Z ciężkiego snu żona zerwała mnie na Mszę św. o 7.00. Ty w tym czasie smacznie spałeś, bo masz wolny dzień. Ten dzień jest dany przez Boga Ojca dla naszej duszy. Co ostatnio uczyniłeś dla niej?
Później zapragniesz wejścia do Królestwa Bożego, ale usłyszysz: "nie znamy takiego"! Nie wystarczy być nawet "dobrym jak chleb", bo trzeba być świętym, a nie możesz "zbawić sam siebie". W tym czasie w mass-mediach królują deprawatorzy i to już od dziecka.
W dzisiejszej Ewangelii (Mk 10, 17-30) będzie mowa o Królestwie Niebieskim. Pan Jezus przekaże, że nie wystarcza przestrzeganie Dekalogu, bo trzeba porzuć wszystko, a tak jest w moim sercu...to wynik tęsknej miłości do Boga Ojca, który czeka na każdego z nas...tak jak my na zaginionego syna.
Właśnie przepisuję świadectwo wiary z 08.11.2004, gdzie apostoł Paweł mówi (Tt 1,1-9), że jest posłany do szerzenia wiary prowadzącej "do życia w pobożności" i "nadziei życia wiecznego". Ma nauczać z rozkazu Zbawiciela! Wymienia przy tym cechy prezbiterów (kapłanów) oraz biskupów jako włodarzy Bożych.
Taki powinien być: "człowiekiem nienagannym, niezarozumiałym, nieskłonnym do gniewu, nieskorym do pijaństwa i awantur, nie chciwym brudnego zysku, lecz gościnnym, miłującym dobro, rozsądnym, sprawiedliwym, pobożnym, powściągliwym, przestrzegającym niezawodnej wykładni nauki, aby przekazując zdrową naukę, mógł udzielać upomnień i przekonywać opornych".
Po Eucharystii serce zalał pokój i słodycz. Towarzysząc grającym w piłkę nożną odmówiłem modlitwę: <<za ofiary własnej głupoty>> oraz dzisiejszą, która dotyczyła także mojej osoby. Jest mi przykro, że dobrzy ludzie wokół są obojętni duchowo, nawet nie pomyślą o swojej duszy. Nie idź tą drogą...
Normalni katolicy uważają, że dostąpią zbawienia automatycznie. Jest oczywiste, że wśród nich są także wątpiący. Nic dziwnego, przecież takim był apostoł Tomasz, a Piotr zaparł się Jezusa trzy razy...przed zapianiem koguta! Natomiast Szaweł musiał być oślepiony, aby przejrzeć, a mnie były potrzebne fikołki z Belzebubem.
Jako wiedzący współcierpię z Panem Jezusem...w pragnieniu zbawiania. Zapraszam kogo mogę...także Ciebie w tej chwilce na codzienną Mszę św.! Jednak efekt marny. Nawet ksiądz proboszcz nie chciał przekazać tej prośby parafianom...traktując ją jako "dodatkowe obciążenie". Dziwne, bo po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa (w Eucharystii) stajemy się chwilowo świętymi.
Ja nie wiem dlaczego w "Wyznaniu wiary" mówimy: "wierzę w zmartwychwstanie ciał"...chyba chodzi o jakiś nieokreślony czas, ale po co ma wracać do życia ciało fizyczne (grube, bez nogi, oślepione, głuche lub zniszczone u anorektyczek).
Myślę, że błędnie traktuje się ożywienie Łazarza oraz zmartwychwstanie Pana Jezusa jako Syna Bożego lub zabranie Matki Bożej z ciałem fizycznym. Nie ma żadnego "zmartwychwstania ciała", bo "umarli niech grzebią umarłych". Ty, zdziwisz się i krzykniesz: "och to ja jestem, Jezu! Ja jestem!", a wielu przeklnie z przyzwyczajenia...nawet Boga Ojca, Stwórcę naszej duszy.
To jest mylenie wiernych, bo odkładają przygotowanie do życia wiecznego...aż do śmierci! W tym czasie wrogowie wskazują na straszenie nas Piekłem, a z drugiej strony obiecywaniem Raju! Właśnie trwa Apokalipsa z postępującym unicestwieniem Dzieła Stworzenia...o to właśnie chodzi Szatanowi.
