Kończy się wczorajszy dyżur w pogotowiu, jestem pierwszy na kolejce wyjazdowej, ale Pan dał odpocznie. Natomiast budziły mnie koszmarne sny oraz poty i nykturia (nocne oddawanie moczu przy wadzie serca).

     Dopiero o 5:00 trafił się wyjazd do bogacza, który właśnie kupił willę (w cenie ok. 2 milionów zł.), a jego żona była wcześniej u mnie i próbowała załatwić dla siebie rentę (nawet dawała za to 10 zł!).

      Z natchnienia odczytałem, że mam być na Mszy świętej o 6:30, bo wcześniej zwalnia nas pediatra, który do przychodni (poproszę go o zastępstwo). Popłynie modlitwa "Anioł Pański", śpiewają ptaszki, a na niebie krąży samolot...zdążyłem do kościoła. a wzrok przykuł wizerunek Twarzy Zbawiciela za symboliczną kratą!

     Łzy zalały oczy, a ból ścisnął serce, zarazem mam radość z łaski Pana! Właśnie płyną słowa: "w twojej dobroci wysłuchaj mnie panie"...chce się płakać z obdarowania.

     Pracę w przychodni zacząłem wcześniej, z radością, a to zawsze zapowiada nawał chorych. Dodatkowo Szatan w mojej  nieświadomości podsunął, że skończę o 12:00. Wiedział, że kolega nie zawiadomił o swojej nieobecności. Tak zeszło do 15:00. Podczas powrotu do domu i odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego wróci przebieg tego dnia...

- samochód sygnalizował skręt w prawo, a pojechał w lewo

- innemu dałem znak, a to mogło spowodować wypadek

- rzuciłem coś do kosza, a tam była makulatura

- zaczepił mnie znajomy, którego matka miała zapalenie płuc, ale lekarz nie skierował jej do szpitala...zaleciłem ponowne wezwanie karetki

- w ręku miałem pismo "Nie"

- na mapce nasz powiat jest w województwie warszawskim...

     Po Eucharystii w intencji tego dnia nie mogłem wyjść z kościoła zalany Ciałem Pana Jezusa, a teraz podczas modlitwy pojawiła się piękna tęcza! W kiosku wydano mi podwójną "Gazetę Polską", gdzie będzie opisane spotkanie z dysydentem. Dziwne, bo rano myślałem o tym, aby dać koledze ten tygodnik, bo ma poglądy lewicowe... 

    W "Ekspresie reporterów" będzie relacja z cmentarza, gdzie przez, gdzie słyszano walenie w trumnę z wołaniem! Odkopano zimnego trupa, a na to trzeba mieć zezwolenie od prokuratora. 

     Pomyślałem o ofiarach duchowych, które są wprowadzane w błąd. Ilu takich jest sercem przy ateizmie z jego mylącymi "dobrami" dla "samych swoich". Za tym idzie fałsz z pragnieniem władzy, aborcji, używanie tego świata, itd.

      Do tego doszła dzisiejsza Ewangelia (Mt 26,14-25) ze sprzedawczykiem Judaszem, który zgodził się wydać Pana Jezusa arcykapłanom za trzydzieści srebrników. Dodam jeszcze relację ratownika z Cetniewa Andrzeja Lendziona, który widział Aleksandra Kwaśniewskiego, a tam był  Władimir Ałganow, agent rosyjskiego wywiadu ("Życie" z 04-05 kwietnia 1998 r.)...

                                                                                                                           APeeL