Podczas przejazdu na Mszę św. o 6.30 wołałem powtarzając: "Tato! Tatusiu! Chroń mnie jak Swojej własności!" To jest zdziecinnienie, ale zważ na słowa Pana Jezusa: "jeżeli nie staniecie się jak dzieci nie wejdziecie do Królestwa Bożego"...

     W przedsionku naszej świątyni padłem na kolana, napłynęło uniesienie duchowe i tak trwałem aż do wejścia kapłanów. Zrozumiałem jedną z parafianek, która tak właśnie czyni.

      Od Ołtarza św. popłyną słowa Anioła do św. Jana o lekceważeniu ostrzeżenia dla świata, "co musi stać się niebawem" (Ap 1,1-4;2.1-5a). Nawet zostałem pobłogosławiony, bo odczytuję słowa tego Proroctwa, ponieważ chwila naszej zagłady jest bliska. Zarazem Bóg Ojciec powiedział do mnie: "Pamiętaj więc, skąd spadłeś" zalecając innym natychmiastowe nawrócenie czyli ratowanie swojej duszy!

      Po zawołaniach psalmisty (Ps 1) powtarzaliśmy: "Błogosławiony jesteś Boże teraz i na wieki". Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Łk 18,35-43) uzdrowił niewidomego, a jest to odpowiednik światła życia dla idących za Zbawicielem!

     Uczyń tak, proś o tę łaskę, a będziesz szedł razem ze mną wielbiąc Boga. Jak mam to przekazać, bo ludzie uciekają, gdy mówię o tym...spieszą się gdzieś od Szatana. Co "dobrego" miałeś właśnie czynić...przed wejściem tutaj?

     Mnie intensywnie przeszkadzał podczas Mszy św. "dobrymi" rozważaniami o niczym, bo chyba wiedział jak potworna dla niego będzie intencja modlitewna

- przenoszenie zapisów z dyktafonu do komputera (nie mam przewodu)

- różne zagrożenia w internecie

- wspomnienie zmarłego kolegi z pracy, któremu przerwano odprawianie "gregorianki"

- reperację samochodu w którym po latach stwierdzono brak zbieżności kół (zacinał się kierunkowskaz, a nawet miałem blok kierownicy)...

     Po Eucharystii padłem w ławkę kościelną, a wówczas Szatan ucieka. Jak nigdy Ciało Pana Jezusa zwinęło się w rulonik, a moją osobę zalała ekstaza jakiej nie miałem w życiu. Dodatkowo celebrans siedział z nami w długiej ciszy...spotkałem się z tym w jednym z kościołów w Zakopanem.

                                           Pan Jezus z Eucharystią

                                      Oto obraz Pana Jezusa poświęcony w Niepokalanowie (2008 r.) 

     Tego stanu nie można w żaden sposób opisać naszym językiem i przekazać. Wyobraź sobie, że nie masz ciała, a jesteś. Unosisz się jak motyl nad miejscem z larwą z której wyleciał. Zdążam do tego, że w jednej sekundzie ten świat przestaje się liczyć. Znają to ci, którzy przeżyli "życie po życiu". Profesor widział z góry operujących jego ciało...ciekawe byłyby jego doznania duchowe, ale ze wstydu nawet nie mówił o tym.

      Tak chciałem trwać dalej, siedzieć w ciszy kościoła zjednany z Duchowym Ciałem Pana Jezusa. Nic nie jest wówczas potrzebne, masz zamknięte oczy, oddychasz wolno i głęboko ze wzdychaniem, modlitwa jest zbyteczna, ponieważ Pan Jezus jest we mnie.

      Dla niewierzącego lub mądrego są to niedorzeczności zmyślane w celu oszukania...tak jak straszenie Piekłem, aby zbierać na tacę. Przekazuję to, ponieważ mało jest takich świadectw, a są potrzebne nie tylko wiernym z naszego Kościoła świętego, ale także kapłanom, a szczególnie poszukujących drogi duchowej... szukających nie tam, gdzie trzeba (joga, św. Jehowy, buddyzm, itd)!

     Szatanowi chodzi o to, abyśmy nie trafili do Autostrady Słońca prowadzącej do Królestwa Bożego, do naszej Prawdziwej Ojczyzny z życiem wiecznym. Tego pragniemy, ale nie wierzymy, że tak jest naprawdę.

