Teraz, w śniemam atak psów przy kościele w rodzinnym mieście, a myśli zaczną krążyć wokół prześladowania. Zostałem obudzony na Mszę świętą o 6:30. Towarzysze od towarzyszenia już w akcji.
Podczas przejazdu do kościoła prosiłem Boga Ojca o światło dla tych ludzi, właściwie decydentów, aby nie czynili tego. "Mnie prześladowali, was też będą prześladować"...to współcierpienie ze Zbawicielem, którego nie rozumiemy.
Nawet uparto się na moje zatroskanie o krzyż Zbawiciela, którym się opiekuję. Modlę się za nich, a właśnie zmarł bez Boga wierny władzy ludowej! Przy krzyżu znajdę zdechłego kotka, który wywrócił lampkę (chyba się ogrzewał).
Na Mszy świętej porannej Apostoł Paweł powiedział to, co wiem i czuję (Flp 1,18b-26): "Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne".
Psalmista wołał (Ps 42,2-3.5): "Boga żywego pragnie dusza moja"...nie zrozumiesz tego bez łaski wiary. Nie możesz sam się zbawić! To Tajemnica Boga Ojca.
Na ten czas Pan Jezus powiedział (Mt 11,29ab): "Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem".
Natomiast w Ewangelii (Łk 14,1.7-11) spotkał się z "przywódcą faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek"...mimo śledzenia przez Bezpiekę Świątynną. Tam wskazał, aby jako zaproszony nie zajmować pierwszych miejsc, "by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony" (...) Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony."
Dzisiaj jest dzień za zmarłych ze sprzątaniem przy krzyżu, zapaleniem lampek oraz postawieniem kwiatów...przed wyjazdem na groby rodzinne. Jakże pięknie wygląda to miejsce przy głównej trasie: Warszawa - Kraków. Ile radości sprawia taka opieka nad najważniejszym znakiem na ziemi...krzyżem Zbawiciela! W tym czasie większość wkłada wysiłek w piękno grobów śmiertelników, a całkowicie zapominają o upiększaniu Krzyża Świętego!
Dla mnie śmierć to życie, "umarłych niech grzebią umarli". Chciałem dać na wypominki, ale żona stwierdziła że już wysłała do Lichenia. Przy okazji zbadałem matkę ziemską,
Dopiero jutro odczytam - ze łzami w oczach i wołaniem do Pana Jezusa - intencję tego dnia, a to wyjaśniło zapalenie lampek i modlitwę za dusze z mojej rodziny!
Jest mi przykro, ponieważ w pięknym budynku z dyskoteką (O'Key') będą balety...jak w normalną sobotę...
APeeL