Nie zrozumiesz boju duchowego będąc człowiekiem normalnym...musisz stać się głupim dla świata. Ten bój toczy się pomiędzy ciałem i duszą. To dwa przeciwieństwa, których nie da się pogodzić!

     Tak jak nie da się pogodzić ludzkości i stworzyć raju na ziemi! Pan Bóg łączy, ponieważ wszyscy jesteśmy Jego dziećmi, a Szatan pragnie śmierci każdej duszy. Dobrze wie, że mamy wrócić do Ojczyzny Niebieskiej z której został wypędzony raz na zawsze.

                                            Piekło

                                                                     Polonia Christiana maj - czerwiec 2020 nr 74

    Ludzkość lekceważy moc Księcia Ciemności, upadłego Archanioła. Gubi nas jego nadprzyrodzona inteligencja w czynieniu zła, a kto mówi o nim i Piekle jest "nawiedzony"! Zarazem podsuwa, że piekło jest na ziemi...w ten sposób bezmiar dusz wpada do Czeluści.

     Umarłbyś ze strachu, gdybyś usłyszał tylko krzyk wiecznych potępieńców. Duszy nie może nic zabić, nawet ogień piekielny, bo to byłoby wielkie wybawienie. Tam masz świadomość nieuniknionej męki bez żadnej pomocy. Tyle i aż tyle...

    Siedziałem w nocy aż do Mszy św. o 6.30, a na jej rozpoczęcie popłyną piękne słowa o Eucharystii, a później zalecenie Boga poprzez proroka Joela do kapłanów (Jl 1,13-15.2,1-2).

    "Przepaszcie się (..) płaczcie (..) i nocujcie w worach (..) Zarządźcie święty post (..) zbierzcie starców, wszystkich mieszkańców ziemi (..) i wołajcie do Pana: Ach, biada! Co za dzień!"

      To wszystko dzieje się na naszych oczach (13.10.2023), bo nadchodzi dzień Pański "jako spustoszenie od Wszechmogącego". (..) Dzień ciemności i mroku, dzień obłoku i mgły."

     Przypomniały się słowa Boga do proroka Micheasza (MI 3,13-20a): "oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich (..) nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki."

    Specjalnie zagaduję o nadchodzącej zagładzie, ale spotykam się z dziecięcą naiwnością. Piszę to w środku nocy, pokazują płonącą katedrę Notre-Dame (15 kwietnia 2019 r.)...sama się zapaliła.

                                                                   Płonąca katedra

                                                                                              Wikipedia

     Zwiedzeni przez Szatana w UE przyspieszają Apokalipsę...głosowaniem (wg. Stefana Niesiołowskiego "machaniem rąk"). Ślepi prowadzą ślepych...właśnie psalmista zawoła (w Ps 9): "Poganie wpadli do dołu, który sami kopali, w sidle przez nich ukrytym noga ich uwięzła".

    Apostoł Jan zawołał słowami Zbawiciela (J12,31b-32): "Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony." Natomiast w samej Ewangelii (Łk 11,15-26) będzie relacja o wyrzucaniu przez Jezusa złego ducha z zarzutem Bezpieki Świątynnej, że czyni to przez Belzebuba! Pan obnażył ich zaćmienie duchowe: "jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże."

    W tym czasie nie widać wołania do Stwórcy o nasze ocalenie. Idioci duchowi omamili salonowców: czerwoną i kolorową zarazę, POlaków, rolników z Marszałkowskie z Hołownią Obywatelską i resztą. Wszyscy ujrzeli w swoich rodakach wrogów, a świat jest już podpalony i pozostało nam tylko ratowanie dusz.

   Tak jak ja widzi to katolik Waldemar Łysiak...nawet jestem zaskoczony jego potwierdzeniem (całość dzieła), że nie można oddzielić naszej rzeczywistości od nadprzyrodzonej.

    Ratuj się kto może czyli nawróć się i w pokoju czekaj na powrót do Ojczyzny Prawdziwej, ponieważ duszy nie może zabić zezwierzęcona dzicz, tylko grzech. Podziękujesz mi, gdy się spotkamy.

                                                                                                                APeeL

Aktualnie przepisano...

19.11.1994(s) ZA ŻYJĄCYCH TYLKO TYM ŚWIATEM...

      Podczas przejazdu na Mszę św. z radia Maryja popłyną słowa kapłana o życiu wiecznym oraz traktowaniu chrześcijan jako ludzi nienormalnych, ponieważ nie głosimy tego czego pragnie ziemia!

