W drodze do kościoła prosiłem św. Michała Archanioła o ochronę strony, a właściwie wieloletniego ciągu świadectw wiary. Kapłan zawołał w modlitwie: za prześladowanych z powodu łaski wiary oraz o zaniechanie atakowań tych, którzy mają inne poglądy. Odniosłem to do siebie, ponieważ trwa śmiertelne zagrożenie na granicy z Federacją Rosyjską, a ja wciąż jestem "wrogiem ludu" i to we własnej ojczyźnie.

     Z czytań popłyną słowa o o Bogu Ojcu (Ap 15, 1-4): "Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny! (...) Któż by się nie bał, o Panie, i Twego imienia nie uczcił? Bo Ty sam jesteś święty, bo przyjdą wszystkie narody i padną na twarz przed Tobą, bo ujawniły się słuszne Twoje wyroki.

    Powtórzył to psalmista (Ps 98, 1. 2-3ab. 7-8. 9): "Dzieła Twe wielkie i godne podziwu" z peanem mówiący o chwale Boga Ojca: "śpiewajcie Panu pieśń nową (...) Niech szumi morze (...) Rzeki niech klaszczą w dłonie, góry niech razem wołają z radości." To płynęło wprost z mojego serca.

     Natomiast Pan Jezus powiedział, to co dzieje się ze mną (Ewangelia: Łk 21,12-19): "Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników". (...) I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie".

      Właśnie trwa posiedzenie Sejmu RP, a to czas mojego dodatkowego cierpienia. Co ja mam do tego? Głupie jest dalsze szkodzenie: napadanie na stronę, zatrzymywanie licznika, włamywanie się, ohydne wpisy na www.gazeta.pl "Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim". Co złego czynię? Daję tylko świadectwo prawdy naszej wiary...

     Zarazem jest mi przykro z powodu trwającej wojny wewnętrznej, a mieliśmy być szczęśliwi i uśmiechnięci na sam widok premiera Donalda Tuska. Wciąż pieje na jego temat Roman Giertych...

 Dla kontrastu wjedź i poczytaj o apanażach naszego premiera...https://www.bankier.pl/wiadomosc/Oswiadczenie-majatkowe-Donalda-Tuska-za-2023-rok-Oto-majatek-premiera-8737023.html Jako lekarz zalecam wcześniej wypicie buteleczki leku uspokajającego (nie "piersiówki").

    W tym czasie mamy nieudolne naśladowanie okrutnego reżimu Kim Jong Una. Zobacz rycinę (witryna strony): sług Boga Ojca oraz Buntownika. Trwa śmiertelne zagrożenie ze strony osi zła, a nasza władza, wciąż ludowa znalazła sobie "łepka latającego do kościoła"...wiernego Bogu oraz podejrzanie chodzącego z rękami w kieszeniach (w jednej mam krzyżyk, a w drugiej różaniec).

     Marnuje się siły i środki, dręczy normalnych ludzi zrywaniem porannym, aby mi szkodzili. Najgorsze jest to, że ci rodacy nie robią sobie nic z niebezpieczeństwa ze strony naszego człowieka w Moskwie. Nikt nie pomyśli o nawróceniu się z ratowaniem swoich dusz.Można powiedzieć za Jerzym Urbanem, że sami pchają się na śmierć i to wieczną, bo duszy!

    Trwa już czas ostateczny z plagami i pełzającą eskalacją III Wojny Światowej! To wszystko było zapowiadane i dzieje się na naszych oczach. Swoje bezpieczeństwo widzą w schronach, nagromadzeniu żywności oraz w broni i przynależności do rządzących. 

     Najgorsze jest to, że koledzy lekarze z samorządu lekarskiego dokonali na mnie zabójstwa cywilno-zawodowego z trwaniem w fałszu...powołani do pilnowania prawa (zobacz zapis z 09.04.2024). Ja się nie skarżę, ale widzę "dziką ruskość" w wyznawcach poprzedniego systemu (szał rozliczeń "tych, co nie z nami").

     Eucharystia wywołała ekstazę z poczuciem miłości do prześladowców, ponieważ nie wiedzą, co czynią. Dodatkowo nienawidzi mnie Bestia.  Nie mogłem się ukoić, tak dobrze było mi w Domu Pana po zjednaniu duszy ze Zbawicielem...nie chciało się wyjść z kościoła.

