Musisz zrozumieć, że Przeciwnik Boga Ojca, zbuntowany Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła i "dobra"...opanował trzy dziedziny: władzę, posiadanie i wszelkiej maści przyjemności. Nie ujrzysz tego bez Światłości Niewidzialnej, bo wówczas negujesz istnienie świata nadprzyrodzonego.
Teolodzy wszelkiej maści, a nawet wierchuszka naszej wiary ma problem ze słowami Modlitwy Pańskiej ("Ojcze nas"): "ne nos indúcas in tentatiónem" czyli "nie wódź nas na pokuszenie". Przecież są to normalne próby dążących do świętości...zezwolenie Boga Ojca na zbadanie sługi. Nawet na żądanie Szatana.
Wyobraź sobie, że wywoływał u mnie pobudzenie seksualne na Mszy świętej, a także podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego! Jakże ciężko jest być czystymi, a bez tego stanu trudno zostać świętymi. Inaczej nie trafisz bezpośrednio do Królestwa Bożego. W takich stanach przekazuję cierpienie za kapłanów.
Dzisiaj w nocy po edytowaniu zapisu świadectwa wiary...z tego powodu nie mogłem zasnąć od 2.00 do 4.00. Postanowiłem zostać w domu i być na Mszy św. wieczornej, bo spałem tylko dwie godziny, ale żona obudziła mnie o 6.00. Kręciłem się w oczekiwaniu na "decyzję chwilki", bo ten moment decyduje o późniejszym przebiegu całego dnia.
1. Msza św. poranna o 6.30 czy wieczorna o 17.00?
2. Nagle napłynęło poczucie, że jest to namiastka cierpienia związanego z intencją, ale jaką? To sprawiło zerwanie się, bo z doświadczenia wiem, że Szatan chce mojego "dobra" (wyspania się). Po zostaniu przeszkadzałby w ponownym zaśnięciu.
3. Pod kościołem poznałem intencję i wszystko stało się jasne.
4. Przebieg tego dnia byłby całkowicie zmieniony...wpadłbym w pułapkę.
Łzy pojawiły się w oczach, a u mnie jest to znak prawdy, że mam być na nabożeństwie porannym. Potwierdzi to przebieg tego dnia, a dodam, że na czas nabożeństwa wieczornego będę "nieprzytomny".
Przed wyjazdem do kościoła pocałowałem obrazek Pana Jezusa z Eucharystią i już wiedziałem, że - za podobnych biedaków - mam ofiarować tę Mszę św. oraz moją modlitwę. Ogarnij cały świat tych, którzy cierpią z tego powodu...
W wyszukiwarce widziałem dom Palikota z którego przez dwa dni wywożono graty, a ja pomyślałem o więźniach obu płci. Ilu cierpi z powodu swoich zachcianek, a nawet dewiacji z budzeniem zgorszenia...przy zwykłym obnażaniu się. Wielu ma różne zaburzenia...od braku popędu seksualnego do jego wybuchów. Wystarczy zwykła rozłąka małżeństwa lub braku równego pragnienia...szczególnie przy starszych mężach.
Niepłodność przy wielkim pragnieniu posiadania dzieci. Zarazem napłynęli kapłani, zakonnicy i zakonnice, św. Józef do którego wołałem musiał być czysty po informacji od Anioła o poczęciu Jezusa, s. Faustyna w pobudzeniu weszła do zimnej wody.
W kościele zauważyłem młodego wdowca i porzuconego przez żonę oraz połowę parafianek-wdów. Najbardziej zdziwiły mnie słowa Ewangelii o kobiecie, która przyjmowała za mężów braci, którzy umierali. To potwierdziło ostateczny odczyt intencji.
Po Eucharystii minęły wszystkie rozmyślenia, a Ciała Duchowe Pana Jezusa sprawiła normalny pokój i słodycz. Odeszły wszystkie działania demona. To tylko pół godziny, a tyle przeżyć duchowych.
W południe, krążąc po pustym mieście odmawiałem przez godzinę moją modlitwę. Trzy stacje z Golgoty (Rozciąganie i przybijanie Pana Jezusa do krzyża. Podniesienie na krzyżu. Przebicie św. boku Zbawiciela) oraz 7 Słów Pana odmawiałem powtarzając dziesięciokrotnie. To współcierpienie, przynoszące ulgę Jezusowi, a zarazem mojej duszy...
APeeL