      Właśnie tak postępuję mówiąc: że Królestwo Boże istnieje, a Bóg Ojciec Jest! Stąd jestem nawiedzony, nienormalny, ponieważ nie chcę być na wygnaniu!

     Podczas zakupu prasy wzrok zatrzymało pismo "Nie z tej ziemi". Przypomniało się moje wystąpienie  w Krakowie na ich festiwalu (1993), gdzie mówiłem: "Jak odczytać Wolę Boga Ojca?"

    Istnieje życie wieczne, ale chodzi o to, aby wrócić do Prawdziwej Ojczyzny. Napłynęły wyrzuty sumienia, a przez ciało przepłynął dreszcz! Przy wchodzeniu do kościoła zauważyłem napis w gablocie: "wszyscy spotkamy się w Niebie".

      Trafiłem na cichą Mszę świętą z kapłanem, który czytał Słowo z dostojeństwem, wolno i wyraźnie. Apostoł Jan przekaże to, co miał pokazane w wizji Apokalipsy (Ap 11,4-12)...wówczas dotyczące Sodomy oraz Egiptu.

W zawołaniu padną słowa (Por. 2 Tm 1, 10b), że nasz Zbawiciel śmierć zwyciężył. Natomiast w Ewangelii (Łk 20,27-40) wyjaśnił saduceuszom kwestię dotyczącą zmartwychwstania. "Godni udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych" już umrzeć nie mogą, "gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi (..) Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych (..)".

    Przepłynęły osoby znajomych, odwróconych, żyjących tylko tym światem z przeświadczeniem, że muszę się za nich modlić! Chwilami chwytałem twarz w dłonie, a w tym czasie napłynęła intencja modlitewna!  Przecież Bóg Ojciec w swoim nieskończonymi miłosierdziu pokazuje drogę wszystkim swoim dzieciom, nawet tym, które Go nie chcą! Z moich obserwacji jest to 90% ludzkości. W tym jest cała masa obojętnych i 1/4 wrogów wiary!

     Święta Hostia powaliła mnie na kolana, z trudem wstałem, bo trzeba biec na dyżur, a już czekał wyjazd! Teraz, gdy jedziemy karetką wzrok zatrzymała nazwa baru "E D E N" oraz gołębie na niebie, a Królestwo Boże było na wyciągnięcie ręki. Natomiast serce zalała wszechogarniająca Miłość Boża.

     Lubię dalekie wyjazdy, na których odmawiam różaniec, który chwilami płynie z serca, a  chwilami z obowiązku (ustnie), a to jest nikomu niepotrzebne! Wzrok zatrzymały dwa przydrożne krzyże, każda chwilka z Panem Jezusem jest inna, nigdy się nie nudzisz!

    W nędznej chacie trafiłem na starego człowieka, ledwie żywego, który stwierdził, że chyba idzie do Abrahama. Nie odezwałem się, bo w tym czasie z obrazu patrzył na mnie Pan Jezus z Sercem w koronie. U następnego, ciężko chorego dziadka też był obraz Pana Jezusa z Sercem.

                                                                           Jezus z sercem w koronie

     Jakby na ten moment z włączonego radia płynie piosenka Niemena: "już wracać czas (..) To smutny lata zmierzch (..) Nikt nie żegna tu". To prawda, bo często umieramy w bałaganie, szumie, pośpiechu przy braku pożegnania! Jest to wynik tego, że wszyscy traktują śmierć jako zło oraz jako nicość (grób). W radości padłem na kolana - jak wielką łaską Boga jest różaniec, a już czas na Anioł Pański 12:00.

     Z telewizji popłynie informacja o łapaniu przestępców na granicy, przecież tak samo jest z przejściem na tamten świat! Nie uda się oszukać, ponieważ każdy zostanie dokładnie prześwietlony, zawrócą lub ukażą.

     W tej wielkiej radości rozgłosiłem radio z którego płynęły kantaty. Także to piękne, bo tu szum świata, zalew informacyjny, a Pan prowadzi w tym, co jest nam potrzebne w tej chwilce! Natomiast w "Wiadomościach lekarskich", które leżały w szafie od 1987 roku przeczytałem wzmiankę o pastorze - lekarzu protestanckim pochowanym w Węgorzewie 3 Stycznia 1748 roku, któremu przeznaczono epigram Jana Reyena:

     "Pasterza obowiązek spełniam i lekarza. Jak dobrze łączą się oba w tobie, albowiem leczysz ciało i zarazem duszę". Wiem, że są to słowa Pana do mnie, nawet zdziwiony kręciłem głową, bo takim lekarzem jestem.

