Każdy z nas żyje w otoczeniu różnych ludzi. Refleksja dotyczy dobrych, pięknych i mądrych lub mających inne zalety z pytaniem: czy tacy trafią bezpośrednio do Królestwa Bożego? Powiem, że nie, ponieważ takimi się urodzili z Woli Boga Ojca. Przecież nie doszli do tych łask swoim wysiłkiem, wyrzeczeniami i modlitwami.
Jeżeli nie drgną ku świętości będą czekali na wsparcie brzydkich, złych po nawróceniu lub "głupich" wg świata, "latających do kościoła", a szerzej "nawiedzonych". Szatan daje nam różne deprymujące nazwy.
Nie wiedziałem czy mam zerwać się na Mszę św. o 6.30 czy iść na późniejszą. Ktoś powie: też gość ma problemy, przecież każda Msza św. jest taka sama, itd.! Zamienimy się i wszystko zrozumiesz.
Decyzja była słuszna (Msza św. o 7.15), bo na wieczorną byłbym niezdolny...wszystko wykonałam na czas, nawet otworzyło się przede mną zielone światło drogowe.
Cóż zyskałbym leżąc w łóżku? Na pewno nie mógłbym zasnąć rozmyślając o świadectwie wiary z dnia wczorajszego i obecnym. Jak przekazać moje uniesienie z pokonania ciała i radość z biegnięciem do Pana mojego obecnego życia, śmierci i wieczności!? Nie dam rady, musisz sam to przeżyć!
"Jak Ci, Boże dziękować za to wszystko? Jak to wyrazić, bo siedzę po nocach, a tu po pokonaniu ciała biegnę szczęśliwy, że mam Boga Ojca oraz Kościół Święty z Chlebem Życia dla duszy!" Pomoc Ducha Św. sprawi zapis wczorajszy, a w drodze do kościoła popłynie modlitwa w błyskawicznie odczytanej intencji tego dnia...
Ze stoliczka w kościele wziąłem małą Biblię, którą otworzyłem z ciekawości, co Pan powie do mnie na tę chwilkę? Naprawdę byłem zdziwiony. Sam zobacz, co trafiłem pod palcem...
Na ten czas św. Paweł będzie przestrzegał (1 Kor 5,1-8): "Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan (...) wydajcie takiego szatanowi (...) wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza?
Psalmista wołał (Ps 5,5-7.12): "Ty nie jesteś Bogiem, któremu miła nieprawość. (...) Nienawidzisz wszystkich, którzy zło czynią. (...) Ale wszyscy, którzy uciekają się do Ciebie, niech się cieszą i radują na zawsze. (...)".
Eucharystia przewijała się w nieskończoność...do przodu, co zdarza się rzadko, a bardzo lubię ten znak! Słodycz duchowa zalewała także usta! "Jezu mój! Boże Ojcze! Duchu Święty! Jaki to Cud Ostatni! Nie będzie już większego! Przepraszam za wszystko".
Wracając z kościoła odmawiałem moją modlitwę (jest na witrynie), skończę ją jutro podczas przejazdu do szpitala (na kontrolę pooperacyjną). Wówczas niektóre stacje Drogi Krzyżowej oraz Słowa Jezusa na krzyżu powtarzam "dziesiątkami". To będzie współcierpienie ze Zbawicielem, który oddał życie szczególnie za ludzi żyjących tylko tym światem.
Piszę to, a żona przyniosła książkę ze śmietnika: "Towarzysze Walki" z 1959 roku (w XV rocznicę powstania MO)...z wpisem ministra spraw wewnętrznych.
Ci, ludzie wówczas wierzyli, że walczą o wolną ojczyznę...tak jak obecnie Donald Tusk o praworządność i demokrację. Tak załapali się na moje wstawiennictwo... APeeL