Po przebudzeniu przepłynęły obrazy fałszywych kumpli, Wałęsa na Mszy św z ks. Jankowskim, chorzy wybierający zdrowie zamiast życia wiecznego. Ja mam teraz wybór (5.00): czy iść do pracy czy odebrać wolny dzień (modlitwy). W sercu popłynęła pieśń: "Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas. Jezu! Nie opuszczaj nas"...

     Zacząłem moje modlitwy ze słowami: "Teraz z całą świadomości wybieram Ciebie, Ojcze i Tobie się oddaję". Napłynęła osoba Chomeiniego wydającego wyrok na Salmana Rushdiego za jego książkę "Szatańskie wersety" dotyczącą Koranu. My modlimy się za wrogów naszej wiary, bo mogą nawrócić się.

   Napłynęło zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki dokonane przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa własnego. Wprost wołałem: "Ojcze! Ojcze mój! Jakże Ty cierpisz, gdy większość Twoich Dzieci nie chce Cię!" Nawet napłynęła niechęć do moich dzieci...od demona. Pocałowałem Pana Jezusa z Całunu, a z "Prawdziwego życia w Bogu" popłyną słowa od Pana Jezusa: "Pochłaniaj Mnie, kwiecie, niech Moje Światło rozbłyśnie nad tobą i niech zmniejszy twoje troski."

     Ja miałem zostać w domu dla modlitw i zapisów świadectw, a Belzebub podsunął mi reperację ubikacji! Dwie godziny kręciłem się za hydraulikami. Zbyt późno zorientowałem się, że jest to atak demona, wyświęciłem mieszkanie, a na parapecie okna zauważyłem 3 gołębie! To tzw. "duchowość zdarzenia" (symbol Trójcy Świętej).

     W ręku znalazł się medalion z Matką Boską Częstochowską. Popłynie modlitwa "Pod Twoją obronę", a dodatkowo w ręku będę miał obrazek MB Pocieszycielki Strapionych z Lewiczyna. Tam, gdzie ostatecznie wróciłem do Boga Ojca...rozpocznę nowy rok liturgiczny.

    Pojechałem tam modląc się, a pod Sanktuarium wypadło: "Odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni". Łzy zalały oczy, ponieważ wszystko odnowiono, "patrzy" Matka z Dzieciątkiem i Pan Jezus Dobry Pasterz z barankiem (to moja osoba)..."och, jakże jest tu pięknie".

    Wiem, że otrzymam pomoc w odczycie intencji, ponieważ wówczas mogę odmówić moją modlitwę. Kapłan wyszedł i pięknie skłanił się przed Stołem Ofiarnym. "Czemuż, Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg (..) Wychodzi naprzeciw tych, co radośnie pełnią sprawiedliwość i pamiętają o Twoich drogach (..) My wszyscy byliśmy skalani, a wszystkie nasze dobre czyny jak skrwawiona szmata (..)".

     Od Ołtarza św. popłyną słowa proroka Izajasza o końcu czasów, ale nie wiadomo jakich, bo "Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny". Psalmista zawoła (w Ps 122,1-2.4-9): Idźmy z radością na spotkanie Pana.  Natomiast Pan Jezus uzdrowił dzisiaj sługę setnika (Ewangelia: Mt 8,5-11)...

    Przepływają moje grzechy oraz różne wyczyny osobistości, karykatura Wałęsy z Wachowskiego w kolejce do biura wydającego świadectwa moralności. Najdziwniejsze było ujrzenie w świetle wiary, że prorocy St. Testamentu głosili to, co ja dowiedziałem się dopiero podczas nawrócenia.

     Oni, już wówczas głosili to samo z wielką mocą! Wiedzieli o nadejściu Syna Bożego! Pan Jezus nawołuje do czuwania, ponieważ odwołują nas w różnym czasie - jako lekarz znam to bardzo dobrze!

     Kapłan w homilii mówił o fałszowaniu prawdy (właśnie wydano wyrok na nieletnich za zabójstwo dziecka, a posłowie pragną przywrócić przerywanie ciąży!). Wraca poranne oszustwo złego, który chciał skierować mnie do innego kościoła. Czy widzisz "spryt" złego, bo w podsuwanym przez niego kościele będę innym razem. Wszystko poznasz po owocach! 

