NMP Cudownego Medalika
Wstałem pełen wdzięczności za dobry sen w którym widziałem Matkę Bożą Cudownego Medalika. Przypomniało się, że dzisiaj jest wspomnienie tej właśnie Matki Bożej. Łzy zalały oczy i na kolanach prosiłem o pomoc w walce z Szatanem (wymieniłem cała rodzinę).
Z natchnienia...w ciemności wygrzebałem książeczkę pobłogosławioną przez Jana Pawła II, gdzie trafiłem na strony dotyczące kultu NMP i świętych. Tam była też litania do naszej Matki!
Tam była "Inwokacja" Kornela Makuszyńskiego: "Żem Ciebie wspomniał dziś, Najświętsza Panno, będzie mi wszelka darowana wina (..) spokój gwiazdą mi rozbłyśnie ranną.(..)". Także słowa - jakby moje, że marzę o dobroci dzieci, miłości do ludzi i pragnieniu przyjmowania Eucharystii, którą "nawet najnędzniejsi gardzą". Spraw to, o Panienko z nieba, aby dla wszystkich starczyło mi serca.
Popłynie "Litania": "Matko Nieskalana, Najczystsza, Dziewicza, Przyczyno naszej radości"...wprost chce się krzyczeć: "Matko mojej Radości! W tym czasie przepłynęły obrazy naszych "dokonań": zapładnianie dziewic, klonowanie ludzi (In Vitro), a zarazem aborcja...pozostało tylko tworzenie hybryd (mieszanki ludzi i zwierząt).
Teraz czytam a k t poświęcenia Matce Jezus naszego narodu, a zarazem napłynęli rządzący, często dobrzy ludzie, ale zaplątani...jak Mieczysław Rakowski (pożyczka od KPZR)!
W sercu pojawiło się pragnienie bezinteresownego pomagania (schronisko dla bezdomnych), a - jakby na próbę - pojawiła się potrzeba zawiezienia niewidomego do kościoła (ślizgawica). Zważ, że "wiara bez uczynków jest martwa".
Pod kościołem minąłem Matkę Bożą Zwycięską z wieńcem chwały w dłoniach. Przez serce przepłynęła strzała miłości, a w oczach zakręciły się łzy, bo w natchnieniu odebrałem, że też mogą taki otrzymać dążąc do świętości.
Szatan zalał mnie strachem utraty zapisków, pracy na marne, a pragnę, aby posłużyły innym. Dzisiaj, gdy to przepisuję (06.12.2023) muszę stwierdzić, że nie ma takich na świecie. Wówczas na pocieszenie napłynął pocieszający obraz...Greka Zorby tańczącego po zniweczeniu jego wysiłku (zawaleniu się konstrukcji kolejki linowej).
W wizjach proroka Daniela (Dn 7,15-27) pojawiły się przerażające potwory jako symbole królestw szatańskich i działalności Złego. To będzie czas bluźnienia przeciw Bogu, a święci będą wydani w jego ręce (..)".
Na ten czas padną ostrzeżenia Pana Jezusa (Ewangelia: Łk 21,34-36) przed dniem, który przyjdzie dla wszystkich jak potrzask. Dlatego: "Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym".
Popłyną słowa modlitw i śpiew: "Niech lud Boży błogosławi Pana (..) Błogosławcie Pana, święci i pokornego serca". Przykro mi, ponieważ nie wspomniano o NMP od Cudownego Medalika. To zarazem będzie intencja modlitewna tego dnia, którą odczytałem po Komunii św! W bólu zawołałem: "Jezu! Jezu! Dlaczego tylu chrześcijan odrzuca Twoją Matkę? Przecież szanujemy i doceniamy matki ziemskie"!
Dzisiaj mam dyżur (wolna sobota): przewijają się ludzie zatroskani doczesnością dla których "najważniejsze jest zdrowie i śmierć nagła, najlepiej podczas snu, a za cierpienia powinni odznaczać i dawać wysokie emerytury!"
Mówię takim o duszy, Życiu Prawdziwym, życiu daną chwilką z przyjmowaniem cierpień oraz o sztuczkach złego, który na pierwszym miejsc stawia majętność, urodę, zdrowie, zamiast postu podsuwa różne diety cud! Trwał nawał ludzi...mam szczęście do pracy.
Jakby na pocieszenie pojawił się kapłan z pozdrowieniem Pana Jezusa, a moje serce zalała radość. W krótkim czasie napłynęło pragnienie modlitwy w samotności...w dzisiejszej intencji.
"Jezu miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nad pomijającymi Twoją Matkę. Ojcze Przedwieczny miej miłosierdzie nad nimi i duszami takich". Popłynie też koronka do Miłosierdzia Bożego. Nie chcę tego świata, nie mogę się ukoić...krzyżuje się ziemia i Niebo! Z serca zapaliłem lampkę pod figurą Matki Zbawiciela (obok mojego bloku) oraz pod krzyżem Pana Jezusa.
Powie ktoś: stale to samo, to prawda, ale codziennie spożywamy podobne pokarmy! O 18.00 zadziwiło mnie piękno księżyca, gwiazd oraz dziwna poświata nad miastem. Demon nie znosi moich uniesień duchowych, a także radości z przekazywania świadectw wiary. Właśnie "na chama" podsuwa mi...
- Zośkę z Bezpieki, która chodzi za mną od lat...
- Najlepszego przyjaciela z którym mam zamiar wypić bruderszaft przed przejściem na "pan"
- Stękającą, która trzyma się się od lat władzy ludowej, a zarazem wstydzi się podejść do Komunii św. (mają zabronione), ponieważ boli ją kolano!
Zatrzymałem się z wołaniem: "Panie Jezu! Spraw, aby Twoja Moc oddaliła szatana"! Sam krzyknąłem (powtarzając trzykrotnie): idź precz w Imię Boga Ojca, Pana Jezusa i Ducha Św.! Nawet podczas zapisywania tego miałem przeszkody, a co dziwne także dzisiaj podczas opracowywania tego świadectwa z jego edytowaniem.
Po chwili opuściło mnie napięcie z uciskiem w ok. serca i nadbrzusza. W powrocie Radości Bożej trafiłem na kłótnię żony z córką i niespodziewanie pękły mi buty. Nie lekceważ Bestii!
Uciekłem do pokoju i odmawiałem moją modlitwę przebłagalną. Tam są słowa Pana Jezusa na krzyżu: "Oto Matka twoja,oto syn Twój". Wróciło wołanie: "Matko nasza i moja. Dlaczego nie wspominają o Tobie, w Twoim dniu i to w naszym kościele? Nie chcą Ciebie...nawet w samym Medjugorie".
Następnego dnia zadziwiony przeczytałem Słowa Pana Jezusa w "Prawdziwym życiu w Bogu": "Niech będzie wiadomo, że Ja Pan, szanuję Moją Matkę. Niech będzie wiadomo tym, którzy Ją obrażają, że Ona jest Królową Nieba i że na Jej Głowę Ja, Pan włożyłem koronę. Koronę z dwunastu gwiazd. Ona króluje i to zapisane jest w Moim słowie. Ja czczę Moją Matkę i tak jak Ja Ją czczę, wy również powinniście Ją czcić. (..) Moja Matka jest również waszą Matką. Jesteście Jej dziećmi". Podziękowałem za ten dzień Bogu Ojcu oraz Matce naszej...
APeeL