Wczoraj postanowiłem być na Mszy św. wieczornej poprzedzonej nabożeństwem do Najświętszej Krwi Pana Jezusa. Jednak zawsze czekam na zaproszenie ze strony Pana Jezusa. Po wcześniejszym przebudzeniu wiedziałem, że nasze spotkanie nastąpi o 7:00.

     Prorok Ezechiel (Ez 2,2-5) przekazał, że Pan skierował go "do synów Izraela, do ludu buntowników (...) To ludzie o bezczelnych twarzach i zatwardziałych sercach (...)".

     Natomiast w Ewangelii (Mk 6,1-6) Żydzi nie mogli pojąć nauczania i mądrości oraz czynionych cudów przez Zbawiciela. Pan powiedział: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony. (...) Dziwił się też ich niedowiarstwu (...)". Tak jest też z tymi, którzy zostali zawołani lub wybrani i poszli za Synem Bożym

     Eucharystia ułożyła się w laurkę...jako podziękowanie z Królestwa Bożego za wysiłek w przekazywaniu świadectw wiary. Moje serce i duszę zalał pokój, słodycz i pragnienie milczenia. Cud! "Panie, Ty wszystko wiesz, Ty znasz moje serce, więc prowadź mnie wiekuistą drogą".

     Zważ, że Bóg Ojciec zna serce każdego, nic nie ukryjesz, umrzesz, przeleci filmik i wpadniesz do Czeluści. To spawa prosta, sąd wydany, nie ma odwołania. Nie tak jak w bolszewickich sądach. Piszesz odwołanie, a ci odsyłają sprawę do prokuratura wydającego orzeczenie. I tak aż do twojego znużeni. Przerywasz ten specjalny debilizm, a oni są zadowoleni, bo o to właśnie chodzi.

     Po wyjściu z kościoła zacząłem wołać do Boga Ojca...z powodu tęsknej miłości, przypuszczałem, że jest to przyczynek do odczytu intencji modlitewnej. Po czasie okaże się, że dzisiejsze słowa skierowane do proroka Ezechiela to prośba do mnie o wstawiennictwo za tych, których nasz Tata (Deus Abba) kocha najbardziej. Dzisiaj proboszcz poruszył problem naszej "ważności"...w hierarchii miłości miłosiernej na pierwszym miejscu są najgorsi. Przecież do takich należałem...

    Jeszcze nie wiedziałem, że zelżeje upał, nawet zajdzie słońce, a to oznaczało możliwość towarzyszenia grającym w piłkę nożną z możliwością odmówienia mojej modlitwy.

     Z twardego snu na czas meczu o 11.15 obudzono mnie z nieba (córka zadzwoniła do żony). Zaraz padnie pytanie: skąd wiem, że to było z nieba? Wówczas wszystko jest na czas, miałem na to 30 minut. Nawet wypiłem kawę (wrzątek wlewam do małej butelki i chłodzę pod kranem z zimną wodą).

    Przed wyjściem myślałem o modlitwie za wczorajszy dzień lub dotyczącej tęsknoty za Bogiem. Jednak posłuchałem natchnienia, aby zajrzeć do dzisiejszych czytań. Znowu padnie pytanie: skąd wiem, że ta intencja była zgodna z Wolą Boga Ojca? Od razu nie wiem, ale później potwierdza ją modlitwa płynąca z serca, a nie z ust!

      W wielkim bólu oraz oczach zalewanych łzami (dar) - przez półtorej godziny - wołałem do Boga Ojca (modlitwie jest na witrynie). Bardzo lubię mówić wolno, półgłosem współcierpiąc z Panem Jezusem! To zarazem jest współcierpienie ze Zbawicielem...  

      Wieczorem pojechałem na nabożeństwo do Najświętszej Krwi Pana Jezusa z błogosławieństwem Monstrancją. W litanii prosiłem o zmiłowanie Pana Jezusa nad objętymi intencją. Zapis skończyłem o 1.00, a w wielkiej ciszy znalazłem się wśród trzech obrazów: Boga Ojca, Pana Jezusa z Całunu oraz Ducha Świętego. Nie wiedziałem jak mam określić św. Oczy Zbawiciela, bo dzisiaj  rozumieliśmy się bez słów.

                                                             Jezus z Całunu na tle nieba

      Z obrazka padną słowa błogosławieństwa biskupa: "na trud duchowego wzrastania"... 

                                                                                                                          APeeL

Przypomnę podobną intencję

06.07.1994(ś) ZA WREDNYCH BUNTOWNIKÓW

      Od rana mam poczucie, że należę do "resztki Pana" żyjącej w opuszczeniu i to w krainie Mefistofelesa (Kłamcy i Niszczyciela). Bezkarnie możemy być obrażani i poniżani przez Jerzego Urbana, jego wysłannika.

   Serce zalane smutkiem i bólem może ukoić tylko moja modlitwa i Eucharystia, ale większość na świecie nie ma tej łaski. W natchnieniu od Anioła Stróża mam wołać w/w intencji, a właśnie napłynął obraz kolegi lekarza, który po awanturze porzucił swoją rodzinę.

    Na Mszy św. popłyną słowa o obłudnym sercu narodu wybranego (Oz10,1-3,7-8), że: "ciernie i osty wyrosną na ich ołtarzach" oraz Ew. (Mt10, 1-7) o powołaniu Apostołów ze zdradą Judasza. Napłynął obraz buntowników zabijających swojego pana, a dzisiaj, gdy to przepisuję (20.01.2022) Seul ma pragnienie zamordowania króla Dawida.

