W drodze do kościoła przypomniał się czas mojego przybycia tutaj. Wiem, że to było prowadzenie przez Boga Ojca, ponieważ w Słupsku miałem otrzymać mieszkanie jako potrzebny lekarz. Powiedziałem o tym koledze z oddziału, a władza ludowa natychmiast przyznała jemu.

    To była krzywda, ponieważ jeszcze nie znałem swojego losu. Przeszedłem przez "Egipt"...przeprowadzkę z małymi dziećmi, do wioski z mieszkaniem oddalonym od pracy.

     Znalazłem ofertę w czerwonym miasteczku z mieszkaniem na pierwszym piętrze. Po przybyciu okazało się, że na pierwszych piętrach nie mogą mieszkać potomkowie walczących z bolszewikami (ojciec żony). Mieszkanie natychmiast zajął ginekolog, a był potrzeby internista do rejonu lekarskiego...na dodatek zrobiono go kierownikiem. Nie interesował się pracą zespołu, nigdy nie było najmniejszej narady, pracował na dole...dosłownie i w przenośni. No cóż: "mierny, bierny, ale wierny".

     Ponieważ miałem samochód, częściowo związany z pracą lekarza (wizyty), a właśnie zwolnił się garaż spółdzielczy, napisałem i uzasadniłem podanie...nawet byłem w radzie spółdzielni. Jednak takie garaże należą się wybranym...natychmiast otrzymał go sąsiad z góry, sklepikarz (księgarnia), który nie miał samochodu, a nawet prawa jazdy! Musiałem kupić od zwalniającego.

    Żona o pełnym wykształceniu nie mogła pracować na swoim stanowisku, bo pani z władzy 3 razy robiła magisterium. W końcu zrobiono ze mnie "wroga ludu", który pisze anonimy, także na mafię narkotykową. W tym czasie w pracy byłem popychadłem: rejon z zastępstwami nieobecnych lekarzy w ośrodkach, biegali do mnie z oddziału na jednym piętrze, bo "ordynator"...w tym czasie przyjmował pacjentów w swoim domu. Ponadto w braku lekarza w pogotowiu musiałem wyjeżdżać za kolegę felczera, który robił "kolędę" po swoim byłym terenie.

     Nie mogłem robić specjalizacji, ponieważ "ordynator" był tylko lekarzem internistą. Uratowano mnie w Instytucie Reumatologii, gdzie jeździłem jeden dzień w tygodniu.

     Po rusku podziękowano mi zawieszeniem pwzl na koniec 40-lat męki...za obronę wiary i krzyża. Odważyłem się zasygnalizować powalanie tego najświętszego znaku na ziemi...przez anty krzyżowca! Cały samorząd (OIL I NIL w W-wie) stanął po jego stronie i tak jest dotychczas.

     Prezesi obu izb przychodzą i odchodzą, ale zawsze potwierdzają zaocznie, że jestem chory. To, co czytasz jest urojeniem prześladowczym (wyjąłem to z ust przesłuchującego mnie konsultanta krajowego w dziedzinie psychiatrii Marka Jaremy).

    Dlaczego nie ukarano dyrektorki M-G ZOZ-u, która odpowiadała za moją pracę? W tym czasie wierchuszka działaczy samorządu lekarskiego udawała katolików, może nawet podchodzili do Eucharystii. Nawzajem obwieszali się blaszkami produkowanymi w Izbie Lekarskiej. Ohyda spustoszenia...

Msza świea 1

     Wróćmy do tu i teraz. Jest pewne, że podsunął mi to Szatan...wywołując rozproszenie i pragnienie odwetu. Przenieś to na Kimoli z KRLD, Putina, Hutu, a na dole podzielony naród z uśmiechniętymi serduszkowcami i "przestępcami" z poprzedniego rządu.

     Pytanie: kto rozliczył prominentów szydzących z narodu w knajpie Sowa&Przyjaciele oraz bandytów, którzy wyganiali ludzi ze swoich mieszkań, ponieważ stali się właścicielami. Nie wolno tego czynić, ale można robić remonty (wyjmować okna w czasie mrozu, itd.), a nawet sprawić awarię światła lub wody. 

     Pan Donald Tusk rzuca słowa na wiatr, bo wszystkie krzywdy miały być naprawione. Jest pewne, że budowniczowie Ubekistanu otrzymali coś pod stołem.

     Teraz Szatan wskazał mi czerwonych bonzów...prowadzi taki zakład na emeryturze, nie daje rachunków, jak się rozlicza? Podczas podziału spadku wpakował jednego ze spadkobiorców do psychuszki. Zamkną cię, podają różne "leki" po których będziesz podskakiwał i całował panów po rękach.

      Na nowym osiedlu jest ulica Władysława Broniewskiego. Kto ją nadał i kto przegłosował, bo to był "dobry" poeta z namaszczenia jakiegoś czerwonego księcia. W końcu swojego życia trafił do szpitala psychiatrycznego...jest pewne, że do psychuszki, bo mógłby się wygadać.

     Pomarło mu się 10 lutego 1962, a tak się starał. Kwiatów miał ogrom, grała mu orkiestra, a trumny pilnował Gomółka i Cyrankiewicz w Pałacu Prymasowskim. Ciekawe jakie pogrzeby będą mieć obecnie rządzący otoczeni podobnymi do nieświętej pamięci Władka.

https://poezja.org/wz/Wladyslaw_Broniewski/813/Slowo_o_Stalinie https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Broniewski

    Poeta okazał się czerwonym psalmistą, bo zamiast Bogu Ojcu głosił chwałę ludobójcy: "Słowo o Stalinie". Przeczytaj całość pod linkiem, bo tutaj dam tylko jego zdania z peanu: "Chwała płonącym iskrom! (...) jak wcielona wola i rozum, jak Stalin. (..) Trwał, jak skała samotny, Carycyn. (...) Maszynista, którym jest On: towarzysz, wódz, komunista, Stalin - słowo jak dzwon! (...) Jego imię (...) I rodzi się nowy świat (...).,

   W tym czasie Stefan Kardynał Wyszyński był "uwięziony" w zamaskowanym obozie koncentracyjnym ("śmierć cywilna"). Zdziwiłem się, ponieważ ziemię określam obozem z naszym zesłaniem, aby odkryć istnienie Boga Ojca. Na to mamy krótki czas życia w ciele. 

                                                  Zaoiski wie zienne

     Sam widzisz, co oznacza oddzielenie Kościoła od Państwa...z nocnym kasowaniem wspomnień o ofiarowujących swoje życie za innych (Muzeum II Wojny Światowej).

    Atak Szatanowi udał się. Nie wiem o czym było słowo Boże, mimo, że Eucharystia ułożyła się w laurkę (podziękowania za pracę w nocy)...wyszedłem z drugiego nabożeństwa (zeszły się dwa), a skręcając do garaży mogłem zrobić wypadek, ponieważ samochód ciężarowy zablokował wjazd.

    Zablokowany przez trzy samochody musiałem skręcić w prawo z kierunkowskazem w lewo. To nic takiego, ale rozwalasz dwa samochody. Kierowca ciężarowego przepraszał za swój czyn, a przywiózł paletę soczków.

     Za objętych tą intencją przekażę ten dzień, Mszę św. z Eucharystią oraz nabożeństwo do Najświętszej Krwi Pana Jezusa i moją modlitwę...

                                                                                                                                 APeeL