Dokładnie od 3:00 do 6.00 udało się zapisać wczorajsze świadectwo wiary, a na jego zakończenie z drzewa za oknem śpiewały ptaszki. To już inny dzień po wczorajszym umieraniu ciała...jest chłodniej i kropi deszcz.

     W rozterce trafiłem na Mszę świętą poranną, ale owoc tego natchnienia poznam później. W radości popłynął "Anioł Pański" po którym zawsze wołam z miłością: "Pod Twą Obronę Ojcze na niebie grono Twych dzieci swój powierza los. Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios!"

     W tym czasie wzrok dwukrotnie zatrzymał obraz s. Faustyna ("patrzyła"), a na sztandarze przeczytałem słowa: "Ucz się zło pokonywać dobrem". Pomyślałem o powrocie do mojego normalnego poczucia, a dodatkowo kapłan zawołał: "Boże Ojcze odsuń ode mnie wszystko, co mi szkodzi"! Serce zalała miłość do Stwórcy z dziękczynieniem za każdy dzień życia!

     Nie mogę już żyć bez Boga...dawcy Miłości, Prawdy, Wolności, Pokoju i Sprawiedliwości. Piszę to z dużej litery, ponieważ w naszej rzeczywistości są to tylko namiastki. Z drugiej strony mamy Przeciwnika Boga (Kłamcę i Niszczyciela), nienawidzącego nasze dusze i wszystko, co ma związek z wiarą katolicką!

     Na ten czas mój prof. św Paweł powie (2 Tm 2,8-15), że z powodu wiary w Pana Jezusa jest traktowany jako złoczyńca! Jeżeli z Nim współcierpimy "żyć będziemy (...) z Nim też królować będziemy". Podczas dawania świadectwa wiary nie ma sensu walczenie "o same słowa, bo to się na nic nie przyda".

     Trzeba samemu stać się godnym uznania przed Bogiem...jako "pracownik, który nie przynosi wstydu". W ramach już odczytanej intencji psalmista wołał do Boga Ojca (Ps 25, 4-5.8-10.14): "Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami".

     Wróćmy do intencji tego dnia czyli szukających drogi do Boga, a jest takich garstka...mimo pędzącej Apokalipsy! Problem polega na tym, że nigdzie nie można usłyszeć zaleceń na ten temat. We wszystkich innych sprawach mamy ekspertów.

    Chodzi o to, że podobny do mnie wyjaśniałby podstawy naszej wiary z dawaniem świadectwa. Na różnych planszach byłaby pokazana...

- budowa cielesno - duchowa naszego ciała z podkreśleniem cech posiadanej duszy

- rzeczywistość przyrodzona i nadprzyrodzona

- co jest z nami po śmierci

- prawda o Trójcy Świętej

- działanie Szatana  

- oraz wyjaśnienie czym jest Komunia św. (Eucharystia), której nie ma w żadnej wierze oprócz katolickiej!

   Piszę to, a napływa, abym sam dokonał tego na YouTube, gdzie można także dyskutować. Zdziwiłem się, ponieważ w czytanym o 15.00 "Dzienniczku" s. Faustyny będą słowa Pana Jezusa, że mamy wykonywać Wolę Boga Ojca w najmniejszych sprawach. Wciąż to podkreślam, dlatego tak ważne jest Jej szukanie od przebudzenia.

      Pan Jezus wskazał w Ewangelii na pierwsze przykazanie (Ewangelia: Mk 12,28b-34): "Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą". Ja wołam jak islamiści: "Nie ma Boga oprócz Jahwe".

     Jednak nie możesz tego uczynić bez łaski (zawołania lub wybrania). Otwórz swoje serce i poproś o prowadzenie przez Ducha Świętego...   

                                  Wskazanie przez Boga Ojca

     Na ten czas z książki "Oczami Jezusa" C. A. Amesa, który - przez 3 lata towarzyszył wędrówce Pana Jezusa z Apostołami w drodze do Jerozolimy - będą słowa dotyczące mojej rady. Pismo mówi: "Przyjdźcie do Boga. On czeka, aż poprosicie o Jego pomoc, a gdy tak się stanie, wasze prośby zostaną wysłuchane". Wciąż to podkreślam w dzienniku.

     Wzrok przykuł "Dialog" św. Katarzyny Sieny, który "otworzył się" na słowach Pana Jezusa: "Zamknięci w miłości własnej, kochają i posiadają stworzenia i dobra tego świata poza Mną i spędzają to życie w udręczeniach. Stają się ciężarem dla siebie samych i jeśli się nie zmienia]ą (...) dojdą do potępienia wiecznego".

      Na wieczornym nabożeństwie oktawy Bożego Ciała doszedłem do siebie, a po powrocie z kościoła towarzyszyłem grającym w piłkę nożną odmawiając moją modlitwę...w intencji szukających drogi do Boga.

     W tym czasie przepływały błędne drogi św. Jehowy, Neokatechumenatu, kościołów odłączonych od Watykanu (nie ma u nich Eucharystii). Wielki ból zalał serce podczas współcierpienia z Panem Jezusem skatowanym i poniżonym podczas Ukrytych Cierpień w Ciemnicy.

      Proszę, aby nikt z czytających nie zmarnował swojego odkupienia, a zarazem nic nie badał wg woli własnej, bo straci cenny czas...

