MB Fatimskiej

     Od 4.00 pisałem do pierwszej Mszy św. na którą zostałem ponaglony przez złego. Zdziwisz się, bo przecież szatan nie może namawiać do kościoła! Przypuszczam, że przeciętny kapłan też tak uważa.

    Pamiętaj o tym, że szatan jest niezmordowany, a ja nie wiedziałem, że dzisiaj jest tak wielkie święto i rocznica zamachu na Jana Pawła II w 1981 roku! Zaproszenie otrzymałem od jakiegoś wysokiego funkcjonariusza w drabinie diabelskiej, bo już w drodze do kościoła zostałem zdenerwowany obstawieniem wszystkich rogów ulic.

    W kościele trafiłem na kilka osób, ale wśród nich byli też moi opiekunowie. Uciekłem w kącik, bo poczułem się w Domu Pana jak intruz, ale to nic nie dało, bo serca nie ukryjesz przed szatanem. Zostałem zalany nienawiścią, rozproszeniami i nie wiedziałem o czym są czytania.

    Nie podszedłem do Eucharystii i postanowiłem zostać na następnym nabożeństwie już bez opiekunów z nadzieją na spowiedź. Radość zalała serce, a to znak, że naprawiłem błąd. Pojawił się mój spowiednik, któremu powiedziałem o pragnieniu czystości, bo w tym tygodniu poprosiłem Boga, aby był ze mną, a wczoraj dwa razy nie skorzystałem z Sakramentu Pojednania.

    Nie chcę mieć serca pełnego złości na fałszywych katolików, faryzeuszy i sprzedawczyków. Żałuję za wszystko, a dzieli nas władza okupacyjna i nienawidzimy się choć tego nie widać. Zmuszają Polaków do udawania, a wielu grzeszy przystępując do Eucharystii.

    Popłakałem się po otrzymaniu pokuty, bo mam odmówić dwa razy „Pod Twoją obronę”. Eucharystia ułożyła się ochronnie, a później złożyła w łódź, a to oznacza pomoc Bożą. Nie wiedziałem, że dzisiaj będzie taka intencja, ale około 11.00 sąsiadka wyszła na balkon i głośno wymieniała i powtarzała - jak zacięty patefon - wymyślone krzywdy, których doznała od mojej żony. 

    Szatan nie lubi  żony, bo ma wielki kult maryjny, posługuje przy figurze Matki Bożej przy bloku i modli się całe noce. Podczas interwencji krzyczała od demona, że najgorsi są tacy, co latają do kościoła dwa razy dziennie. Zwróciłem jej uwagę i prosiłem, aby tak nie postępowała, bo spotkamy się w sądzie. 

    Wyszedłem i w wielkim bólu odmawiałem koronkę do miłosierdzia Bożego oraz zacząłem wołać w intencji ofiar nienawiści religijnej. Przypomniał się kolega powalający krzyż Pana Jezusa i wrócił bój z Izbą Lekarską oraz moje wieloletnie poniżenie (dyskryminacja religijna). Właśnie zadzwonili z kancelarii prawnej...zobaczymy jak prawnicy naprawią moją krzywdę .  

    Napłynęły też obrazy zamachu na naszego papieża oraz dziewczęta porwane w Nigerii, które przebrano i pokazano jako nawrócone na Islam, a wszystkiemu towarzyszył wizerunek Pana Jezusa z Całunu. 

     Po ponownej Msze św. i nabożeństwie majowym kontynuowałem moją modlitwę, bo to dzień także za mnie...                                                                                                                                                                                            APEL