, chwalcie i błogosławcie Jego imię."

     W Ewangelii (Łk 12,13-21) ktoś z tłumu poprosił Pana Jezusa, aby jego brat podzielił się z nim spadkiem. To śmieszne, ale właśnie byłem w takiej beznadziejnej sytuacji. Padło zalecenie: "(..) strzeżcie się wszelkich chciwości" z przypowieścią o bogaczu mającym wielkie plany. "Lecz Bóg powiedział do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy pełnią twoją duszę od ciebie; komu więc przypadnie do, coś przygotował?"

     Wróciło obnażenie Pana Jezusa - wobec Matki Bożej - na końcu Drogi Krzyżowej. Przez sekundę wyobraź sobie Pana Jezusa, Świętego i czystego obnażonego przed Matką oraz niewiastami. Wyobraź to sobie, a z drugiej strony znasz ludzi którzy obnażają się, a nawet handlują swoim ciałem: w pismach porno, filmach, kobiety podnoszące spódnicę w kłótni, podglądactwo onanizujących się przed innymi. 

     Zalany Duchem Świętym zawołałem: "Jezu! Och Jezu! Jezu!" Zawsze jest to wstrząs (powtarzam tę stację dziesięć razy). Każdy normalny człowiek wstydzi się nagości, a tu Syn Boga Żywego! Zarazem napłynął cud stworzenia naszego ciała.

     W przychodni trafiłem na straszliwy nawał chorych z telefonami i częścią pacjentów od Szatana - chodzi o umęczenie ludzi i mojej osoby. Wróciła piosenka poranna o sensie naszego życia: "miałem wolną wolę i świat, a teraz żyję zgodnie z Wolą Ojca!"

    Nagle napłynęło wspomożenie z radością od Boga, którego prosiłem o błogosławieństwo. Wdzięczność wyrywała się z serca. Zdziwionej narysowałem, co oznacza kuszenie: pragnieniem tego życia w sensie, że "żyje się tylko raz!" To jest prawda, ale wiecznie po odrzuceniu ciała.

     Podczas modlitwy została potwierdzona intencja, ponieważ "Przekrój" otworzył się na obnażonej kobiecie i małpach (u zwierząt nie ma poczucia wstydu). Natomiast w telewizji popłynie reportaż o prostytutkach na Kubie! Ból zalewał serce i nie mogłem się ukoić, bo wciąż napływał Pan Jezus obnażony na Golgocie. Modlitwę powtarzałem 10 razy.

   W tęsknocie za Zbawicielem chwyciłem akordeon i grałem: "Panie zmiłuj się nad nami". Nic nie mogło mnie ukoić. Wróciły obrazy z mojego nędznego życia z wypaczeniami, różne gwałcenie sacrum. Wielokrotnie "spoglądała" figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej, a w tym czasie śpiewał Leszek Kaczmarski.

    Natomiast ręka odruchowo otworzyła "Dialog" św Katarzyny ze Sieny na słowach, że dusza zjednoczona z Bogiem staje się nasycona, posiada to wszystko czego pragnie. To prawda, bo żadna inna miłość oraz nic na świecie nie da nasycenia. Tam padną też Słowa Deus Abba, że: " każda dusza, która posiada życie wieczne ma pragnienie zbawienia dusz"...

    To wyjaśnia mój ból, przecież mam takie właśnie pragnienie...stąd są bolesne wołania! Ja wiem, że jest życie wieczne, stąd niechęć do ciała i tego życia. Pan Jezus zna to wszystko, było przeżył Bolesną Mękę z pragnieniem, które miał aż do swojej śmierci, która otworzyła nam Królestwo Boże. Nam zostało pragnienie zbawienia!

    Dlatego "patrzył" Pan Jezus w koronie cierniowej! W tym czasie w gazecie wzrok zatrzymała figura nagiego Posejdona! Na końcu dnia ze zdziwieniem czytałem wołanie Vassuli ("Prawdziwe życie w Bogu" t. VI): "Panie Najświętszy i Najwierniejszy, Twoje zdrowie pouczenia dały mi Światłość (..) Ty mnie wychowywałeś wraz z potomstwem wybranych, bez żadnej mojej zasługi."

     Pan Jezus odpowiedział jej (czyli mnie), że dzięki moim modlitwom i cierpieniu pozyskał niegodziwych....z prośba o dalszą hojność w zdobywaniu dusz! Dowiedziałem się, że otrzymana przeze mnie łaska jest cenniejsza niż wszystkie skarby świata! Ja wiem o tym.

"Dziękuję Ojcze za ten dzień i za te doświadczenia"...                                                                                                                                                                                                              APeeL