     Łzy zalały oczy podczas pieśni: "Chrystus Pan karmi nas Swoim św. Ciałem. Chwalmy Go na wieki". Dodatkowo zamówiłem Mszę św. w intencji zmarłego ojca, zakupiłem opłatek i przez chwilkę rozmawiałem z kapłanem o Szatanie. Wracałem do domu z sercem zalanym radością Bożą. 

     Po powrocie do domu na spacerze odmawiałem moją modlitwę przebłagalną oglądając piękne domy...będzie trudno im umrzeć. W tym czasie moje serce zalewała niechęć do życia, ale nie było to demoniczne zwątpienie, ale tęskna miłość za powrotem do Boga Ojca! Nie zrozumie tego człowiek bez łaski wiary. Wyraźnie widzę zagrożenie naszego bytu - jego kruchość (wybuchy, wojny, zbrodnicze zniszczenia lub nieszczęśliwe wypadki).

     Nawet napływało pragnienie porzucenia mojego zawodu, bo większość pragnie tylko zdrowia ciał fizycznych (chore dusze dla takich nic nie znaczą). To przypomina sytuację, gdy Pan Jezus powoływał Apostołów wprost od ich zajęć. To dzieje się dalej - ja jestem tego przykładem (w sensie pragnienia, które nie może być zrealizowane, ponieważ mam rodzinę).

     Minęła godzina, a ból dalej zalewał serce i duszę. Przy św. Poniżeniu Pana Jezusa znalazłem się pod krzyżem na cmentarzu. Z nieba pokazano mi szczyt poniżenia (w tamtym czasie); ukrzyżowanie! Zarazem u Boga Ojca jest to Najwyższe Wywyższenie! W tym świętym czasie większość Polaków siedzi przed telewizorami i jest całkowicie ogłupiana.

     Mam duże kłopoty z przepisywaniem świadectw (często nieczytelnych, robionych na kolanie), ponieważ żona nie znosi trzasku maszyny...dodatkowo zły straszy ich utratą. W ręku mam książkę: "Szatan największy wróg człowieka", gdzie są zapiski Don Ottavio Micheliniego.

      O 22.00 w prowadzeniu duchowym w moim ręku znajdą się trzy książki;

1. "Mój Chrystus" - rozmowy z malarzem Jerzym Nowosielskim

     Przerzucałem strony tego "dzieła" - wyraźny bełkot religijny (nasza wielkość wyraża się w możliwości grzeszenia)...Bóg jest straszny, boję się...chciałbym zstąpić z Jezusem do piekieł...wolę być z Jezusem niż z kościołem!...kobiety mogą posługiwać w kościele, a religia niepotrzebna w szkołach!

2. "Metafizyka" M. A. Krąpiec OP Kapłan pisze o bycie, różnych teoriach i zagłębiania się...raczej pogrąża!

3. "Sokrates" Ireny Krońskiej otworzył się na słowach. Cóż to za mądrość Sokratesa, jeżeli "jakaś sztuka zdolnego człowieka gorszym robi (..) Więc, duszo dobra, słuchaj mnie i "daj dyskusjom spokój". Przez chwilkę zastanawiam się dlaczego Pan wskazał mi te książki? Dlaczego się uśmiechał tajemniczo?

   "Tak! Tak! Malarz mówił o Panu Jezusie, a kapłan pisze o bycie materialnym, a Sokrates przestrzega i wskazuje na duszę!" Nieskończone to wszystko...

      W tym czasie Zbawiciel prosi z "Prawdziwego życia w Bogu": "Mnie służcie. Dlaczego służycie Bezbożności? Nie należcie do Buntu, lecz do Mnie. Dlaczego tak pragniecie służyć Buntownikowi?"

     To wielka prawda, tak to widzę wśród ludu. Tak przebiegł ten dzień poświęcony Panu, a wówczas nie potrzebujesz żadnych atrakcji ziemskich. "Dziękuję Ojcze, Panie Jezu i Matko..dziękuję za ten piękny dzień".

                                                                                                                              APeel