Jeszcze dzisiaj trwał wstrząs związany z wczorajszą intencją. Bezkarnie napada się na naszą wiarę, można szydzić i bluźnić, tak jakbyśmy byli wyrzutkami społeczeństwa. Przykładem jest brat Michał Szpak...

                                                 Szpak 

       W Mądrości Bożej powoływani są różni ludzie...także wrogowie wiary. Wielka jest wartość tak nawróconych, ponieważ są jawnym świadectwem nowego życia (tak jak św. Paweł). Nie dozna tego "święty od urodzenia".

     Ja sam wiem jak wielką łaską jest wiara, poznanie Prawdy z nadzieją życia wiecznego duszy (po odrzuceniu ciała w momencie śmierci). Dla niewierzących są to majaki, obiecanki cacanki, bo chodzi o tacę i kasę z dodatkowym straszeniem demonami. Jest to wynik działania Szatana, który ma nadprzyrodzoną inteligencję w czynieniu zła.

     Wielka szkoda, że w naszej wierze nie mówi się o tym...jakby Szatana nie było! Ujawniają go świadkowie Jehowy, ale nie widzą, że sami są jego ofiarami (Pan Jezus jest u nich człowiekiem, nie ma kultu Maryjnego, nie mamy duszy i jako wybrańcy będą wiecznie żyli na ziemi). Podobnie został otumaniony Rafał Betlejewski latający po mediach prawie z krzykiem, że Boga nie ma.

     Ja dziwię się jak można żyć bez Boga Ojca? Dopiero po nawróceniu możesz zauważyć różnicę. To są dwa światy - w pierwszym wszystko koncentruje wokół doczesności z zabezpieczeniem się na spokojną starość. 

        Nie powiem, że ci ludzie są źli, są nawet lepsi od wierzących, bo z Bogiem jest łatwiej żyć na tym zesłaniu. Masz do kogo zapłakać w smutku, prosić o pomoc i ją uzyskać, co stanie się dzisiaj.

     Właśnie odwiedziła nas córka, która tkwi w bezbożności. Sprawia nam wielkie cierpienie, tym bardziej, że na mojej osobie ma pokazaną przemianę duchową, ale nie otwiera serca. Zachowuje się normalnie, ale nie ma świadomości jakie kłopoty czekają na nią w chwili śmierci. .

      Między człowiekiem świadomie niewierzącym i takim jak ja (wiedzącym, że wszystkie jest prawdziwe w naszej wierze) istnieje przepaść duchowa. Tak właśnie jest z córką. Próbowałem rozmawiać, żartować, dawać świadectwo wiary z mojego życia z rezultatem...dwa razy wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej.

     To wprost była prośba o milczenie i modlitwę, bo słowem i tłumaczeniem nie można kogoś nawrócić...tak też było ze mną. To jest tajemnica, a w naszym wypadku kara z ukazaniem cierpienia Boga Ojca zadawanego przez miliardy podobnych.

     Na Mszy świętej porannej był poruszony problem tych, którzy nie trwają w Panu Jezusie, a wówczas nie mogą nic uczynić. To nie oznacza naszego działania w świecie fizycznym, ale chodzi o uczestnictwo w zbawianiu z osobistym dążeniem do świętości. Psalmista wołał ode mnie (w Ps 34/33): 

    "Dusza moja szczyci się Panem, niech słyszą to pokorni i niech się weselą". (...)

     Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę".

       Bardzo zabolały mnie słowa córki, która powiedziała: że nie chce mieć nic wspólnego z naszą wiarą. Serce chciało mi pęknąć, a to zarazem okazało się intencją modlitewną tego dnia. Przerwałem spotkanie i pojechałem załatwić sprawę operacji w oddziale chirurgicznym.

     To było niespodziewane natchnienie, które pozwoliło wyrwać się z pułapki. Nie możesz pokonać dyskusją upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła...gubiącego duszę! Jak się okazało Pan Bóg pocieszył mnie, ponieważ wszystko załatwiłem w ciągu dwóch godzin. Dodatkowo otrzymałem drugie pocieszenie, bo wreszcie doszedłem jak zapisuje się głosem na smartfonie, nawet córka nie poradziła. W drodze do szpitala ze łzami w oczach płynęła moja modlitwa.

    Wrócił poranek, gdy po Eucharystii czyli zjednaniu duszy z duchowym Ciałem Pana Jezusa...moje serce zalało pragnienie ciszy i milczenia. Wielkie jest cierpienie sług Pana i wcale nie chodzi o wiarę jako taką, ale o pęta duchowe traktowane przez niewierzących jako wolność! 

     Gdzie trafisz, gdy jutro umrzesz? Nie chciałbym być w twojej sytuacji, bo Dobroć Boga Ojca i Jego Miłość Miłosierna jest nieogarniona, ale trwa do określonego czasu. Później jest sprawiedliwy osąd...nawet osobisty, bo każdy ma sumienie i wie, co oznacza grzech.

                                             Pan Jezus nauczający

      Po wieczornym nabożeństwie do Krwi Pana Jezusa z błogosławieństwem Monstrancją skończyłem moją modlitwę w intencji tego dnia. W wielkim smutku poszedłem spać, bo nic nie mogłem uczynić w przemianie córki. Cóż dziwić się innym?

      Zarazem uwierz, że masz nieśmiertelną duszę, proś o łaskę wiary, a podziękujesz mi za wszystko, gdy się spotkamy! Jeżeli już masz...to uczęszczaj na codzienną Mszę św. z przyjmowaniem Duchowego Ciała Pana Jezusa ukrytego pod postacią konsekrowanego opłatka...w obozach była to okruszyna chleba.

      Błagam każdego, który to czyta, aby nie szedł za podszeptami Bestii i jego fałszywymi prorokami, bo nasze życie ma tylko jeden cel; powrót do Prawdziwej Ojczyzny. Na to właśnie mamy dany czas, drugi dar Boga Ojca, oprócz wolnej woli... 

                                                                                                                                   APeeL