Po przebudzeniu, w środku nocy przesunęły się sprawy, które były początkiem intencji modlitewnej dnia. Przed kilkoma dniami pogoniłem psa i zerwałem sobie przyczep w łydce, a znam się na tym jako reumatolog.

   Niestety. Pomyliłem się, bo to był krwiak w łydce. Przebieg jest nagły: pojawia się silny ból z przykurczem, nie można chodzić, a podudzie jest obrzęknięte i bolesne przy obmacywaniu. Po paru dniach pojawia się rozchodzenie się krwiaka (zasinienie) kierujące się w dół kończyny. To nic takiego, ale wyobraź sobie, że masz ślub i będziesz musiał tańczyć!  

     W „Rozmowach w toku” płynie dyskusja o roznoszeniu się plotek, które wywołują określone skutki (n/p zazdrość o kochanka). W Internecie trafiłem na mój wpis przy skardze kapłana na cenzurę wpisów. Napłynęła refleksja, że dzisiaj wiadomości  rozchodzą się przez Internet na cały świat.

    Podczas wchodzenia do kościoła wzrok zatrzymał napis pod zdjęciem: „Uczyń dobro i wrzuć je do morza, a Pan Bóg pomyśli jak je wyłowić”.  Pono Pelegrini.

    Na ten moment św. Paweł mówił: Niech trwa braterska miłość. Nie zapominajmy też o gościnności, (...) dobroczynności i wzajemnej więzi, gdyż cieszy się Bóg takimi ofiarami Hbr 13, 1-2. 14-16 

    Wielu Żydów przybyło do Marty i Marii, aby je pocieszyć po śmierci brata. Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu.

    Do czasu Komunii św. byłem normalny, ale tuż po przyjęciu Pana Jezusa moje serce odmieniło się, a w duszy pojawiła się powaga oraz bliskość Jerozolimy, gdzie na Golgocie Niebo połączyło się z ziemią.

   W ten sposób wypełniły się słowa Pana Jezusa z dzisiejszej Ew. J 11, 19-27: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki".

    Przeżycia przekazuję bezpośrednio z frontu, pięć minut po mojej przemianie. Oprócz słodyczy i pokoju w duszy serce opuściła niechęć do prześladowców: „Niech żyje Jezus w sercu mym. Na zawsze, na zawsze, na zawsze w sercu mym”.

    W „Gazecie lekarskiej” trafiłem na art. „Czy można żyć bez miłości?”, gdzie lekarka pisze o miłości ludzkiej i „radzi”, aby zwolnić, bo  mamy wszystko, ale „po drodze zapomnieliśmy o szczęściu i miłości (...) przez duże M.

    Trudno jest kochać innych ludzi, jeśli nie kocha się siebie samego.(...) Bądźmy dla siebie dobrzy, uśmiechajmy się do świata, a on odpłaci nam tym samym. (...) ”. To dla mnie puste słowa tych, którzy szukają ukojenia, bo nie wiedzą, że ich dusze pragną miłości prawdziwej.

    Nie ma prawdziwej ludzkiej miłości bez zjednania z Bogiem. Przed chwilką kochałem siebie i moje sprawy, a teraz po zjednaniu z Panem serce jest z braćmi z Korei, Chin, Mongolii, Rosji, a nawet z krajach europejskich, które odeszły do Boga i wymagają ponownej ewangelizacji.

   Miłość Boga jest wszechogarniająca, miłosierna (caritas) i czysta (agape). Świat szuka ukojenia: wczasy, ryby, lody, zabawa, muzyka nad rzeką, bary, a może je dać tylko Pan Jezus, bo reszta jest tylko dodana. Tylko Pan może ukoić nasze troski czego jestem codziennym dowodem.

    W ręku znalazł się tom „Poematu Boga-Człowieka”, który „spojrzał” z półki. Po otwarciu trafiam na scenę w świątyni, gdzie Jezus uzdrawiał chorych. Podszedł do niego niski uczony w Piśmie Joel zwany Alamot i zapytał o największe przykazanie Prawa?

   Jezus wskazał na mówiące o miłości Boga i bliźniego. Uczony dorzucił jeszcze jedno: jaka ofiara całopalna jest najdoskonalsza. Jezus wskazał, że jest nią miłość do prześladowców, bo to przynosi pokój i prowadzi do doskonałości.

    Ja wiem o tym, bo walka o swoje daje niepokój, a ukaranie winnych sprawia przykrość i odciąga ich od Boga. Przebaczenie daje słodycz, pokój i radość z cierpienia niezasłużonego („słodycz krzyża Pana Jezusa”). Poznałem to nawet dzisiaj, bo przed zjednaniem z Panem byłem nastawiony bojowo.

   Teraz widzę moich krzywdzicieli jako tych, którzy nie wiedzą, co czynią, a przez to maleje ich odpowiedzialność przed Bogiem.

     Nie wiem czy intencja jest ostateczna, ale pod koniec zapisu z „Super Stacji” padły słowa, że  m i ł o ś ć  nie zna granic!                                                                                                    APEL