W śnie atakował mnie ohydnie wyglądający chory psychicznie, którego twarz z czasem złagodniała oraz pies o pięknych białych zębach, którego przegoniłem. Zerwałem się z sercem pewnym zwątpienia i słabości...nawet nie mogłem otworzyć oczu, a dodatkowo żona miała ciężko migrenę.
Napad w śnie zapowiedział zły dzień, ponieważ dzisiaj są obrady Sejmu RP, a wówczas towarzysze są pełni czujności! Ile wysiłku idzie w gwizdek! Przy tym gwizdku do perfekcji jest opanowane szkodzenie figurantowi. Właśnie zaczyna się gehenna, której nie będę opisywał.
W drodze na Mszę świętą odmawiałem "Anioł Pański", a pod kościołem zawołałem: "Tato! Tatusiu! Tato! Jak wielką łaską jest to, że mogę przyjść do Twojego Domu". Napłynęła bliskość Stwórcy, Najświętszego Deus Abba (Boga Ojca).
Nawet przypomniały się słowa Zbawiciela, że bez Jego łaski nie można Go odnaleźć i zawołać! Przez tę bliskość napłynęło poczucie śmierci jako odejścia z tego świata...odwrotne do pragnienia większości, kochającej to życie!
Od Ołtarza św. padną słowa (Dz 17,15.22-18, 1) św. Pawła, który w Areopagu zwrócił uwagę mężom ateńskim na ołtarz z napisem: "Nieznanemu Bogu". Powiedział im: "Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi (...) z jednego /człowieka/ wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi". Dodał, że Bóg Ojciec jest "niedaleko od każdego z nas (...) wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia (...)". Po słowach o zmartwychwstaniu Pana Jezusa został wyśmiany i ich opuścił.
Ja znam poczucie obecności Boga Ojca, a tego stanu nie można przekazać. To radość dzieciątka po przytuleniu przez oczekiwanego tatusia ziemskiego. Psalmista wołał w Ps 148, abyśmy wszyscy chwalili Boga Ojca: "Królowie ziemscy i wszystkie narody, władcy i wszyscy sędziowie tej ziemi,młodzieńcy i dziewice, starcy i dzieci". Nie możesz tego uczynić z całego serca i duszy bez łaski wiary. To Boża Tajemnica.
Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J16,12-15) zapowiedział zesłanie Ducha Świętego. Także znam poczucie obecności tej Osoby Trójcy Świętej. Obecnie z Jego natchnienia mam moc do dawania świadectwa wiary.
Podczas konsekracji poprosiłem: "Ojcze! Przyjmij ten dzień, to dla Ciebie, dla Twojej Chwały". Eucharystia sprawiła zalanie mojego serca i duszy miłością, pokojem i słodyczą (także usta)...z pragnieniem ciszy i odosobnienie. To się powtarza, tak jak w naszych doznaniach ciała. Wyrwał się krzyk: "Panie! Jak dobrze u Ciebie, chciałbym tu zostać. Boże mój! Panie! Jezu!" Chwytam twarz w dłonie i chciałbym tak trwać. Nie mogłem wyjść z kościoła.
Wcześniej zacząłem pracę w przychodni, a będzie trwała do 15:00! Dzisiaj nie kłócono się i nie było bałaganu, a jakby w podziękowaniu od Boga z radia płynęły piękne melodie wywołujące łzy w oczach.
Tuż po pracy poznałem intencję, a w tym czasie wzrok przykuł Pan Jezus z Całunu - wprost czułem moc i ochronę Boga Ojca. Odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego i na chwilkę zasnąłem w słońcu, a do serce wrócił pokój...tak potrzebny, bo od 15.00 mam dyżur w pogotowiu.
Właśnie wezwano do dalekiego wyjazdu, a lubię takie, ponieważ wówczas mogę modlić się. Dobrze znoszę ścisły post w intencji pokoju w b. Jugosławii.
Podczas zapisywania tego świadectwa słuchałem relacji z obradującego sejmu RP! W tym czasie z bałaganu wyciągnęła się Twarz Boga Ojca! Sam się zdziwiłem, ale tak mówią z nieba!
Przed snem poprosiłem o dobrą noc, ponieważ jutro będę sam w przychodni! Ludzie o nic nie proszą, a w cierpieniach złorzeczą, bo gdyby Bóg był to nie pozwoliłby na to i tamto! W prasie trafiłem na artykuł: "Pałace Saddama"...miał wszystko, każdej nocy spał w innym miejscu, chyba dla bezpieczeństwa. To przykład człowieka który pokładał ufność w sobie, a nic nie wiedział o Mocy i Opatrzności Boga Ojca, który Jest!
Nie uwierzysz, ale cała noc była spokojna...obudziły mnie ptaszki o 5:20 po 34 godzinach postu w którym wypiłem kawę, Fantę i zjadłem dwa małe jabłka. Dobroć Boga Ojca jest nieskończona... APeeL