    Uwierz mi, bo ja sam zostałem dzisiaj zadziwiony nagłością tego stanu i długością po ostatnim upadku. Tak właśnie Pan nagradza tych, którzy wracają po ukorzeniu pełni ufności w Miłosierdzie Boże! Dlatego wzrok zatrzymał obraz s. Faustyny, mojej obecnej opiekunki, a ja pomyślałem o jej walce z pokusami (weszła do zimnej wody).

     Tylko mający podobne przeżycia rozumieją wszystko, ale do tego potrzebna jest łaska zawołania lub wybrania przez Boga Ojca! Nic nie da żadna dyskusja z uczonymi w pisaniu, których nazywam "przecinkowcami"...doczepi się taki do jakiegoś głupstwa, marnuje czas oraz mąci w głowach chwiejnych w duchowości.

      Przecież wiadomo, że w tamtym czasie nikt nie rejestrował słów Zbawiciela, a zarazem niezbyt są uważane objawienia osobiste z zapisami: "Poemat Boga - Człowieka", "Oczami Jezusa" oraz "Dzienniczek" s. Faustyny. To są świadectwa niedawne, a ja relacjonuję wszystko "na żywo" z tu i teraz. Każdy dzień spotkania z Panem Jezusem jest niepowtarzalny... 

    Pozostało odmówienie mojej modlitwy, co uczynię podczas nauki gry chłopców...w piłkę nożną.                                                                                                                                   APeeL

 

 

AKTUALNIE PRZEPISANO...

13.12.2004(p)  ZA OFIARY BESTIALSKIEGO ZABIJANIA I DUSZE TAKICH...

     13 grudnia 1981 r. gen. Wojciech Jaruzelski wprowadził w Polsce stan wojenny. Od wczoraj trwał nastrój tego dnia. Przypomniał się oglądany film "Quo Vadis" wg powieści Henryka Sienkiewicza z pokazanymi zbrodniami.

     Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo (18.11.2024) w Korei Północnej wykonuje się publicznie karę śmierci. Przepływały różne wydarzenia z ludobójstwem na Ukrainie włącznie: obozy koncentracyjne, Shoah, Norymberga, uderzenie bomby atomowej na Hiroszimę, Katyń, zatruty Juszczenko (dioksyna), śmierć ks. Jerzego Popiełuszki oraz relacje z całego świata o zbrodniach. Jeszcze aborcja i eutanazja...to cierpienie nie ma końca. Z policji poproszono do denata po zatruciu alkoholem (lekarze w pogotowiu byli na wyjazdach).

     Na szczycie takich ofiar jest Zbawiciel, który czynił samo dobro, a Jego śmierć była przykładem bestialskiego znęcania się z zamordowaniem na Golgocie. Wróciła też Stacja Drogi Krzyżowej: "Pan Jezus skazany na śmierć"...        

     Na Mszy św. w Ewangelii (Mt 21,23-27) arcykapłani i starsi ludu zapytali Pana Jezusa:

- Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę?

- Ja też zadam wam jedno pytanie; jeśli odpowiecie Mi na nie, i Ja powiem wam, jakim prawem to czynię. Skąd pochodził chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi?

- Nie wiemy.

- Więc i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię...   

1. Przepisuję to świadectwo, a przede mną leży "Niedziela" ze zdjęciem ks. prał. Zdzisława Peszkowskiego w Charkowie...

                                                  Peszkowski

2. W "Gazecie wyborczej" będzie artykuł "Archipelag bezpieki" o obozie w Świętochłowicach koło Katowic. Tak kwitła przyjaźń polsko - radziecka. Zasłużeni mają godne emerytury, a teraz, gdy to przepisuję (18.11.2024) "naprawiane są krzywdy" oprawców przez premiera Donalda Tuska...

                                                   Archipelag bezpieki

3. W aktualnym "Naszym dzienniku" (11-12.12. 2004 r.) będzie rodzaj pamiętnika kobiet więźniarek NKWD z informacją, że matki karmiły umierające niemowlęta własną krwią z przecinanych żył. 

      Następnego dnia popłynie modlitwa w intencji tego dnia z przekazem tego nabożeństwa.

                                                                                                                          APeeL