Ponownie przeprosiłem Boga Ojca za wczorajsze "wzmacnianie się" z zawołaniem: "Ojcze! Nie chcę Cię więcej obrażać"! Na ten czas z włączonego radia popłynie informacja o świętym Macieju! Wróciło określenie o "bosych sługach Jezusa", a zarazem przepłynęły "pachołki Stalina"...pełni "partyjnej czujności".

     Ile ludzie tracą czasu dla jakiegoś ziemskiego pana, którego wkrótce zastąpi inny! Dlatego ostrzegam wszystkich przed zgubą duszy! Taką własną drogę wybrał Judasz i tak czyni większość ludzi. Nie interesują ich słowa z Modlitwy Pańskiej: "bądź wola Twoja".

     Chwyciłem twarz w dłonie odmawiając "Zdrowaś Maryjo", a Pan Jezus zaprosił mnie w tym momencie do otwarcia "Prawdziwego życia w Bogu", gdzie Matka powiedziała do mnie przez Vassulę Ryden: "módl się o zbawienie dusz, uwielbiaj Boga, uwielbiaj go w poddaniu się Jego Świętej Woli...będąc jego wysłannikiem (..) stale i wciąż pisz!"

      Z mojego serca wyrwało się wołanie:

"Ojcze Wszechmogący naucz swego sługę twoich dróg.

Naucz mnie pokory, cierpliwości i miłości.

Sprowadź mnie twoją drogą prawości i cnoty.

Powierzam się tobie ofiarowując ci moją wolę.

Przebacz moje grzechy, odnów mnie, uczyni mnie godnym, abyś mógł w pełni mną dysponować".

      Główny bój duchowy toczy się pomiędzy naszą wolą oraz Wola Boga Ojca. Na ten moment wzrok zatrzymał Pan Jezus w koronie cierniowej, a ja pomyślałem: "cóż się zdarzy dzisiaj"? Z Biblii popłyną słowa z Księgi Ezechiela: "Tak mówi Pan Bóg! Oto i ja występuję przeciwko tobie i na oczach pogan wykonam na tobie wyrok, z powodu twoich obrzydliwości (przepłynęły obrazy moich wyczynów z pospiesznymi odmawianiami modlitw)".

     Może to napłynęło od złego? Otworzyłem inne miejsce, a z Księgi Mądrości, gdzie padły słowa potwierdzenia: "grzech wiedzie do śmierci", a pod palcem trafiam na uzasadnienie: "upijmy się winem wybornym (..) wszędzie zostawmy ślady uciechy". Sam zobacz jak Bóg przemawia do grzesznika. Teraz dołączył się Szatan, aby dodatkowo udręczyć swoimi pułapkami...

      To był duży wysiłek w walce duchowej, ponieważ przeciwnik wiedział, że "czuwałem"! Nie lekceważ złego, przecież on postraszył mnie dobrym, ale Sprawiedliwym Ojcem. Może chce udowodnić, "że jestem nic nie wart"?

      Wiem, że nienawidzi mnie i Matki Bożej, ponieważ Matka nie częstuje alkoholem i nie zaleca zakupów po Mszy świętej! Zobacz jego spryt...podszywa się pod zatroskanie Matki Bożej, a później atakuje z rozkoszą! Przeżegnałem się wodą święconą trzy razy i jeszcze raz przepraszałem Boga Ojca!

      Ponownie Pan Jezus mówił do mnie  z "Prawdziwego życia w Bogu": "Strzeż się zasadzek szatana (..) dałem wam wolność wyboru (..) nakłaniam do powrotu do mnie (..) uważajcie na Szatana, bowiem podwaja swoje wysiłki, zastawiając na was sidła (..) Nie dajcie się mamić (..) przychodź do mnie, klękaj i pisz"...

      W przychodni było mało ludzi, a to pułapka, bo gadałem, a później w nawale chorych denerwowałem się, były też przeszkody w modlitwach, przybyła sąsiadka i pokłóciliśmy się z synem, który załatwił sobie beznadziejną pracę (z własnej głowy). Mamy dzisiaj jechać do innego pracodawcy. Dopiero około 11:00 napłynęło pragnie modlitwy i zacząłem wołać "za omamionych przez szatana, którzy kierują się własnym widzimisię".

      Kierowca karetki mówił o budowie domu...zamiast skończyć parter "ciągnie" piętro. Powiedziałem mu, że "zaczął wszystko bez modlitwy", a później zły namącił przez żonę! Przypomniał się film o boju pod Monte Cassino...zbyteczne ofiary dla chwały i rozgłosu dowództwa.

     Teraz demon kusi do pracy na działce, a jest straszliwy upał. Sam zobacz, a Anioł przypomniał o kwiatach na krzyż, jak pięknie teraz wygląda...

      Na Mszy św wieczornej Pan Jezus powiedział (J 15,16), że: "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili." W samej Ewangelii (J 15,9-17) powiedział: "Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! (..) To jest moje przykazanie (..) Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili (..)".

      Eucharystia była w intencji tego dnia, a w litanii wołałem do Matki Pana Jezusa! Łzy zalało oczy, gdy wystawiono Monstrancję. Kończę modlitwy, a zwracają uwagę słowa Pana Jezusa: "Wykonało się".

      To jest dla nas znak, gdy u celu naszego życia będziemy mogli wypowiedzieć właśnie te słowa! Bałem się tego dnia i upadłem, a nawet rzuciłem się do łóżka bez przeproszenia Boga Ojca...przeżegnałem się w łóżku!

                                                                                                                              APeeL