99% ludzkości nie wierzy w istnienie Królestwa Bożego, nawet wierni mówią: "chyba tam coś jest". Ty, który czytasz te słowa, może wszedłeś na tę stronę "przypadkowo"...nie będziesz mógł powiedzieć, że nie wiedziałem. Przecież daliśmy ci łaskę informacji, że jesteś tuż po śmierci i to, że wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej.
Ja nie chcę być tutaj, bo wiem, że będę tuż śmierci! Jak nie wierzysz to poproś Ducha Świętego o znaki, przy okazji dowiesz się, że istnieje taka Osoba Trójcy Świętej.
Nastał czas ratowania dusz, które w nawałnicy atomowej hurtem wpadną do Czeluści, a nie widać żadnego poruszenia w naszej wierze. Co mogą uczynić mi ludobójcy? Przecież broń konwencjonalna, biologiczna i chemiczna oraz atomowa nie może zabić mojej duszy.
APeeL
Aktualnie przepisano...
08.11.2004(p) O ZMIŁOWANIE BOŻE DLA SZERZĄCYCH ZGORSZENIE...
W zimnie jadę na Mszę świętą, a za murem cmentarnym leży wyrzucony krzyż...połamany, niepotrzebny, ale na pewno wielokrotnie święcony. Zbawiciel będzie mówił o zgorszeniach, które przyjdą, ale biada tym przez kogo będą szerzone.
Piszę to, a samoloty USA atakują obiekty w Iraku (to nowy Wietnam) - dlaczego to czynią?! 300 tys. ludzi uciekło ze swoich siedzib. "Panie zmiłuj się!" W TVN płynie relacja "spowiedzi" ze współżycia seksualnego. Porwania, zabójstwa, gwałty, wyzysk, bezbożność - to nie ma końca!
Pokazano też markety, gdzie już świętują Boże Narodzenie. Mignęła jakaś reklama z wylewającym kawę na krzyż ze Zbawicielem! Ogarnij cały świat dewiacji (pedofilia, homoseksualizm, itd). Trwa holenderska tolerancja! Wybuchy w szkole, w Iraku przy kościele katolickim, a zarazem rakieta USA trafiła w szpital!
Zapaliłem lampkę Panu Jezusowi o 16:30 i poszedłem na ponowną Mszę świętą o 17:00. Pod kościołem zaprosiłem na Mszę świętą wiernego władzy ludowej, ale odpowiedział, że czuje się dobrze i nie potrzebuję pośmiewiska! Tam są same stare i pierdzące babcie!
Pan Jezus w Ewangelii (Łk 17,1-6) wskazał: "Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych.
Uważajcie na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: żałuję tego, przebacz mu".
W telewizji była relacja o przesłuchiwaniu byłego szefa służb specjalnych, kręcił przez 24 godziny. No cóż: nie wolno się przyznać, trzeba trwać w fałszu, chwalić komunizm, bo inaczej zabiją.
W ramach tej intencji wyjaśniło się błaganie Pana Jezusa Boga Ojca o Judasza, którego miłował jak każdego ze swoich uczniów i wiedział, że zdradzi...wiedział też, się zginie! Ilu potrzebuje zmiłowania.
Późno, słucham radia Maryja, gdzie płynie program o naszych wyczynach i miłosierdziu Boga Ojca...ze świadectwami ludzi. Na ten czas napłynął obraz bogacza Henryka Stokłosy, który niszczy pola, stawy, środowisko, a poszkodowanie błagają o zmiłowanie! To zawodowy senator (I, II, III, IV, V i VII kadencji). Takich nazywam niezastąpialnymi. Nawet jeszcze żyje (75 lat) w niespokojnej starości...
Za nim mamy Jana Kulczyka z błogosławieństwem władzy ludowej. Pomarło się biedakowi z podziemnym basenem. Wymieniłem ich, bo żaden bogacz nie trafi do Królestwa Niebieskiego.
Na studia przyjmowano - ze względów społecznych - dzieci znanych ludzi, ale nie biednych, którzy mieli lepsze punkty. Ilu jest szerzących zgorszenie! "Panie zmiłuj się"!
Nawet obawiający się napadu przez wysłanników Szatana...nie pomyślą o szukaniu pomocy w Opatrzności Bożej. Wolą "gryźć trawę", aby wygrać wybory własnymi siłami. To błąd, który świadczy o indolencji, a nawet ignorancji duchowej i to przez mieniących się katolikami.
APeeL