     Jutro odmówię w tej intencji moją modlitwę...

                                                                                                                             APeeL

Aktualnie przepisano...

22.12.2004(ś) ZA TYCH, KTÓRZY SERCAMI SĄ NA TY...

       W nocy słuchałem radiowej III o katofobii...strachu przed jedynie prawdziwą wiarą katolicka. Tacy wskazują na naszą ciemnotę i dewotyzm! Ładnie wszystko się deprecjonuje. Normalny jest ateizm, bezbożność z szydzeniem z prawdy naszej wiary świętej!

     Dyskusja była ciekawa, ale tam nie było odrobiny Świałości Bożej. Celebracje, symbole religijne, choinka...to tak, ale krzyż Zbawiciela jest niewygodny. Dodatkowo Szatan wpuszcza takim niechęć do mających łaskę wiary.

    Wiem to, bo byłem takim jak wszyscy. Wszystko pojmiesz po zawołaniu lub wybraniu przez Boga Ojca. Przeciętny człowiek jest przytłoczony codziennością, w niedzielę idzie z obowiązku do kościoła i to wszystko.

     Wielu drwiąco podchodzi do wiary chrześcijańskiej, a jednocześnie bezkrytycznie przyjmuje "odkrycia" (pochodzenie od małpy do powstania na dnie oceanu). Okazuje się, że odrzucenie Mądrości Bożej idzie w parze z różnymi formami "ogłupienia”. Przy tym nikogo nie dziwi bardziej "ludzka" wiara zreformowana z pastorami i ich gromadkami dzieci. Szatan podsuwa z nienawiści do nas "fajne" wyznania, a mądrych trzyma daleko od Tajemnic Bożych, które zna.

     Wiedzący o tym są dodatkowo jego wrogami, a to upadły Archanioł..."Belzebubel" - pasuje mi takie jego określenie. Nie idź tą drogą, bo prowadzi na manowce duchowe. W tym strachu przez wiarą objawioną najważniejsza jest nienawiść do krzyża Zbawiciela...stąd jego profanacje, powalenia i szyderstwa.

       W ręku znalazła się książka (wywiad z kardiologiem) o pięknym tytule "Z sercem na ty". W tym czasie z kasety płynęła melodia "Izabell" Aznavoura.

      W takich momentach, gdy - pojawia się miłość, w tym wypadku do żony - moim sercem zawsze uciekam do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Faktycznie można powiedzieć, że "jesteśmy sercami na ty", chodzi o łączność miłości.

       Na Mszy św. w czytaniach będzie przekazany przekaz o miłości...

1. Wymodlenie przez Annę narodzenia Samuela (1 Sm 1,24-28), którego właśnie: "Przyprowadziła go do domu Pana", gdzie podziękowała za wysłuchanie prośby, a zarazem oddała go Panu "Po wszystkie dni, jak długo będzie żył (...)"..

2. Psalmista wołał (Ps: 1 Sm 2,1.4-8): Całym swym sercem raduję się w Panu (...) To Pan daje śmierć i życie (...)".

3. W Ewangelii (Łk 1,46-56) będzie dziękczynienie Bogu Ojcu przez Maryję: "Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy (...) bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia (...)".,

     Intencję potwierdza codzienne jednania się mojej duszy z Duchowym Ciałem Zbawiciela w Eucharystii. Nawet określam to: jako "My"!

      Na ten czas żona, która cierpi z powodu zaginięcia syna, ma pragnienie rozwieszania plakatów z jego wizerunkiem na dworcu w W-wie. Pojawiły się inne zdarzenia: oto małżeństwo Polki i obcokrajowca grające na fletach, matka dwójki dzieci czekających na rozdzielenie, matka niepełnosprawnego, córka chorego ojca i żona męża z marskością wątroby (puchlina brzuszna - wodobrzusze).

     Z drugiej strony jest nasza miłość do Boga Ojca (określam ją "jako ostatnią"), a ze strony Stwórcy Miłość jest niepojęta i wiecznie wierna...nawet w naszych upadkach.

                                                                                                                                APeeL