Biedak wołający do Boga kojarzy się z ubóstwem, a ja mam wszystko, ale jestem biedakiem w sprawach informatyki, bo zbyt późno zacząłem dokumentować moje przeżycia duchowe na komputerze.

   Całe życie pisałem na maszynie, pacjenci nie mieli żadnych kłopotów z odczytywaniem zaleceń. Nawet trudno było przestawić się, bo pisałem biegle, a klawiatura komputera jest całkiem inna.    

   Chodzi o to, że muszę teraz to wszystko konwertować, poprawiać, a dodatkowo upadła nieodpowiedzialna spółka Vel.pl zapisy trzeba ponownie edytować. Tego nikt nie zrobi za mnie.  Pan Bóg jest dla mnie dobry i bardzo pomaga.

   Wprost chciałbym krzyczeć za psalmistą z wczorajszego dnia (Ps 34): Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego chwała będzie zawsze na moich ustach. Dusza moja chlubi się Panem, niech słyszą to pokorni i niech się weselą.

    Wybacz moje grafomaństwo jak napisała jakaś „zośka / maryśka”, ale nie mogą inaczej wykrzyczeć mojej miłości do Boga. Gdybym miał zespół i piękny głos to na pewno rozrywałbym serca piosenką:

„Chodźcie wszyscy do Jezusa, chodźcie do Światła, które nigdy nie gaśnie...

 chodźcie padnijmy na twarze, chwalmy Jego Imię”.

    Dreszcze przepływają przez całe ciało i nikt nie pojmie mojego cierpienia wynikającego z rozłąki z Panem Jezusem. Pragnę tylko przebywania w Domu Pana, otrzymywania Chleba Życia, bo cała reszta jest dodana.

   Zrozum moją sytuację: dusza pragnie powrotu do Boga, ale to nagroda, moja korzyść...zarazem wiem jak św. Paweł, że lepsze jest moje pozostanie tutaj, bo garstka daje świadectwo wiary, broni Kościoła świętego i głośno krzyczy, a przez to naraża się i jest „konfliktowa”. 

   Nie ma żadnych kompromisów: mów tak lub nie. Nie ma ekumenizmu, bo naprawiający wiarę katolicką, jednie prawdziwą są w błędzie prowadzącym do odstępstwa. 

    Wczoraj psalmista wołał, że:  „Biedak zawołał i Pan go wysłuchał. (...) i uwolnił od wszelkiego ucisku. (...) Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki. (...) Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, ocala upadłych na duchu. Pan odkupi dusze sług swoich, nie zazna kary, kto się doń ucieka".

    Nie wiem co się stanie, ale Eucharystia ułożyła się w laurkę, a serce zalał pokój i słodycz. Dzisiaj, gdy to opracowuję przez 6 godzin męczyłem się z synchronizacją programów, bo tablet ma mi służyć do poprawiania zapisów.

   Zobacz jak przebiegał bój duchowy, bo postanowiłem wyjść w czasie deszczu i wichury w poszukiwaniu pomocy. W kuszeniu zawsze napływa niepokój, kręcenie się bez celu, a podczas tego pojawia się niejasny ucisk w nadbrzuszu i sercu.

   Pozostałem w domu i po 5 godzinach uzyskałem radość, ponieważ doszedłem do tego, co potrzebowałem. Stary zapis do opracowania lub poprawek przenosisz pamięcią na tablet, a później dajesz do komputera. Tablet można włączyć w 3 sekundy i pracować na nim w każdej sytuacji. Dla znawcy to jest bardzo proste, ale na forach ludzie skarżą się na brak synchronizacji programów.    

    Pan zadziwia mnie w każdej chwilce mojego życia, bo jest już 23 grudnia, a ja utknąłem w intencji dotyczącej biedaków. Właśnie TVN 24 pokazuje czyściciela cennej kamienicy w Łodzi, który powyrywał biednym ludziom okna i drzwi na klatkach i oskarżył płaczących o prowokację.

    Na moje pocieszenie pokazano babcię, którą wreszcie zabrano z piwnicy, gdzie trafiła po podstępnej utracie swojego mieszkania.

    Jak Bóg ma sądzić takie ludzkie małpy, które w swojej złośliwości czynią to specjalnie w czasie, gdy czekamy na przybycie Dzieciątka przynoszącego światu Pokój....                                           APEL