     Teraz, gdy to przepisuję (13 października 2023 r.) doznałem wstrząsu, ponieważ z tego powodu zawieszono mi prawo wykonywania zawodu...tuż przed przejściem na emeryturę od 1 stycznia 2009 roku! Moja wiara to choroba (mistyka = psychoza).

     Dopiero w tym momencie zrozumiałem dobro jakie mają czynić moje świadectwa wiary! Wszystko czyniłem nieświadomie prowadzony przez Boga Ojca...od Niego miałem moc w czynieniu tych zapisów!

     Podczas wyjazdu na obiad napadli mnie "czuwaje", w tym mrukliwy sąsiad udający głupiego. Jakby na ten czas płyną obrazy z życia hien, większość pokonuje lwicę! Tak jest z bolszewikami, którzy nienawidzą zabijanych współbraci.

    Ponownie trafił się wyjazd, a radość zalała serce, bo pasuje ta część różańca, a wzrok zatrzymują figury Mateczki na tej trasie. Wyraźnie widzę, że ten dyżur jest dany z nieba (oddał mi kolega).

     U babuszki znowu będzie Pan Jezus z Sercem, a nędzna chatka cała była wystrojona wizerunkami świętych obrazów. Tak jest dzisiaj u mnie! Pojechaliśmy do szpitala, a w drodze powrotnej okazało się, że pacjentka jest bardzo wierząca, a przy tym skołowana przez szatana.         Wyjaśniam jej, że "starość to radość, a śmierć to wesele"! Przekazałem jej że śmierć to życie, powrót duszy z wygnania. Mówiłem też o piekle i niebie, a ona nie mogła nadziwić się, że spotkała bratnią duszę. Z tej radości dała mi pieniądze, a ja przyjąłem je na szczęście!

     Teraz popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji dnia, a zarazem mogę powiedzieć, że Szatan udowadnia nam, że Piekło to nasze życie!

    Udało się spełnić pragnienie zapalenia lampki pod krzyżem Pana Jezusa...ryzykownie wyskoczyłem z dyżuru! Dyspozytorka chciała wysłać mnie na lewy wyjazd na wesele sanitariusza, ale odmówiłem, bo jest to grzeczne!

      Zerwano do młodego człowieka z zawałem serca, będę jechał koło mojego krzyża z płonącą lampką...słusznie Zły odciągał mnie od jej zapalenia!

     Znowu nędzna chata i Pan Jezus z Sercem. Ponownie pędzimy do szpitala. W sercu pojawił się kolega, który wpadł w nałóg zażywania Relanium...umarł z tego powodu! On żył tylko tym światem, i kręcił się przy władzy ludowej. Tacy lubią napuszczać jednych na drugich, nawet swoich na swoich! Ile przy tym mają zabawy...

    Wiele bólu sprawiało moje wołanie do Boga. Przypomniała się stacja drogi krzyżowej z otarciem Twarzy Zbawiciela przez Weronikę. Tę stację drogi krzyżowej powtarzałem 10 razy. Ja czynię to w tym dniu poprzez uczestnictwo w Mszy św. z Eucharystią, pomaganie z serca oraz modlenie się w uniesieniu duchowym (modlitwa serca).

     Wracałem z wyjazdu od następnej staruszki koło mojego krzyża i powtórzyłem 10 razy: Podniesienie Pana Jezusa ukrzyżowanego! "Ojcze! Wybacz im. ponieważ nie wiedzą co czynią"!

     Następna została pobita przez synową, która zakochała się w psiej budzie. Powiedziałem, aby się pogodzili, bo gdyby tak czynił Pan Jezus dotychczas nasze mieszkania w Niebie byłoby zamknięte. Wróciłem do bazy wraz ze słowem: Amen!

      Na pewno nie wierzysz w potępienie, a właśnie dwóch więźniów na przepustce zamordowała własnego lekarza więziennego i jego żonę. Otrzymali karę śmierci i pozbawienie praw publicznych na zawsze!  Pan był zadowolony dzisiaj ze mnie, cały czas uśmiechał się z Całunu!

     Po chwilce odpoczynku zaczął się ruch: zatruta lekami, mały chłopczyk z zapaleniem gardła oraz nastolatka z biegunką. Zatrutej po udzieleniu pomocy podarowałem książkę mająca podnieś ją na duchu, a chłopczykowi podałem swoją penicylinę (wówczas robiło się bez prób). Wyraźnie widziałem pomoc Pana. Podziękowałem za ten dzień.

                                                                                                                          APeeL