                                                                                                                               APeeL

 

Aktualnie przepisano...

20.05.1998(ś)  ZA TYCH, KTÓRZY NIC NIE WIEDZĄ O MOCY I OPATRZNOŚCI BOŻEJ...

   W śnie atakował mnie ohydnie wyglądający chory psychicznie, którego twarz z czasem złagodniała oraz pies o pięknych białych zębach, którego przegoniłem. Zerwałem się z sercem pewnym zwątpienia i słabości...nawet nie mogłem otworzyć oczu, a dodatkowo żona miała ciężko migrenę.

     Napad w śnie zapowiedział zły dzień, ponieważ dzisiaj są obrady Sejmu RP, a wówczas towarzysze są pełni czujności! Ile wysiłku idzie w gwizdek! Przy tym gwizdku do perfekcji jest opanowane szkodzenie figurantowi. Właśnie zaczyna się gehenna, której nie będę opisywał.

      W drodze na Mszę świętą odmawiałem "Anioł Pański", a pod kościołem zawołałem: "Tato! Tatusiu! Tato! Jak wielką łaską jest to, że mogę przyjść do Twojego Domu". Napłynęła bliskość Stwórcy, Najświętszego Deus Abba (Boga Ojca).

      Nawet przypomniały się słowa Zbawiciela, że bez Jego łaski nie można Go odnaleźć i zawołać! Przez tę bliskość napłynęło poczucie śmierci jako odejścia z tego świata...odwrotne do pragnienia większości, kochającej to życie!

      Od Ołtarza św. padną słowa (Dz 17,15.22-18, 1) św. Pawła, który w Areopagu zwrócił uwagę mężom ateńskim na ołtarz z napisem: "Nieznanemu Bogu". Powiedział im: "Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi (...) z jednego /człowieka/ wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi". Dodał, że Bóg Ojciec jest "niedaleko od każdego z nas (...) wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia (...)". Po słowach o zmartwychwstaniu Pana Jezusa został wyśmiany i ich opuścił.

     Ja znam poczucie obecności Boga Ojca, a tego stanu nie można przekazać. To radość dzieciątka po przytuleniu przez oczekiwanego tatusia ziemskiego. Psalmista wołał w Ps 148, abyśmy wszyscy chwalili Boga Ojca: "Królowie ziemscy i wszystkie narody, władcy i wszyscy sędziowie tej ziemi,młodzieńcy i dziewice, starcy i dzieci". Nie możesz tego uczynić z całego serca i duszy bez łaski wiary. To Boża Tajemnica

       Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J16,12-15) zapowiedział zesłanie Ducha Świętego. Także znam poczucie obecności tej Osoby Trójcy Świętej. Obecnie z Jego natchnienia mam moc do dawania świadectwa wiary.

      Podczas konsekracji poprosiłem: "Ojcze! Przyjmij ten dzień, to dla Ciebie, dla Twojej Chwały". Eucharystia sprawiła zalanie mojego serca i duszy miłością, pokojem i słodyczą (także usta)...z pragnieniem ciszy i odosobnienie. To się powtarza, tak jak w naszych doznaniach ciała. Wyrwał się krzyk: "Panie! Jak dobrze u Ciebie, chciałbym tu zostać. Boże mój! Panie! Jezu!" Chwytam twarz w dłonie i chciałbym tak trwać. Nie mogłem wyjść z kościoła.

     Wcześniej zacząłem pracę w przychodni, a będzie trwała do 15:00! Dzisiaj nie kłócono się i nie było bałaganu, a jakby w podziękowaniu od Boga z radia płynęły piękne melodie wywołujące łzy w oczach.

     Tuż po pracy poznałem intencję, a w tym czasie wzrok przykuł Pan Jezus z Całunu - wprost czułem moc i ochronę Boga Ojca. Odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego i na chwilkę zasnąłem w słońcu, a do serce wrócił pokój...tak potrzebny, bo od 15.00 mam dyżur w pogotowiu.

     Właśnie wezwano do dalekiego wyjazdu, a lubię takie, ponieważ wówczas mogę modlić się. Dobrze znoszę ścisły post w intencji pokoju w b. Jugosławii.

      Podczas zapisywania tego świadectwa słuchałem relacji z obradującego sejmu RP! W tym czasie z bałaganu wyciągnęła się Twarz Boga Ojca! Sam się zdziwiłem, ale tak mówią z nieba!

      Przed snem poprosiłem o dobrą noc, ponieważ jutro będę sam w przychodni! Ludzie o nic nie proszą, a w cierpieniach złorzeczą, bo gdyby Bóg był to nie pozwoliłby na to i tamto! W prasie trafiłem na artykuł: "Pałace Saddama"...miał wszystko, każdej nocy spał w innym miejscu, chyba dla bezpieczeństwa. To przykład człowieka który pokładał ufność w sobie, a nic nie wiedział o Mocy i Opatrzności Boga Ojca, który Jest!

     Nie uwierzysz, ale cała noc była spokojna...obudziły mnie ptaszki o 5:20 po 34 godzinach postu w którym wypiłem kawę, Fantę i zjadłem dwa małe jabłka. Dobroć Boga Ojca jest nieskończona...                                                                                                                                            APeeL