Zerwałem się na Mszę świętą poranną, a podczas przejazdu samochodem włączyłem kasetę z której Jan Paweł II mówił o poświęceniu aię Najświętszego Serca Pana Jezusa! Łzy zalały oczy, a serce zaczęło wołać: "Ojcze! Ja już nie należę do tego świata!"

    Wrócił wczorajszy program z dwoma kapłanami (alkoholikiem i porzucającym sutannę dla małżeństwa). Tak miałem wyjaśnione, że kapłani są tacy sami w powołaniu jak inni (zawody). Namaszczenie daje im łaskę zamieniania chleba w Ciało Pana Jezusa. Tego nikt nie może uczynić poza nimi, chodzi jednak o to, aby nie kojarzyć ich osób z tym co czynią, ponieważ skalani, nie kalają aktu Konsekracji!

     Krótko mówiąc kapłan pięknie wszystko odprawiający może być wielkim grzesznikiem, a byle jaki świętym! Różne są formy poświęcania się ludzi Panu Jezusowi! Chodzi o to, aby ta posługa miała charakter sacrum...nawet sprzątanie kościoła!

    Podczas czytań ujrzałem bój duchowy nad nami! Ten świat to jakby zesłanie, pojedyncze dusze są wyrywane do nieba, słudzy Szatana mieszają się z poświęconymi Panu Jezusowi! 

     Wczoraj kapłan mówi o momencie święceń! Miał pokazaną łaskę, że żyje nie należy już do tego świata! Tak jest też ze mną, ale ja pracuję w środku bałaganu ziemskiego.

Prorok Jeremiasz przekazał, że uknuto przeciw jemu zamach (Jr 18,18-20) i zawołał: "Usłysz mnie, Panie, i słuchaj głosu moich przeciwników! Czy złem za dobro się płaci! «A oni wykopali dół dla mnie».

Psalmista prosił nie wiem w czyim imieniu (Ps 31,5-6.15-16): "Wybaw mnie, Panie, w miłosierdziu swoim." Tak był i będzie, zabijano proroków oraz oczekiwanego Zbawiciela. Tak jest dotychczas. Prześladowanie świadczy o wybraniu!

Pan Jezus poinformował uczniów (Ewangelia: Mt 20,17-28) o tym, że w Jerozolimie "Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie." Wówczas Apostołowie nie mieli jeszcze świadomości, że czekają ich prześladowania. Łzy zalały oczy, bo jestem prześladowany wśród swoich, a w pracy oddaję swoje serce.

      Podczas Eucharystii płynęła pieśń: "Być bliżej Ciebie chcę" oraz "ludu Mój ludu", a ja wprost krzyczałem powtarzając wielokrotnie Imię Jezusa, które oznacza: "Ten, który Zbawia". W żaden sposób nie można przekazać bólu rozgrywającego serce.

    Wyjeżdżam do pracy, a dzisiaj będzie wielki nawał chorych. Demon uspokaja i zaleca zabranie papierów do opracowywania świadectw. Bestia jest niezmordowana, zważ, że czarcie plemię jest wszędzie (jak pluskwy w budynku). Większość jest nieświadoma ich działania i traktuje wszystkie myśli jako swoje.

      Trafiłem na nawał od 7:30 do 15:30. Po latach wiem, że wytrwałem dzięki Mocy Bożej, bo mogłem umrzeć z przepracowania! Znękany pracą w przychodni posprzątałem wokół bloku, a w domu pocałowałem Twarz Zbawiciela.

     Jakby na ten czas z "Prawdziwego życia w Bogu" padną słowa (tom X wrzesień 96 r.): "synu, Ja jestem, jestem z tobą". Pan prosił, abym wołał za Nim: "Niech wszystkie serca szukają Ciebie, mój Panie (..) tylko w Bogu jest moje życie, moja radość i mój pokój"...

                                                                                                                           APeeL