Ta intencja zaczęła się od "snów do przodu"...

- wysiadłem z jednego autobusu do drugiego, a ten odjechał...tak trafiłem "na brzydką budę"

- droga do mojego Krzyża była pełna smoły i tak będzie przed Mszą świętą wieczorną, gdy trafiłem tam, aby zapalić lampkę

-śledzony (ładniej brzmi wg portalu X obserwowany)...towarzysze mają u mnie odpowiednie ksywy, właśnie trafił się "rusek", a na działce, gdzie chciałem odpocząć pojawili się "spacerowicze"

- w ręku znalazła się jakaś roślinka, którą zauważę później u reperującego samochody.

      Można powiedzieć, że prowadzę bujne życie nocne! Teraz w ciemności o 6:40 zaczynam pracę w przychodni, nawet nie było nawału, ale to zawsze jest złudne, ponieważ później napływały babcie, a z takimi długo schodzi, biedni, mający różne potrzeby oraz niesprawni. Tak będzie do 14:00...

     Jeszcze pismo dla skrzywdzonego, bardzo śmierdzącego oraz zwolnienie z pracy na roli dla jego żony (płacą grosze w KRUS-ie). Mają piątkę dzieci i różne choroby. Ile bałaganu i krzywd jest na świecie, nawet u nas jest 20% lewych rent. które przydziela się samym swoim.

      Babcia po dwóch udarach nie otrzymuje dodatku opiekuńczego, a ja nie wiem czy przeoczono czy założono, że wyzdrowieje!? Wypełniłem druk, bo powinna otrzymać pierwszą grupę inwalidzką z dodatkiem opiekuńczym (duża różnica w finansach).

     Podałem jej mój zastrzyk i odwiozłem do domu (jakby na znak mieszka blisko kościoła). W tym czasie demon kusił zarobkiem, a ja powiedziałem: "Panie! Przecież to wszystko jest twoje - możesz mi dać to, co będę chciał w każdej chwilce, ale tylko to, co według Ciebie jest dobre dla mnie!"

     Nagle powstał bałagan, ponieważ do gabinetu wniesiono nową szafę, ale niższą...spoceni pracownicy też chcieli dodatkowego wynagrodzenia - załatwię to później. Po chwilce snu znalazłem się na Mszy świętej wieczornej.

      Prorok Izajasz przekazał słowa do mnie (Iz 48,17-19): "Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz". Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mt 11,16-19) wskazał na nasza nierozsądność.

     Szczególnie widzę to, gdy przepisuję (18.11.2024), bo trwa już Apokalipsa, a ludzkość zachowuje się podobnie do dzieci "przebywających na rynku, które przymawiają swym rówieśnikom: przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili". Popłakałem się po Eucharystii podczas pieśni "Przyjdź Panie Jezu świat na ciebie czeka".

    Po Mszy świętej wieczornej musiałem zakończyć meblowanie w gabinecie lekarskim. Starą szafę wyciągnąłem, a nowa niższa obnażyła fuszerkę malarzy, którzy nie pomalowali całej ściany. Czy ja jestem od tego?

     Dodam, że od wieczora w czwartek do obecnej godz. 18:00 miałem ścisły post w intencji pokoju na świecie (wypiłem tylko kawę). W domu, umęczony padłem w sen o 19.30!

                                                                                                                        APeeL