   Natomiast w mojej ojczyźnie o przejęciu demokratycznie wybranej władzy marzy Donald Tusk, nasłany przez wrogów mojej ojczyzny. Jeszcze bezdomni, którzy zgwałcili i zabili opiekunkę.

   Tak jest też z uzasadnionymi strajkami, ale wiele takich ma za cel szerzenie zamętu. Tak samo było z Rewolucją Październikową...ofiary po dwóch stronach z niszczeniem wszystkiego. To przykład wrednych buntowników...ogarnij cały świat!

   Po Eucharystii uciekłem od towarzysza, który jak wczoraj - w pustym kościele - usiadł przy mnie. To nic nie dało, ponieważ w wielkiej ciszy uklękła przy mnie jakaś pani, a ja w ekstazie tego nie zauważyłem.

   Bezbożna władza nie wierzy w moją łaskę wiary, bo Boga nie ma, a oni znają tylko udawanie i celebracje. Wrócił czas po wojnie z niszczeniem "wrogich elementów" czyli tych, którzy nie zaprzedali się poganom (ciałem i duszą czyli wyparciem się wiary i Boga).

    Celem okupacji było uzyskanie 100% agentury. Dzisiaj, gdy to przepisuję tak jest w Państwie Kimoli (KRLD). Jakże Szatan potrafi umęczyć także swoich "wyznawców"...najwięksi wredni buntownicy oraz zbrodniarze byli poróżnieni.

   Nadejdzie sprawa sług (kapłanów) o których Pan Jezus powie z "Dialogu" św. Katarzyny, że ich występki czynią z nich zwierzęta, bo uczestniczą w Mszach św. a mają niewiasty i dzieci. Zdziwiłem się, bo przed chwilką czytałem "Echo", gdzie porównano zachowanie ludzi i zwierząt.

   Ja widzę szkolenie, bo zwierzęta mają haremy, różne wspaniałe cechy (mrówki - pracowitość, psy - wierność, itd.), są też sadystyczne (bawienie się kota z myszą), polują grupowo, a nawet są obojnakami...

    Mówiąc krótko: dokładnie wykonują Wolę Boga Ojca, ale nie współżyją dla przyjemności, nie mają różnych świadomych dewiacji...czyli bezmiaru ludzkich grzechów zmysłowości. Sam prowadziłem takie życie. Wiem też, że mało jest ludzi żyjących godnie jako dzieci Boże!

   Wisi nad nami grzech Adama, nieczystość, wstrętne zdrady Boga Stworzyciela naszych dusz. Najgorsze są upadki zawołanych. Podczas modlitwy w św. Agonii wołałem o wybaczenie, bo "nie wiemy, co czynimy". Napłynął ból Serca Pana Jezusa zdradzanego przez swoich.

    Właśnie w odmawianym różańcu Pana Jezusa wypadnie wołanie za kapłanów i zakonników, którzy ślubowali i ich zdrada jest szczególnie wredna. Z włączonej kasety popłyną słowa piosenki: "Ty, Panie tyle czasu masz (...), że czasem chce się siąść i płakać". W smutku odmówiłem pokutę: litanię do NMP.

   W filmie pokażą pastora mającego żonę i dzieci, wszyscy uczestniczą w nabożeństwach, nawet nie kryją się z tym grzechem: obrażają Boga, gubią siebie i pociągają na zatracenie innych. Przypomniała się znajoma rodzina lekarska, członkowie Kościoła Zielonoświątkowego, gdzie nie ma Eucharystii, ale są ładne celebracje!

    Pan Jezus zapoznał się z tym cierpieniem wśród swoich, a teraz trwa powtórka tego ze strony pomazańców. Natomiast Bóg Ojciec mówi poprzez Vassulę ("Prawdziwe życie w Bogu" t. VI str. 75): "ci zdrajcy zostaną uderzeni stosownie do zła wyrządzonego Moim dzieciom (...) Wysyłam do tego gniazda żmij (...) ciebie z Moim Słowem w głębiny nieprawości (...), aby pochłonął kamienne serca, wykorzeniając ateizm". Ponadto trzykrotnie prosił: "Nawróć się pokolenie, ponieważ nie pozostaje już wiele czasu!"

    Pan Jezus wrócił do zdrady knutej "pod jego dachem", w Kościele Świętym. To jest znane z Objawień, na tronie zasiądzie Antychryst, aby panować z berłem kłamstwa i kierować światem, zostanie zniesiona Eucharystia. Wymordują sługi Pana, podsuwając fałszywych proroków rozgłaszających herezje i błędy.

   Ja widzę to działanie, które będzie postępowało (20.01.2022). Przypomniało się moje wystąpienie na festiwalu pisma "Nie z tej ziemi" w Krakowie ("Jak odczytać Wolę Boga Ojca?"), gdzie mówiłem o boju duchowym. Ja mam iść za Panem Jezusem i bronić do śmierci wiary i Jego Kościoła!

   Dopiero teraz zrozumiały stał się smutek, który trwał w sercu przez cały dzień. Pan zarazem obiecuje, że każda zniewaga z Jego powodu będzie nagrodzona. Zrozumiałem, że otrzymałem wielki dar...dar pragnienia Pana Jezusa z tęskną miłością na tym zesłaniu.

    To był zarazem dzień ścisłego postu: woda i kilka kawałków chleba z solą. 

       "Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"...

                                                                                                                   APeeL