Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny

        Nie wiem jak ustalono, że siódmy dzień jest dla nas wolny od pracy. Nazwa niedziela to pierwotnie "neděl'ja", słowo pochodzi od prasłowiańskiego czasownika "nedělati" („nie działać”).      

     Dla narodu wybranego takim jest szabat (sobota). Żydzi brali wszystko dosłownie, bo nie było jeszcze działania Ducha Świętego (Łk 6,6-11). Pan zapytał: "Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy źle, życie ocalić czy zniszczyć?" Na oczach wiernych uzdrowił nieszczęśnika - wprawiając braci starszych w wierze w szał. Wskazywał im na głupotę, bo np. zwierzęta trzeba karmić i poić.

     To czas wypoczynku dla ciała, który mamy poświęcić duszy. Większość jednak robi wszystko oprócz pójścia do kościoła, gdzie zapraszają dzwony kościelne. Trudno jest rozmawiać z Bogiem Ojcem (modlić się) w wielkim wysiłku, kłopotach i szumie tego świata. Wiem to po sobie, a modlitwa ustna niczemu nie służy. 

    W tym czasie "dobra władza" obdarowuje nas wolnymi sobotami, a wszystkie dni roku są poświęcone jakimś intencjom! Wymienię tylko kilka takich: za puszystych (ładna nazwa grubasów), mających piegi (trzeba się nimi szczycić), przytulania bibliotekarza, staroci, dzień teściowej (5 marca), znany jest Dzień Kobiet, ale dla nas najważniejszy jest Dzień Osób Rudych (chodzi o szacunek dla premiera).      

    My poprawiamy Boga Ojca, nawet mamy urlopy z wczasami, które nie zadowolą duszy! Wielu nawet nie pomyśli o wstąpieniu do kościoła, ale chwali się swoimi wyczynami! Dołóż do tego różne przywileje branżowe dla "samych swoich", bo nie może trafić do takich ktoś z konkursu, ale musi mieć dobrą opinię (dawniej Partii), którą zastąpili teraz "panowie życia" z agendami w różnych krajach, ale o tym nie wolno pisać.

     To nie ma końca, bo Szatan ma nieskończony repertuar ogłupiania nas, a Bestia nie ma poczucia humoru. Nienawidzi naszych dusz i na wszelkie możliwe powody odciąga od pójścia do kościoła katolickiego. Dlaczego do katolickiego? Dlatego, że nasza wiara jest objawiona i tylko w naszej jest Duchowe Ciało Pana Jezusa (Eucharystia).     

     Zarazem Belzebub jest dumny z ludzi mądrych, nawet pomaga im, aby czuli się pewni do końca: tak jak matka Joanna od demonów (prof. Senyszyn), która zapowiedziała, że nie chce księdza do ostatniego uderzenia serca.  Zważ, że jest to namaszczony sługa Deus Abba, który kocha nas miłością wszechogarniającą.

    Musiałbyś raz jej zaznać, a wiedziałbyś o czym piszę. Ponadto Tata jest zawsze z nami i czeka na nasz powrót, aby cieszyć się wspólnie wiecznym szczęściem. Ten akt rozpoczął w momencie wcielenia duszy po naszym poczęciu w ciele. 

     Bóg nie dał tego daru całemu światu ożywionemu poza nami, Jego dziećmi. Musisz zrozumieć doskonałość Stwórcy wszystkiego, a zarazem Jego wszechmoc. 

     Powiedz mi, co oznacza człowiek wykształcony? Na pewno wie tak jak lekarze "wszystko o niczym" lub "nic o wszystkim". Dlaczego tacy wypowiadają się na temat cudownego stworzenia wszystkiego.

     Przecież jeszcze niedawno...słońce krążyło wokół ziemi, a księżyc świecił. Niech ktoś napisze na czym polega działanie słońca, bo 5 minut wystarcza dziecku, aby otrzymało dobowe zapotrzebowania na witaminę D3. Największy specjalista badający naszą równowagę powie, że: "wiem, że nic nie wiem".   

      Piszę to z głębi serca po przyjęciu Eucharystii. Nie jest to nieskromnością lub pychą z wybrania. Jest to wielki krzyż czyli współcierpienie z Panem Jezusem. Taki krzyż towarzyszył mi w gabinecie lekarskim, a teraz jest w mojej izdebce...

                                                                           Krzyż w koronie

    Św. Paweł powie dzisiaj (Rz 8,28-30): "Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru".

   Ja nie wiem, co oznaczał odpoczynek Pana Boga po stworzeniu wszystkiego, ale fakt faktem, że dzieło wymagało...wielkiego "wysiłku".

     Najważniejszy jest fakt, że śmierć ciała oznacza wyzwolenie naszej duszy! Jest to pokazane na motylu wylatującym z brzydkiej larwy! Na pewno nie widzisz tego, ponieważ masz tylko światło rozumu. To światło wystarcza do ujrzenia cudu wszystkiego! Po co? Po to, aby odkryć Stwórcę!

    Zarazem mamy poświęcić ten dzień naszej duszy! To sprawiło, że jutro w drodze do kościoła - na poranną Msze św. - będę wołał do Boga Ojca także za ciebie, spędzającego dzień dany od Boga i jakąś sobotę jako dodatek do leniuchowania. W tym czasie zapominamy o celu naszego życia: stania się świętą/m! Inaczej nie otworzą wąskiej furty do Raju! Nie ma Raju?

       To dlaczego twoja dusza szuka czegoś idąc za ciałem, a ma być odwrotnie. To tyle, a to tak mało, zrób jeszcze dzisiaj pierwszy krok w tym kierunku...

                                                                                                                             APeeL