W śnie byłem świadkiem porodu, ale ciemnoskóry lekarz spokojnie zamiatał pomieszczenie zamiast udzielać pomocy, a dzieciątko było bardzo słabe.

    Po przebudzeniu przypomniał się czas pracy na oddziale noworodków, gdy uczestniczyłem przy każdym porodzie. To doświadczenie przydało się, bo nie boję się maluszków. Fika taki nóżkami i rączkami, a nad nim stoi przestraszona mama, bo jej skarb ma 37.2 stopnie C.   

    W TVN Style pokazano pacjentkę, której w brzuchu zostawiono - po wykonaniu cięcia cesarskiego - zaciski metalowe. Nigdzie nie otrzymała pomocnej dłoni...  

    Wyszedłem na modlitwę i pod marketem spotkałem znajomego, który nie mógł wstać z schodka. Podniosłem go i doprowadziłem do roweru. Dziękował, chwalił mnie i poszedł. Z życzeniami wyskoczył też podobnie „chory” i powiedział, że „jest wierzącym”...wierzy, że go poratuję. Dałem mu 10 zł z poczuciem, że to jakieś zdarzenia duchowe.     

    Przypomniało się spotkanie z posłem Armandem Ryfińskim (TR), gdy jeździli po Polsce "tojtojkami", któremu przekazałem moją krzywdę i prosiłem o interwencję (szykany za obronę krzyża Pana Jezusa). Wszystko otrzymał na piśmie z załączoną płytą (także oddzielne egzemplarze dla dr Ewy i sejmowej komisji zdrowia). Nawet nie odpisał...

    Teraz, gdy piszę zetknąłem się z formularzem skargi do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Ile tam wypełniania, a później przyślą „decyzję”. 

    W ręku znalazło się „Echo”, gdzie był opis zablokowania przez podwójny kordon wojska z psami i helikopterami dróg do Medziugorja. Komuniści pragnęli zniszczenia tego miejsca, a nawet skąpania go we krwi. 17 sierpnia 1981 roku Matka Boża zaleciła: „módlcie się na różańcu”. Po raz pierwszy, po 40 latach reżimu kordon wojska rozpadł się, a potok ludzki wlał się do kościoła.

    Dzisiaj św. Jan Chrzciciel powiedział: "Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską /../ Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała". J 1, 19-28

    Tak się składa, że właśnie czytałem wizję Marii Valtorty uzdrowień przez Pana Jezusa:

1. czarnemu niewolnikowi, któremu obcięto język sprawił jego odrośniecie z powrotem mowy. Łzy zalały moje oczy, bo niewolnik chwycił „bosą stopę Jezusa w ogromne czarne dłonie i - padając twarzą do ziemi - położył sobie te stopę na głowie!! Po uzdrowieniu i wykupieniu z niewolnictwa wołał tylko „Jezus! Jezus!”

2. umierającemu, którego spotkał w rowie przyniósł mleko od pasterzy i tak postawił go na nogi...

     Dzisiaj jest pierwszy piątek m-ca i poszedłem na Mszę św. do kaplicy z relikwiami JPII i s. Faustyny. Nabożeństwo ofiarowałem w intencji kolegów lekarzy i za nich wołałem do Boga: „Święty Boże, Święty Mocny, Święty, a Nieśmiertelny zmiłuj się nad nimi”.

    Z Miłosiernego Serca Pana Jezusa płynęły przeze mnie promienie do nich wszystkich, a wzrok zatrzymała stacja drogi krzyżowej: Weronika ociera Święte Oblicze Zbawiciela. Zobacz możliwości podania pomocnej dłoni.

    Po Komunii św. oraz pocałowaniu relikwii Jana Pawła II znalazłem się w przedsionku Nieba. Nie mogłem wyjść, chciałbym tam siedzieć z Panem Jezusem, s. Faustyną i Janem Pawłem II. Jak Bóg to pięknie urządził. Eucharystia ponownie zwinęła się w zawiniątko (dar dla mnie).    

    Czy wiesz jak Pan Jezus podał mi pomocną dłoń? Na ławce kościelnej znalazłem dwa obrazki ze św. Michałem Archaniołem!

   Kończę zapis, a pokazują wiernych z jakieś parafii, którzy pomagają spalonej rodzinie oraz cesarskie cięcie i rączkę dzieciątka, która wysunęła się z otwartej macicy...                               APEL