Skończyłem ciąg dyżurowy w pogotowiu (dwie doby), a to sprawiło umęczenie sprawiające łzy w oczach. Pocałowałem Twarz Zbawiciela i popędziłem na Mszę świętą o 7:00.
W tych dniach czytania dotyczyły potrzeby naszego nawrócenia, oczekiwania odpłaty za to życie (zbawienia), a dzisiaj padną piękne słowa zaproszenia (Syr 17,24-29): "Nawróć się do Pana, porzuć grzechy, błagaj przed Jego obliczem, umniejsz zgorszenie. (...) odwróć się od niesprawiedliwości i miej występek w wielkiej nienawiści! (...) Jakże wielkie jest miłosierdzie Pana i przebaczenie dla tych, którzy się do Niego nawracają".
Teraz, gdy to przepisuję (14.07.2024) jestem wstrząśnięty aktualnością tego błagania. Czynię to samo, ale efekt jest marny. Znajomy po szeregu zabiegach na sercu nie wraca do Boga Ojca (może obraził się z powodu choroby związanej z wiekiem), a ja mam wielkie pragnienie ostatecznego zaproszenia go do nawrócenia.
Wracając do wołania proroka, że zmarły "którego nie ma, nie może składać dziękczynienia, żyjący i zdrowy wychwala Pana". Prawda jest taka, że od momentu śmierci dusza nie może już nic uczynić dla siebie. Może wstawiać się za nami w oczekiwaniu na nasze wsparcie. To wielka tragedia, bo tacy chcieliby nas zawiadamiać "jak tam jest", ale przecież mają kapłanów...nawet takich jak ja!
Psalmista pocieszał (Ps 32,1-2.5-7): "Szczęśliwy człowiek, któremu odpuszczona została nieprawość,a jego grzech zapomniany". Do czasu przekazu s. Faustynie nie było znane Miłosierdzie Boga Ojca.
Tutaj mamy możliwość uzyskania oczyszczenia (Sakrament Pojednania) oraz codzienna Eucharystia. Bóg nie wypomina przebaczonych grzechów, ale pozostają one w naszym sumieniu (wyrzuty)...to namiastka mąk piekielnych. Krzyczysz tylko: "Boże! Jezu! Jak tak moglem czynić?" Wstyd zalewa ciało, nie masz się gdzie schować. Uwierz mi, że tak jest. Jeżeli tkwisz w grzechach, nie masz takich doznań, tłumisz to z pomocą Czarta!
Właśnie do Zbawiciela przybył człowiek z zapytaniem, co ma czynić, aby osiągnąć życie wieczne (Ewangelia: Mk 10,17-27)? Przestrzegał Dekalogu, ale zesmutniał po usłyszeniu, że ma sprzedać wszystko i rozdać biednym. Sam zobacz w czym pokładamy ufność !
Podczas Eucharystii przy pieśni "Wszystko tobie oddać pragnę i dla ciebie tylko żyć (...) Serce moje weź, duszę moją weź" wielki ból zalał duszę. Jednak umęczony i chory przysypiałem.
W ręku znalazł się "Rycerz Niepokalanej" z podziękowaniem dla Matki Najświętszej za uratowanie córeczki, która przeszła amputację zmiażdżonej nogi z powodu powikłania (sepsa). Ogarnij cały świat potrzebujących podtrzymania na duchu. Tę pustkę wypełniają fałszywi uzdrowiciele, wiara w lekarzy...znajoma czekała na zabieg, a właśnie ortopeda zmarł.
Nasza opatrzność jest w Bogu Ojcu. Jednak na pierwszym miejscu trzeba postawić zdrowie duchowe, bo cała reszta jest dodana...
APeeL