Po koszmarach sennych zerwałem się z mocą, a zarazem z radością przed spotkaniem z Panem Jezusem. W deszczu i wichurze czekałem w samochodzie na moją Mszę św. z zawołaniem: "Dobry jest Pan". Przepływało poczucie żalu z powodu dusz idących na zatracenie.

     Przypomina się wyjaśnienie Pana Jezusa z "Prawdziwego życia w Bogu": "Dałem im wolność wyboru między dobrem a złem, lecz one wolały zło, pomimo ich błagań i Moich wołań (..) one odrzucają Mnie zupełnie. (..) Zwiedzione przez Szatana wolały iść za nim. (..) wybrały piekło (..)". Teraz płynie Słowo Boże...

Prorok Izajasz powie o mocy i dobroci Boga, który zaleje Izrael znakami, aby Go poznali (Iz 41,13-20). Jednak ludzie nie widzą cudu stworzenia wszystkiego i nie kojarzą ze Stwórcą. Można powiedzieć, że są ślepi i głusi...nie "pojęli wszyscy, że ręka Pańska to uczyniła, że święty Izraela tego dokonał".

Psalmista zawołał (w Ps 145,1.9-13): "Pan jest łagodny i bardzo łaskawy (..) Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła i niech Cię błogosławią Twoi święci."
Pan Jezus w Ewangelii (Mt 11,11-15) wskazał na Jana Chrzciciela największego z narodzonych. "Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on".

     Po wczorajszych uniesieniach duchowych demon sprawił nawał "chorych"...nawet napłynęło: "dziś cię wykończę"! Pocieszenie sprawiła babuszka, która pięknie mówiła o kaplicy na wsi, gdzie się modlą.

    Właśnie zadzwonił facet na wizytę do przestraszonego dziadka...trafiłem też do bogacza, który od szeregu lat przebywa w łóżku. Niesprawne ciało fizyczne to wielka przeszkoda. W tym czasie popłynie moja modlitwa przebłagalna w intencji tego dnia. Ze względu na przeszkody w przepisaniu przeżyć...wyświeciłem mieszkanie!

     W tym czasie żona oglądała film o cierpiących na AIDS oraz o eutanazji...wszystko do końca bez Boga! Jeszcze zabicie takiego narkotykami! W wielkim bólu popłynie moja modlitwa. a z powodu deszczu i wiatru zatrzymałem się pod daszkiem, gdzie wypadło przybijanie Pana Jezus do krzyża!

     Tego współcierpienia ze Zbawicielem nie można wyjaśnić żadnym opisem. W takim, momencie pojawia się pragnienie, aby to spotkało także mnie! "Jezu! Miłości moja! Bądź uwielbiony i miej miłosierdzie nad tymi, którzy do końca odrzucają Twoje znaki i zawołania".

     Właśnie żona rozłożyła tygodnik "Nie", a w tym czasie przepłynęły osoby proszące się o śmierć i to wieczną, bo duszy (Urban, Turowicz, Kisielewski. Magdalena Środa etyk z UW, itd.). "Nie" mówione Bogu Ojcu do ostatniego uderzenia serca!

     Ból zalewał serce, a "patrzył" Pan Jezus w koronie cierniowej. Pismo św. otworzyło się na Objawieniu św. Jana, gdzie trafiłem na słowa: "nie umiłowali dusz swoich aż do śmierci"! To wielka Prawda, ponieważ bardzo mało ludzi kocha swoje dusze...większość kocha swoje ciała! Wynika to z krótkich rozmów z ludźmi, każdy kocha to życie, bo śmierć to grób! To  bardzo prosta sztuczka Szatana i bardzo skuteczna! Można to ujrzeć po utracie sprawności...mam takie dwie porażone pacjentki oraz sąsiada po skoku do wody.

     Z programu TVP popłyną obrazy pomordowanych, zbrodnicze podpalenie bloku mieszkalnego, wojna z szałem nienawiści. Napłynęło rozważanie o duszy trafiającej do piekła. Co czuje w takim momencie i później? Wiem, że Dobry Pan mi to wyjaśni, tak się stanie już następnego dnia.

    Oto matka tuż po urodzeniu wrzuciła noworodka do pieca! Napłynął obraz huty, gdzie wrzucasz wszystko...co niepotrzebne i bezużyteczne, a wypływa strumień nowej stali służącej do formowania dobrych przedmiotów i urządzeń! Wróciły słowa o tych, którzy nie umiłowali swoich dusz!

     Popłynie koronka do 5-u św. Ran Pana Jezusa. Padłem na kolana z płaczem wołając: "Tato! Tato! Jezu mój, miej miłosierdzie nad tymi duszami". Jakze ciężko jest być świętym, gdy to wszystko się widzi...jak ciężki jest Twój Krzyż Jezu!" Wzrok zatrzymał: "Ulisses", gdzie "pod palcem" była wzmianka o piekle chrześcijańskim!

      "Tak, przecież odpowiedzialność chrześcijan jest większa, a nie potrafią dojrzeć znaków Pana Jezusa i nie odpowiadają na Jego zawołania". Teraz, po zakończeniu modlitw...wzrok zatrzymał tytuł piosenki: "Niebo cię kocha", a Pan Jezus z "Prawdziwego życia w Bogu" powiedział: "Wyróżniłem cię, raduj się więc". Teraz w ręku mam książkę: "Świętość" Rudolfa Otto, gdzie trafiłem na słowa muzułmańskiego mistyka Bajesida Bostaniego: "(..) odsłonił przede mną Pan (..) swoje tajemnice (..) światło moje w porównaniu z Jego Światłem było niczym innym jak tylko ciemnością i mrokiem (..)".

         Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                    APeeL